niedziela, 12 lutego 2012

Rozdział #9


(Oczami Stelli)
Już nowy dzień. Całą noc nie mogłam spać, ponieważ co godzinę dzwonił do mnie chłopak i powtarzał, że chce mnie teraz przytulić, że tęskni i że jego rodzice chcę mnie poznać. No, może będą mieli okazję. Mój tata dziś wraca do nas do Paryża. Odwiózł chłopców pod sam dom i pogadał z ich rodzicami. Spotkał się jeszcze z Paulem, który nie był za bardzo zadowolony z tego, że złączyłam się z Niallem. Kazał trzymać to w tajemnicy. Jak na razie idzie nam dobrze.
Kurde, jak ja za nimi tęsknię. Z Harrym rozmawiałam już z 10 razy od jego przybycia do domu, z Zaynem praktycznie rozmawiam tylko wieczorem. Z Liamem rozmawiam wtedy, gdy jest mi nudno, 4 razy już z nim gadałam. Louis... Lou jest zajęty niańczeniem siostry, z nim jedynie da się sms’y pisać. Chociaż dzwonił do mnie w nocy, ponieważ martwił się, że Sam nie odbiera. Dziwak. Dziewczyna spała, a on w nocy dzwoni. Miał szczęście, że ja nie spałam bo bym zabiła.
Właśnie jest godzina dziesiąta, a ja jeszcze w łóżku i czekam na telefon od kochasia! No albo tym razem zadzwoni ze skype’a. Nie mam siły wstać. Spać mi się chce. Jak nie zadzwoni to... Aaaa dzwoni!
- Hej! - krzyknęłam do komputera.
- Słońce, nie śpisz? - zapytał. Po głosie można było poznać, że jest zadowolony.
- Pokaż się. - zażyczyłam. Po chwili chłopak pojawił się na ekranie.
- Ty też. - nakazał mi.
- Nie, strasznie wyglądam. - powiedziałam ze smutkiem.
- Słońce ty moje. Jesteś piękna nawet bez makijażu i w rozczochranych włosach. Już ciebie taką widziałem. Pamiętasz pierwszą rozmowę przez skype’a? - oj, jaki on uroczy. No dobra niech mu będzie.
- No dobra, tylko nie krzycz ze strachu. - powiedziałam i włączyłam kamerkę. Od razu jego oczy się rozświetliły.
- Piękna. - usłyszałam czyjś głos. Popatrzyłam pytająco w kamerkę.
- To moja mama. - powiedział Niall i pokazał swoją mamę. - Mamo, to jest Stella.
- Miło mi. - powiedziałam z uśmiechem i szybko dodałam. - Przepraszam za wygląd, ale dopiero wstałam.
- Słońce jesteś piękna. - powiedział mój chłopaczek.
- Niall tyle o tobie opowiadał, pokazał nawet zdjęcia. - powiedziała kobieta. Ja się zawstydziłam i spuściłam głowę. - Cieszę się, że znalazł sobie dziewczynę, która jest przy nim zawsze.
- Awww - wymknęło mi się i posłałam jej szeroki uśmiech.
- Za tydzień się widzimy. - powiedział Niall tajemniczo. Jak na moje oko to zaczął coś kombinować. - Mam taki pomysł, może byś przyjechała do mnie i razem byśmy wrócili do Londynu.
- Kocham cię, serio. - powiedziałam i zauważyłam, że oczy chłopaka zaszkliły się. - Ale nie mogę przyjechać. Nadal mam karę za tą bramę i nie zostawię dziewczyn samych.
- Też cię kocham słońce. - zaskoczyło mnie. On mnie kocha. Jeszcze wczoraj nie byłam pewna swoich uczuć. Lecz to wszystko uświadomił mi pocałunek ze Stylesem. Wiem, że kocham Nialla Jamesa Horana.
- Zobaczymy się dopiero w Londynie. - powiedziałam ze smutkiem.
- Nie koniecznie. - dodała mama chłopaka.
- Ale co pani ma na myśli? - zapytałam zadziwiona.
- Miałam okazję porozmawiać z twoim ojcem, Stello. - zdziwiło mnie to. - Miły człowiek. Chciał poznać rodziców chłopaka swojej córki. Porozmawialiśmy i jakby coś się działo to dał nam swój numer.
- Co? - zapytałam ze zdziwieniem, a ze mną Niall.
- Czyli, chce pani powiedzieć, że porozmawia z tatą? - zapytałam z nadzieją.
- Tak. - odpowiedziała z uśmiechem.
- Tak! - krzyknęłam razem z Niallem.
- Stella, nie krzycz tak. - powiedziała moja siostra wchodząc do mnie do łóżka. - Z kim rozmawiasz?
- Z Niallem. - odpowiedziałam z uśmiechem i przytuliłam siostrę.
- Mamo, to jest młodsza siostra Stelli, Cindy to moja mama. – przedstawił je Niall.
- Miło mi. - powiedziała mała.
- To ta, co wam do pokoju weszła? - zapytała kobieta, ja się zaśmiałam.
- Tak to ona. - powiedziałam.
- Przyjedziesz z siostrą? - zapytała mama blondasa.
- Nie, raczej chyba nie. - odpowiedziałam.
- A gdzie pojedziesz? - zapytała Cindy.
- Do Nialla, do Irlandii. - odpowiedziałam.
- Mogę z tobą? Proszę, proszę, proszę! - zaczęła szturchać mnie łokciem błagalnie.
- No nie wiem. - powiedziałam i zwróciłam się do chłopaka. - Może?
- No oczywiście, ale kochanie tylko ona, bo jak przyjedzie z tobą jakiś chłopak... - nie dałam mu dokończyć, bo już wiedziałam co powie.
- Nie martw się. Będziemy we dwie. - powiedziałam.
- Dzieciaki, idę robić coś do jedzenia wy sobie spokojnie porozmawiajcie. - powiedziała mama Nialla i zniknęła mi z widoku.
Rozmowa z Niallem się dobrze kleiła. Wysłałam Cindy do restauracji aby coś zjadła i mi przyniosła, bo dzisiejszy dzień nie zamierzam ruszać się z łóżka. Rozmawialiśmy o nas. Dowiedziałam się o szczerej rozmowie chłopaków w samolocie. Chłopcy uświadomili Niallowi, że lepszej dziewczyny nie znajdzie i że taka szansa może się nie powtórzyć. Zayn stwierdził, że to, że jest ze mną jest jak wykorzystywanie lub pocieszanie się. Blond filet nie mógł tego słuchać i powiedział im co czuje. Liam nakazał mu ze mną porozmawiać na poważnie.
Niall mi wszystko opowiedział o tej rozmowie. Najbardziej nie podobało mi się to, że był przy niej mój tata. No ale cóż, ma prawo wiedzieć, tylko aby nie komentował tego. W głowie postanowiłam jedno, będąc z Horanem nie pocałuję Harrego, ani żadnego innego chłopaka.
Po skończonej rozmowie zaczął dobijać się do mnie Liam. Ten kurde nieszczęśliwie zakochany w Sam. Jezu, spraw by ten chłopak się opamiętał. Amen.
- Hej Li. - odebrałam telefon.
- Stell! Jak tam? - zapytał ucieszony czymś.
- W porządku. Jadę pod koniec tygodnia do Nialla. Reszta wraca do Londynu. - powiedziałam z radością.
- Czyli już sobie porozmawialiście? - zapytał.
- Tak i dziękuję, że go do tego zmusiłeś.
- To teraz wyjaśnij mi czemu wczoraj całowałaś się z Harrym. - oj... trafił w mój słaby punkt, ale dobrze powiem mu jak jest, a raczej było.
- No więc wczoraj zadzwonił do mnie Harry, a ja powiedziałam, że to Harper. Styles chciał ze mną na spokojnie porozmawiać i dowiedzieć się czy ja z Niallem tak na poważnie. No więc odpowiedziałam mu, że tak. On mnie pocałował na pożegnanie i tyle. Więcej tego nie zrobię. A ty nie piśniesz o tym nikomu! Zrozumiałeś? - opowiedziałam jak było. Cóż trochę dziwnie, ale trzeba to z siebie wyrzucić.
- No dobrze, nie wygadam się. - powiedział cicho.
- A teraz ty. Czy to na serio czujesz coś poważnego do Sam? - zapytałam z wielką ciekawością.
- Nie wiem sam, dziwnie jakoś się zachowuję. Odkąd wróciłem do domu znowu jestem jak normalny Liam! - powiedział ze złością.
- Człowieku, ty jesteś ślepo w niej zakochany. Ogarnij się. Ona chodzi z twoim przyjacielem i są ze sobą bardzo szczęśliwi. Pomyśl czy to na serio miłość czy tylko chcesz aby była dziewczyną na jedną noc. Li ogarnij się. - powiedziałam.
- Ale jak ja nie potrafię. - powiedział smutno.
- Potrafisz, ona nie jest dla ciebie. Też myślałam, że lepiej jej będzie z tobą, ale Lou i Sam są dla siebie stworzeni. To on chodzi z tą piękną tancerką. - powiedziałam i dodałam. - Nie zamierzam prawić ci kazania, ale przemyśl wszystko. Bo i tak wiem, że niedługo znajdziesz sobie lepszą dziewczynę.
- No dobrze. Przepraszam. - powiedział. - Mam do niej zadzwonić?
- Tak. - powiedziałam i pał mi telefon.
Rozmowa nie była długa, ale mam nadzieję, że Payne przemyśli swoje zachowanie i pogada z Sam.



(Oczami Sam)
Uf... ale mi się dobrze spało. Jest już prawie w pół do dwunastej. Ciekawa jestem co tam u chłopaków. Czy żyją? Nie rozmawiałam z nimi wczoraj, bo padł mi telefon, a ładowarkę pożyczyłam młodszej siostrze mojej przyjaciółki. Cindy swoją zostawiła w Londynie. Odniosła mi ją jakąś godzinę temu. Zostawiła krateczkę i ładowarkę. Więc szybko podłączyłam telefon.
Śnił mi się dzisiaj ślub Susan i Petera. Prawie wszystko było identyczne jak tamtego dnia. Tylko, że w moim śnie Alex była w ciąży z Liamem. Ona była taka szczęśliwa z nim. Ja byłam z Louisem jako para, Stella była z Zaynem i ciągle pili jakiś alkohol, a Harry był z Niallem. Dziwny sen trwał krótko bo ok. 3 rano się przebudziłam i zasnęłam, a potem nic mi się nie śniło.
Po jakiś 20 minutach wygramoliłam się z łóżka i poszłam pod prysznic. Wzięłam ubrania i przebrałam się. Nagle usłyszałam dzwonek w moim telefonie. Spojrzałam na wyświetlacz i to ten numer, co wysłał mi tego dziwnego sms’a.
- Halo? - odebrałam.
- Cześć. - przywitał się rozmówca.
- Z kim mam przyjemność? - zapytałam.
- Nie poznajesz mnie? - zapytał. Co? Jak to? No głos trochę znajomy, ale kto to?
- Nie bardzo. - odpowiedziałam.
- Tu Liam. - powiedział i zatkało mnie.
- Yyy... ty... czego chcesz? - zapytałam ze złością.
- Pogadać. - odpowiedział.
- Skąd masz mój numer? - zapytałam.
- Od Stelli. - odpowiedział. Nie, jak ona mogła. Wredna suka!
- Liam muszę kończyć. - rzuciłam szybko i rozłączyłam się.
Pędem poleciałam do pokoju mojej przyjaciółki, która siedziała w pokoju ze swoją siostrą i oglądały zdjęcia z wesela. Przegięła, a ja nie jestem miła!
- Stella! - zwróciłam się do dziewczyny.
- Co? - zapytała.
- Jak mogłaś? - zapytałam ze złością. - Czemu dałaś Liamowi mój numer?
- Bo musicie wyjaśnić sobie parę spraw. - powiedziała. Jakie żałosne.
- Może ty powinnaś wyjaśnić parę spraw z Niallem! - krzyknęłam oburzona. - Idiotka! - wrzasnęłam.
- Szmata! - wrzasnęła na mnie.
- Dziwka! - wrzasnęłam na nią.
- Jak ty mnie nazwałaś? - zapytała i kontynuowała. - Ja dziwką nie jestem. Popatrz na siebie, co ty robisz! Ja już wszystko wyjaśniłam, a ty pomimo tego, że jeden koleś jest w tobie zakochany i nie potrafi się ogarnąć to lecisz do innego! Wiem, ty i Lou jesteście dla siebie stworzeni, ale przez jak długo? Li się ogarnął, uwierz! To raczej ty zachowujesz się jak dziwka, a nie ja! - wydarła się na mnie.
- A co z Haroldem? - zapytałam.
- Gówno, on ma Nicole. - odpowiedziała.
- Ty jesteś głupia. Dajesz komuś numer bez mojej zgody. - powiedziałam. - Nie znoszą cię! - wyszłam szybko z pokoju mojej już tak jakby byłej przyjaciółki.
Poleciałam do swojego pokoju i oburzona walnęłam się na łóżko. Może przesadziłam, ale należy jej się. Chcę już wracać do Londynu! W czwartek wracamy, a chłopcy dopiero w niedziele! Nie chcę na razie ich widzieć, a z resztą nikogo nie chcę widzieć. Jestem z Louisem i kurwa nikt a nikt nie zepsuje mi tego. Ale jak długo z nim będę? Może Stella ma racje? Nie kurwa to dziwka!
- Czego? - odebrałam telefon, gdy usłyszałam dzwonek.
- Tu Lou. Co ty taka zła? - zapytał.
- Daj mi spokój! Nie mogę rozmawiać. - rozłączyłam się i rzuciłam telefon na fotel.
Po co w ogóle się z nią zaprzyjaźniłam? Aby teraz się kura zadręczać? Przesadziła i to ostro! Nie chcę być z Liamem! Jest mi dobrze jak jest. Jezu, kto znowu!? Dostałam sms’a. Kurde pewnie od Louisa. Spojrzałam na wyświetlacz. Numer Liama.
Sam, tu Liam. Ja chcę tylko pogadać. Odbierz telefon, zadzwonię. Proszę cię. Tylko ten jeden raz. Nie liczę na nic!
Dobra, ten jeden raz zachowam się jak grzeczna dziewczynka! Jak zadzwoni odbiorę. Tylko niech nie chrzani mi czegoś takiego jak w liście! Lepiej aby ze mną nie zadzierał! O dzwoni!
- Co chcesz? - zapytałam ze złością.
- Pogadać. - odpowiedział.
- No więc słucham ciebie! - syknęłam zła.
- Nie obwiniaj Stelli za to, że dała mi twój numer. I najlepiej teraz ją unikaj. Cindy do mnie dzwoniła i powiedziała, że się pokłóciłyście. Jesteście nienormalne! - słuchałam go uważnie i zrobiło mi się głupio. - Stella podobno rozwaliła laptopa, swoją ulubioną lustrzankę i co najgorsze gitarę! Musicie się pogodzić.
- Tylko mi nie mów nic o tym, to twoja wina! - wydarłam się.
- Nie bulwersuj się tak. - poprosił. - Chcę abyś wiedziała, że ja źle postąpiłem. Stella uświadomiła mi mój błąd. Jesteś z Lou szczęśliwa, nie zamierzam odbijać przyjacielowi dziewczyny. Myślałem, że gdy cię zdobędę będzie fajnie, ale nie na długo. Nie wiem co mi do głowy strzeliło, ale przepraszam za to. Sam, nie wierzę w to co robiłem. Wszystko przemyślałem i jak na razie wolę się tylko przyjaźnić. Jeśli się zgodzisz. - powiedział. Z uwagą tego słuchałam i muszę powiedzieć, że naprawdę zmądrzał.
- Przepraszam. - powiedziałam i po moim policzku pociekła łza.
- To ja cię przepraszam. - powiedział.
- Liam OK. Będzie, co będzie. Ale teraz muszę kończyć. Przemyśleć.
- No dobrze, na razie. - pożegnał się i się rozłączył.
Rzuciłam się na łóżko, wtuliłam w poduszkę i zasnęłam. Cały dzień zapowiadał się koszmarnie. Co dalej nie wiem. Nie zamierzam ruszać się dziś z miejsca.



Dwa dni później
(Oczami Alex)
Martwi mnie, że Sam i Stella się do siebie nie odzywają. Minęły już dwa dni, a one unikają swojego towarzystwa. Chłopcy nie mogą się do nich dodzwonić. Jutro mamy wrócić do Londynu. Nie wiem czy Stella pojedzie do Nialla, bo ona nie ma na nic ochoty. Muszę je jakoś ze sobą pogodzić. Ale jak? Muszę pogadać z Cindy! Oby to coś pomogło. Daniel powiedział, że jeśli nadal będą się tak kłócić to zamknie je w studiu nagraniowym i puści piosenki One Direction. Ja mogę to zrobić teraz, no chyba zrobię!
Poszłam do Stelli do pokoju, lecz jej tam nie zastałam. Jest siostra powiedziała, że poszła do hotelowego baru razem z kuzynem...tym ... no jak go tam ... o Harper! Więc ruszyłam do niej. Zauważyłam Stellą, która wpatrywała się w szklankę napełnioną jasno brązowym płynem. Podeszłam do niej.
- Stell, chodź na chwile. - powiedziałam i złapałam ją za rękę.
- Ej! Zostaw ją. - powiedział jej kuzyn.
- Ty Harper, tak? Muszę z nią pogadać. - powiedziałam i już miałyśmy odejść, ale...
- Za kogo ty się uważasz? - gościu wyglądał na rok młodszego od nas.
- Za jej przyjaciółkę. - powiedziałam.
- A jak cię zwą? - zapytał.
- Alex. - odpowiedziałam.
- No więc Alex zostaw ją i leć do jakiegoś pieprzonego lalusia. - warknął.
- Ty jesteś chłop czy baba? Wyglądasz jak facet, ale imię masz żeńskie. - również warknęłam.
- Zamknij się! - powiedział głośno.
- A ty nie pij tyle. Za dużo pijesz. Jeszcze trochę i zostaniesz alkoholikiem. - po moich słowach chłopak się nie odezwał. Odstawił szklankę z czymś śmierdzącym i wyszedł z hotelu.
Zaciągnęłam Stellę do swojego pokoju i kazałam na siebie czekać. Skierowałam się do pokoju Samanthy i ją też zaciągnęłam do siebie. Dziewczyny nawet na siebie nie spojrzały, no więc nie zostawiły mi wyboru. Wepchnęłam je dwie do łazienki. Weszłam za nimi do środka i zakluczyłam drzwi.
- Co ty robisz? - zapytała Sam.
- Odbiło ci? - zapytała Stella.
- Przeprosicie się? - zapytałam.
- Chyba śnisz. Ja nie zamierzam przepraszać tej suki. - syknęła Sam i dostała od Stelli solidnego kopniaka w łydkę.
- Sama jesteś suką. - powiedziała i po chwili namysłu dodała. - Nie, chwila ty jesteś dziwką.
- Przestaniecie! - wrzasnęłam. - Wiem o co poszło. I do jasnej cholery obie źle zrobiłyście, ale przyjaźnicie się. Pogódźcie się!!
- Ale... - zaczęła Sam. ale nie pozwoliłam jej skończyć.
- Żadnych ale. - powiedziałam i włączyłam jakąś piosenkę 1D.
- Wyłącz to! - krzyknęła Stell.
- Ani śnie to robić. - odpowiedziałam.
- No weź. - powiedziała Sam.
- To czekam. - powiedziałam. Musiałam czekać jakieś 30 minut, bo dziewczyny nie chciały się do siebie odezwać.
- Przepraszam. - ciszę przerwała Sam. - Serio zachowałam się jak dziwka.
- Ja... - zaczęła Stella. - Przepraszam.
- No nareszcie. Coś jeszcze macie sobie do powiedzenia? - zapytałam.
- Zachowałam się jak idiotka i serio przepraszam. Nie powinnam mu dawać twojego numeru, ale chciałam dobrze. - powiedziała Stella.
- Nie powinnam się tak wydzierać. Trochę mnie to zdziwiło i pod wpływem impulsu zachowałam się źle.
- Awww tulimy? - zapytałam. Przytuliłyśmy się. Dziewczyny się uśmiechnęły i zadowolone wyszłyśmy z łazienki.
- Jutro jadę do Nialla! - krzyknęła Stella.
- Cieszysz się? - zapytałam.
- Tak, boże już nie mogę się doczekać. - powiedziała przyjaciółka.
- A w co się ubierzesz? - zapytała Sam.
- O kurwa! - wrzasnęła Stella i w tej chwili w moich drzwiach stanęli jej rodzice.
- Stello, jak ty się wyrażasz? - zapytała jej mama.
- Przepraszam. - powiedziała i spojrzała na podłogę. Na co ja i Sam się zaśmiałyśmy.
- Pogodzone? - zapytał Dany.
- Tak. - odpowiedziała Sam.
- No więc dziewczęta, jutro wracamy do Londynu. - oznajmiła Elizabeth (matka Stelli).
- Ale ja chcę do Nialla. - powiedziała Stella z miną smutnego pieska.
- No dobrze, ale pogadaj z nim jeszcze. - powiedział Dany.
- Dobra, dobra mam czas. A teraz szanowni rodzice wybaczą, ale my musimy iść na zakupy. - powiedziała Stella.
- Ja też mogę? - zapytała Cindy.
- Jak mama ci pozwoli. - odpowiedziała Stell.
- Mamo, mogę? - zapytała mała.
- Dobrze. Stello kup jej co tam będzie chciała. - powiedziała Elizabeth.
- No dobra. Dziewczyny idziemy poszaleć po sklepach! Mamo, tato wrócimy około osiemnastej. - oznajmiła Stella.
- Beth, nasza córka jest szalona. - powiedział Dany.
- Jest po prostu zakochana. - oznajmiła matka mojej przyjaciółki.
- Zamknijcie się już. - prychnęła Stella i poszłyśmy na zakupy.



(Oczami Nialla)
Nie rozmawiałem ze Stellą od dwóch dni. Tęsknię za nią. Jutro miała do mnie przyjechać. Może się rozmyśliła? Oby nie... A może już mnie nie chce..? Nie, co ja wyprawiam. Jak zatęskni to napisze. Alex coś wspomniała, że pokłóciła się z Sam. Może dlatego się nie odzywa? Zapewne...
Chodząc tak po całym domu i szukając miejsca dla siebie i oglądając zdjęcia mojej dziewczyny, rozmyślając usłyszałem dźwięk swojego telefonu, lecz nie zdążyłem odebrać. Pofatygowałem się po telefon i zatkało mnie. Stella dzwoniła. Postanowiłem oddzwonić.
- Halo. - odebrała telefon.
- Słońce! Od zmysłów już odchodzę! - wydarłem się.
- Oj, przepraszam kochany. - powiedziała smutno.
- Dobrze, nie smuć się. - poprosiłem.
- Jutro do ciebie przyjadę gdzieś około czternastej. - oznajmiła. Kurde miałem ochotę skakać z radości.
- To będziemy mieli zabawę. - powiedziałem chytrze.
- Przypominam ci, że będę z młodszą siostrą. - oznajmiła.
- A tam, rodzice się nią zajmą, a ty mała pójdziesz ze mną. - powiedziałem i słyszałem jej śmiech.
- Co ty kombinujesz? - zapytała.
- Dowiesz się jutro. - powiedziałem tajemniczo.
- Niall, gadaj teraz! - wrzasnęła.
- Niespodziankę szykuję. - tak, niespodziankę. Mam zamiar zabrać ją do nocnego klubu. Musimy się trochę rozerwać. A potem zabiorę ją do restauracji na kolację, która wynająłem na ten dzień.
- A jaką? - zapytała.
- Nie powiem ci. - rzekłem.
- No dobrze. - powiedziała. - A mam wynająć hotel? - zapytała. Nie, no chyba zgłupiała. Miałbym pozwolić własnej dziewczynie i jej siostrzyczce spać w hotelu. NIGDY!
- Nie! - wrzasnąłem. - Ty i Cindy śpicie u mnie w domu.
- A gdzie dokładnie? - zaczęła się dopytywać. Coś jej po głowie chodziło.
- A ze mną. - powiedziałem z uśmiechem.
- Hmm... - mruknęła i mówiła dalej. - We trójkę w jednym łóżku? - zaśmiałem się cicho.
- Nie, ty śpisz ze mną, a Cindy w gościnnym pokoju. - powiedziałem uśmiechnięty.
- Podoba mi się. - powiedział cicho. - Dobra, skończmy już te romansidła.
- Jak chcesz. - powiedziałem i uspokoiłem się.
- Ja muszę kończyć. Właśnie chodzimy po sklepach. Do jutra. - pożegnała się i rozłączyła.
Kurde, słodka, seksowna, utalentowana, chytra i na dodatek kochana. Jest tylko moja. No więc nie mogę się już doczekać jej przyjazdu. Coś zgaduję, że nawet jeślibyśmy chcieli sapać w nocy to nie zaśniemy.



(Oczami Louisa)
Ah ta Sam, słodka tancereczka. Myślę o niej, myślę i myślę. Już młodsza siostra, a raczej siostry zaczęły się o nią wypytywać. No więc musiałem im opowiedzieć. Doszły do wniosku, że chcą ją poznać, do tego moja mama kazała mi zmusić ją do przyjazdu tutaj. To będzie trochę trudne. Oznajmiłem mojej kochanej rodzince, że poznają ją podczas trasy koncertowej. Ucieszyły się. A ja tak się zastanawiam aby zadzwonić do mojej kochanej dziewczyny. No więc do dzieła.
- Lou! - usłyszałem wrzask w telefonie.
- Sam! - jak ona wrzeszczy to ja też.
- Jak leci? - zapytała.
- Moja rodzinka chce cię poznać. - powiedziałem czekając na jej reakcję.
- Co? - zapytała zdziwiona.
- Spokojnie, jeszcze sobie poczekają. - powiedziałem próbując poprawić jej samopoczucie.
- Dzięki bogu. - odetchnęła z ulgą.
- Zajęta teraz jesteś? - zapytałem ciekawy.
- No trochę. Chodzę po sklepach z dziewczynami. - oznajmiła. Zdziwiłem się jest już siedemnasta.
- O tej godzinie?
- No wiesz, jaka jest Stella i Alex, no i ja...
- No tak, szał zakupów w Paryżu.
- No właśnie. Lou, ja kończę zadzwonię potem. Pa.
- Pa mała.
Rozmowa nie była dość długa, ale humor mi poprawiła. Sam z Alex jutro wracają do Londynu. Niall pochwalił się już chyba nam wszystkim, że Stella z siostrą do niego przyjadą. Ten kurde ma szczęście. Ale jak ją zrani to musiałby wyjechać z miasta, zmienić nazwisko i zrobić przeszczep twarzy jak to powiedziała Cindy.



Następnego Dnia
(Oczami Cindy)
Jezu, dziś lecimy do Irlandii. Nigdy tam nie byłam. Moja siostra też. Reszta wraca do Londynu. My wrócimy w niedzielę z Niallem. Jestem ciekawa jak jest tam u niego. Stella obiecała, że nie zostawi mnie tam samej. Dobra z niej siostra. Obiecała też dziewczynom, że będzie dzwonić codziennie, a raczej kilka razy dziennie. Ja też mam do nich dzwonić. Za dużo czasu spędzam z tą trójcą przenajświętszą. Zapewne jak chociaż raz nie zadzwonię do żyć mi nie dadzą. Więc nie mam wyjścia.
Za godzinę mamy samolot. Tata, Sam i Alex godzinę temu polecieli do Londynu. My zostałyśmy z mamą, która ma nas doprowadzić aż pod sam dom Nialla.
Będąc już w samolocie bałam się, bałam się, że spadniemy. To nie jest mój pierwszy lot, ale zawsze latałam rodzinnym odrzutowcem, a teraz jestem w samolocie, w którym jest pełno ludu. Lot dla mnie trwał bardzo długo. Miałam wrażenie, że lecimy z jakieś 10 godzin. Gdy stewardessy poinformowały, że dolecieliśmy i już lądujemy prawie wyskoczyłam z fotela, na co Stella zareagowała śmiechem. Ludzie gapili się na nią jak na idiotkę. Mama próbowała ją uspokoić, ale nie dała rady, bo sama zaczęła się też śmiać. Nasza mama jest lajtowa. Prawie na wszystko nam pozwala, tzn. Stelli no ale można powiedzieć, że mi też tylko wtedy gdy będzie przy mnie Stell.
Po wyjściu z samolotu i odebraniu naszych bagaży zauważyłyśmy jakiegoś faceta. To chyba nasz szofer. Gościu trzymał tabliczkę z naszym nazwiskiem. Podeszłyśmy do niego, a on zaprowadził nas do samochodu. Zapakowałyśmy bagaże i po jakiejś godzinie zatrzymaliśmy się pod domem Nialla. Stella wyleciała z samochodu jak oparzona. Tylko śmiać mi się chciało. Za każdym razem gdy się zakocha nie wyrabia i zaczyna skakać z radości, ale teraz to już przesadza. Siostra podeszła do drzwi i zapukała. Mnie i mamę zostawiła na pastwę walizek! Zła siostra, ale kochana.
- Stella! - wrzasnął Niall otwierając drzwi.
- Niall. - powiedział cicho Stella i przytuliła się do niego, więc ja podeszłam do nich.
- Cindy, cześć. - przywitał się ze mną uściskiem i wziął mnie na barana.
- Stella, witaj. - przywitała się z moją siostrą mama Nialla.
- Dzień dobry. - przywitała się Stella.
- Cześć. - przywitałam się z kobietą.
- Cindy, prawda? - zapytała.
- Tak, to jest Cindy. Moja 10-letnia siostra. - oznajmiła Stella.
- Dziewczynki zabierać bagaże. Ja już muszę wracać. - poprosiła nas mama. Zabrałyśmy od niej bagaże i pożegnałyśmy się.
- Daj tę walizkę. - powiedział Niall zabierając mi bagaż.
Weszłam do domu i zaniemówiłam. Był znacznie mniejszy od naszego, ale przytulny. Ładnie umeblowany. Prawie w każdym pomieszczeniu znajdują się kwiaty. Zdjęłyśmy swoje kurtki i powędrowaliśmy do salonu, gdzie siedziała reszta rodzinki, tego farbowanego.
- Słuchajcie. - powiedział Niall skupiając na sobie uwagę domowników. - To jest Stella i jej siostrzyczka Cindy.
- Miło mi was poznać dziewczynki. - przywitał się z nami jakiś pan. - Jestem ojcem Nialla.
- Dzień dobry. - powiedziałam równocześnie z siostrą.
- Stell, Cindy, to mój starszy brat Greg. - przedstawił nas sobie, my we dwie się uśmiechnęłyśmy.
- To może coś zjecie? - zaproponowała nam mama blondasa.
- Nie my... dziękujemy. - powiedziała Stella.
- No chodź, nie wstydź się. - powiedział Niall ciągnąc swoją dziewczynę, a moją siostrę do kuchni. Zostawił ją tam i wrócił po mnie. Wziął mnie na ręce i zaniósł do pomieszczenia gdzie czekała Stell. - Zjemy obiad i pokażę wam pokój.
- Dobra. - powiedziałam i Niall podszedł do piekarnika i wyciągnął z niego kurczaka. - Jak pachnie.
- Tajny przepis mojej mamy. - powiedział.
- A zdradzisz mi go? Proszę. - poprosiła ładnie Stella.
- Nie. - powiedział krótko.
- W takim razie foch. - obwieściła mu Stella i odwróciła się do Nialla tyłem. Przy okazji oberwał jej włosami w twarz, na co zaśmiałam się.
- Oj słońce. - rzekł przytulając się do niej. Odwrócił ją przodem do siebie i zaczęli się ślinić.
- Fuj! - krzyknęłam.
- Nie patrz. - poprosiła siostra.
- Przestańcie. - poprosiłam.
- No już. - powiedział Niall i nałożył na talerze kurczaka.
Obiad był świetny, jego mama dobrze gotuje. Hmm... nic dziwnego, że Niall ma taki apetyt. Zapewne jakbym miała taką mamę to też bym tyle jadła. No, ale niestety moja mama nie najlepiej gotuje. Obiady zazwyczaj robi Stella. Normalnie ona powinna zostać kucharką, ale gdy raz jej to zaproponowałam to wrzuciła moją lalkę Justina Biebera do basenu i biedny Justin się utopił.
Po skończonym obiedzie wzięliśmy swoje bagaże z przedpokoju i poszliśmy na górę do pokoju. Jak się dowiedziałam będę miała własny pokój. A co ze Stellą? A tak, zapomniałam. Ona zapewne będzie ze swoim kochasiem. Weszłam do pokoju i rzuciłam się za łóżko.



(Oczami Stelli)
Jest już 20. Kilka godzin przesiedziałam z Niallem u niego w pokoju rozmawiając, śmiejąc się i oglądając film. Oglądanie filmy nie szło nam najlepiej. Niall ciągle mnie rozpraszał, szeptał coś na ucho i całował. Ciągle gadał, że ma dla mnie niespodziankę.
Sięgnęłam do walizki po jakieś ładne ciuchy i przebrałam się na życzenie Nialla. Wyszliśmy z domu i poszliśmy do jakiegoś klubu. Poznałam tam przyjaciół swojego chłopaka. Kilka fanek poprosiło go o taniec, więc zatańczył z nimi. Ja się śmiałam z tego bardzo. Gdy już się natańczyliśmy blondasek zaprowadził mnie do jakiejś restauracji. Całej pustej. Jak się okazało wynajął ją specjalnie dla nas. Kurde, chłopak słodki jak cholera. Zamówiliśmy jakieś żarełko i rozmawialiśmy. Po powrocie do domu pierwsze co zrobiłam to dorwałam się do laptopa Nialla (no bo swój rozwaliłam przez Sam) i zapisałam maila do przyjaciółek. Potem od razu razem ze swoim chłopakiem poszłam spać.



Niedziela
(Oczami Zayna)
Jeszcze pół godziny. Tylko pół godziny drogi, a spotkam się z chłopakami i z dziewczynami. Kto by pomyślał, że przez cały taki tydzień będzie brakowało mi tych gadek Stelli. Krzyków Sam i Alex gdy coś zmajstrujemy i oczywiście czwórki śpiewających wygłodniałych, niewyżytych orangutanów.  Niall ze Stellą i Cindy przylecieli dziś z rana. Harry z Louisem i Liamem przyjadą wieczorem. A ja nie wiem co będę robił, może wyrwę gdzieś Alex. Chyba, że będzie zajęta.
Samochód zatrzymał się pod domem. Wyszedłem, zabrałem walizki i wparowałem do domu. Na schodach siedziała Stell. Podszedłem do niej i zacząłem się z nią witać.
- Stell, witaj. - powiedziałem siadając obok niej.
- Zayn. - wypowiedziała moje imię i przytuliła mnie.
- Jak minął tydzień? - zapytałem.
- Ekstremalnie. - odpowiedziała śmiejąc się. - A tobie?
- Można powiedzieć, że na spaniu. - powiedziałem i wstałem ze schodów.
- Jesteś niemożliwy. - powiedziała.
- Idziemy coś oglądać? - zapytałem.
- No jasne. - odpowiedziała. Poszliśmy do salonu. Przyjaciółka usiadła, a ja podszedłem do regału, na którym były płyty z filmami.
- Nie ma nic ciekawego. - oznajmiłem i zapytałem. - Gdzie Niall?
- Siedzi na tronie. - odpowiedziała i posłałem jej uśmiech. W tym czasie do domu wparowała reszta orangutanów jak to Stell gada.
- Wy mieliście być wieczorem. - powiedziałem i uściskałem każdego po kolei.
Podszedł do nas Niall i zrobiliśmy grupowy uścisk. Potem każdy po kolei rzucił się na Stellę. Tak, wyglądaliśmy jak kanapka. Potem weszły do nas Alex i Sam. I zaczęliśmy oglądać film z wesela cioci Stelli. Matko, śmiechy były wielkie. Najbardziej śmialiśmy się z Harrego i Harpera, którzy tańczyli razem walca, potem Lou zrobił odbijanego. Powinno być więcej takich wesel. Albo imprez gdzie trzeba będzie tańczyć walca. Jutro idziemy do klubu się zabawić. Ale dziś 100% odpoczynku i dziewczyny nocują u nas. Ponieważ wyciągnęliśmy alkohol, a żadne z nas nie chce aby Stella znowu wjechała w bramę.     


        __________________________
Oto kolejny rozdział. Mamy nadzieję, że wam się podoba. Komentujcie.
Dziękujemy za ponad 6 tys. wejść i mnóstwo miłych komentarzy.
Dzisiaj mija 3 tygodnie od założenia bloga. Jesteśmy wam bardzo wdzięczne, że czytacie kolejne rozdziały i z zaangażowaniem je komentujecie. Wasze miłe słowa wiele dla nas znaczą.

Jeszcze raz serdecznie dziękujemy, a tymczasem do kolejnego. ;*


 
  

15 komentarzy:

  1. KOCHAM! Chcę więcej Lou i Sam ♥ Oni muszą być razem! ; * Cudowny rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lou i Sam już są razem. Można to poznać po ósmym rozdziale.

      Usuń
  2. haha Harry i Harper tańczyli walca xD
    świetny rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Stella musi byc z Harrym :// Nie z Niallem

    OdpowiedzUsuń
  4. super czekam na nastepny i wejdz na moje jesli chcesz :D

    OdpowiedzUsuń
  5. dehfhrthgvcnxshfbyehfdcijsc :3 czemu to jest aż tak cudowne ?! kocham to opowiadanie ! <3 mam nadzieję ,że nowy rozdział pojawi się bardzo szybko <3 ii marzę aby było więcej Alex i Zayna *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowy rozdział postaram się zrobić na poniedziałek. Jeśli macie jakieś pomysły, co do nowych rozdziałów lub jeśli byście chcieli coś zobaczyć w nich to piszcie w komentarzach lub na GG 11740170

    OdpowiedzUsuń
  7. awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww kocham!! zapraszam na nowy rozdział http://ichwerdeaufdichwarten.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. kurwa , nic dodać nic ująć . świetny jak zawsze ! czekam na następne ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak ja kocham to opowiadanie ♥

    To jest najlepsze jakie czytam a czytam ich z 30 !
    Kocham i czekam na następny rozdział !
    ..

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny jeeeeest . :)
    A Harry nie może być z Stella . <33333333333

    OdpowiedzUsuń
  11. Oni tak do sb pasują . ;p Idealna para . Harry i Stella . <33

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zwykle GENIALNY !! :** Czekam na następny !! :** <33

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajne piszesz po prostu boskoooo a tak wgl. fajnie, że są długie rozdziały

    OdpowiedzUsuń