wtorek, 14 lutego 2012

Rozdział #10


(Oczami Harrego)
Nowy dzień, trzeba wstać. Nie dam rady. Jestem zbyt podpity. Dziś jeszcze idziemy grupą do klubu. Mam zamiar zabrać ze sobą Nicole. Nadszedł czas aby przyjaciele ją poznali. Stella podobno ją poznała, ale tylko przez twittera. Spać poszliśmy około 3 nad ranem. Dwa razy oglądaliśmy film z wesela Susan. Nie wierzę, że tańczyłem walca, a moim partnerem był Harper. Nie wiedziałem co robiłem, byłem troszkę wstawiony, ale trzeźwo myślałem. Lecz ten moment wypadł mi z pamięci albo specjalnie go wyparłem z głowy.  Jest prawie dwunasta, jeszcze wszyscy śpią, bo jest zbyt cicho. No ale ktoś chyba siedzi w mojej kuchni... Dobra, idę tam.
Wstałem z wyrka i  powędrowałem do kuchni. Przeżyłem ogromny szok. Stella z Alex i Sam robią naleśniki! Nie, ja to te dziewczyny ubóstwiam. Jeszcze tylko potrzeba tutaj kamery by to nagrać.
- Dzień dobry. - przywitałem się z dziewczynami ściskając każdą.
- Jak się spało? - zapytała Sam.
- Dobrze... - powiedziałem przecierając oczy.
- Zaraz będzie śniadanie. - oznajmiła Alex. - Stell powiadom chłopaków jak możesz.
- No ok. - rzekła dziewczyna i poszła na schody. Ustała i zaczęła się wydzierać. - Wstawać małpiszony, naleśniki z czekoladą i bitą śmietaną czekają!
- Idę. - usłyszeliśmy głos Nialla. Automatycznie wszyscy się zaśmialiśmy. - No co?! - zapytał przychodząc do kuchni.
- Nic, siadaj. Już  ci nakładam. - oznajmiła Stella. - Harry, ile zjesz?
- Z trzy. - powiedziałem zajmując miejsce obok przyjaciela.
- Alex, nałóż im. Ja muszę iść do sklepu. - poprosiła przyjaciółkę Stella.
- Po co? - zapytał Niall.
- Po owoce... kupię banany i będą naleśniki z bananami. - powiedziała. Już zauważyłem, że blondynowi ślinka cieknie.
- Może się najpierw przebierz. - zaproponowałem.
- Dobrze jest. - wtrąciła się Sam.
- Wcale nie. - powiedziałem i zacząłem przyglądać się Stelli. - Masz na sobie moje dresy i koszulkę Nialla.
- A tam, pożyczcie samochód. - poprosiła.
- Nie. - odpowiedziałem. Zauważyłem chłopaków stojących w wejściu do kuchni.
- A gdzie chcesz jechać? - zapytał Lou.
- Do Tesco. - powiedziała.
- To pojadę z tobą, bo jeszcze w bramę wjedziesz. - powiedział Zayn.
- No dobrze. - powiedziała smutna przyjaciółka. - To co wam kupić?
- Żelki wiśniowe - powiedział Lou.
- Tylko? - zapytała.
- Weź cokolwiek. - powiedziałem.
- No dobra... - powiedziała i dodała szybko. - Prawie bym zapomniała, o siedemnastej przylatuje do nas Harper.
- Harper? - zapytałem zdziwiony.
- Tak. Ten, z którym tańczyłeś walca. - oświecił mnie Niall.
- Dobra, nakładam wam. - oznajmiła Alex. Wyciągnęła z szafki pięć talerzy i każdemu nałożyła po trzy naleśniki. Zayn obwieścił wszem i wobec, że nie zje, bo jedzie ze Stell do Tesco. Więc jego porcje wziął Niall.
Stella z Zaynem wyszli z domu, a my zaczęliśmy rozmawiać o Nicole. Chłopcy cały czas mnie o nią wypytywali. Opowiedziałem im o niej i nakazali mi przyprowadzić ją dziś do klubu. No więc zrobię tak, ale zapewne znowu zacznę tańczyć z Harperem, którego przyprowadzi Stell.  No dobra, ale nie ważne. To będzie zapewne najlepsza randka z Nicole i pierwsza randka z Nicole!



(Oczami Zayna)
Stella postanowiła sobie, że chce pojechać do Tesco po owoce. Jakby nie można było zajść do jakiegoś warzywniaka. No ale dobrze, dla naszej księżniczki wszystko. Dojechaliśmy do celu. Stella wysiadła z samochodu, zabierając swoją torebkę.
- Pogadamy? - zaproponowałem.
- No jasne. - odpowiedziała i weszliśmy do sklepu.
- Czemu akurat Tesco? - zapytałem. - Przecież warzywniak też może być.
- Ale ja chcę choć raz zakupy zrobić w Tesco. - odpowiedziała ze złością.
- Dobra, nie bulwersuj się. - poprosiłem. Dziewczyna się uspokoiła i zapytałem. - Przyprowadzisz kuzyna do klubu?
- No tak. - odpowiedziała z uśmiechem. - Jeśli za dużo wypije to zapewne znowu będzie tańczył walca z Hazzą.
- On ma Nicole. - odpowiedziałem.
- A ty co zazdrosny? - zapytała szczerząc się. Muszę przyznać, że ładnie wygląda z uśmiechem na twarzy.
- No... Harper to gościu! - wydarłem się na cały sklep.
- Zamknij się ufoludku! - wrzasnęła na nie Stell. - Głupi jesteś! Normalnie dziecko bez mózgu. 
- Że co? - zapytałem z udawanym oburzeniem. Wziąłem wózek na zakupy i wrzuciłem do niego Stellę. Wyglądaliśmy jak idioci wyzywając się, ale to nam nie przeszkadzało.
- Głupol. - powiedziała.
- Idiotka. - wyzwałem ją.
- Laluś.
- Lafirynda. - wkurzyła się i dała mi w twarz, ale lekko. Zaśmialiśmy się. Stella chciała wyleźć z tego wózka, ale jej nie pozwoliłem. Postanowiłem wozić ją po całym sklepie.
- Ty patrz! Zatrzymaj się. - syknęła do mnie.
- Co jest? - zapytałem zaciekawiony.
- To Nicole. - wskazała palcem dziewczynę niską, drobną, o długich blond włosach.
- Idziemy się przywitać. - zaproponowałem. Stell zaśmiała się i skierowaliśmy się do dziewczyny.
- Hej Nicole. - odezwała się Stella. - Jestem Stella, a to jest Bayn. - wskazała na mnie.
- Jestem Zayn. - powiedziałem.
- No, nie ważne. Jesteśmy przyjaciółmi Harrego. Za półtora godziny chcemy cię u chłopaków w domu. - powiedziała Stella. Szybka jest, Hazza nie lubi jak się go z kimś swata, ale za to pewnie się ucieszy.
- Nicole jestem. - przedstawiła się dziewczyna i dziwnie na nas spojrzała. - Wy jesteście parą? - zapytała. Spojrzałem na swoją przyjaciółkę i od razu parsknęliśmy niepohamowanym śmiechem.
- Ta oto niewiasta jest moją przyjaciółką i dziewczyną mojego przyjaciela. - powiedziałem przez śmiech.
- A ten oto dżentelmen kręci z moją przyjaciółką. - oznajmiła Stella posyłając mi szeroki uśmiech.
- Co cię tu sprowadza? - zapytałem. Stella z Nicole zaczęły się ze mnie nabijać.
- No zakupy, to proste. Zayn my też musimy coś kupić. - powiedziała Stella.
- Po co mam do was wpaść? - zwróciła się do mnie nowa laska Harrego.
- Się dowiesz. - powiedziałem.
- Zaufaj nam i za półtorej godziny u nich. - powiedziała Stella zapisując Nicole nasz adres.
- Dobra, to my idziemy. Pa. - pożegnałem się z Nicole, a Stell tylko jej pomachała.
- Jestem nienormalna. - powiedziała ze zdziwieniem. Rozśmieszyło mnie to. Doszliśmy go owoców. - Weź trzy kiście baranów, dwa kilogramy wiśni, może paczkę jabłek.
- Czemu ja? - zapytałem od niechcenia.
- Bo ja siedzę w wózku na zakupy. - a no tak, sam ją tam wsadziłem.
- Dobra już. - rzekłem i wsadziłem owoce do wózka.
- Teraz jedziemy do mrożonek. - oznajmiła Stell.
- Po co? Po mrożone truskawki i jakieś warzywa. - poinformowała mnie.
- To potem weźmiemy jakieś mięso, serki i coś słodkiego, a i żelki dla Lou. - powiedziałem i zacząłem wozić Stellą między półkami, a ona wrzucała rzeczy do wózka. Gdy wszystko już zebraliśmy skierowaliśmy się do kasy. - Jak płacę. - oświeciłem przyjaciółkę, która już miała zamiar wyciągnąć portfel z torebki.
- Dobra, to ja zapakuję. - powiedziała z uśmiechem.
- Cholera. - wymknęło mi się, zauważyłem przed sklepem dużo ludzi z aparatami, paparazzi.
- Co jest? - zapytała Stella patrząc na mnie z lekkim przerażeniem w oczach?
- Paparazzi. - odpowiedziałem krótko.
- Cholera. - powiedziała.
- No czyli się zgadzamy. - powiedziałem i zacząłem obmyślać jakiś plan, ale Stella mi na to nie pozwoliła, bo sama już coś wymyśliła.
- Mam plan. - powiedziała cicho. - Wyjdziemy ze sklepu i pomożesz wyleźć mi z tego cholernego wózka. Do samochodu pójdziemy jak gdyby nigdy nic. Nie będziemy zwracać na nich uwagi.
- To nie jest plan, to normalne zachowanie. - powiedziałem.
- I o to chodzi. - powiedział. Zacząłem wykładać wszystkie rzeczy z wózka na taśmę. Kasjerka przejechała nimi po czytniku, zapłaciłem. Stella wszystko spakowała do reklamówek i skierowałem ją do wyjścia. Po wyjściu ubraliśmy okulary słoneczne, bo flesz aparatów nas oślepiał. Pomogłem wyjść przyjaciółce z wózka. Wzięliśmy zakupy i pobiegliśmy do samochodu. Zapewne jutro w gazecie będzie nasze zdjęcie.
- Teraz szybko do domu. - powiedziałem. Stella zdobiła się ze mną. Po 10 minutach byliśmy w domu chłopaków. Wparowaliśmy do niego szybko i zatrzasnęliśmy za sobą drzwi.
- Co się stało? - zapytał Harry wychodząc z kuchni.
- Paparazzi. - odpowiedziała Stella.
- A możesz jaśniej? - poprosił Liam.
- Byliśmy w Tesco i Stella siedziała w wózku na zakupy. Spotkaliśmy naszą znajomą i pogadaliśmy. Zebraliśmy wszystko co chcieliśmy i poszliśmy do kasy. Przez szybę zauważyłem pełno fotografów przed sklepem. Ktoś musiał dać im cynk, że jesteśmy tam. Po wyjściu zaczęli robić nam zdjęcia i zwialiśmy do samochodu. Kilku jechało za nami i stoją teraz pod domem. - powiedziałem szybko łapiąc oddech.
- Stell, co ty robiłaś w wózku? - zapytał Liam.
- Zayn mnie tam wsadził. - powiedziała, a ja posłałem przyjacielowi uśmiech.
Poszedłem z Liamem i Harrym do kuchni. Harry stał przy kuchence i robił naleśniki, ja z Liamem rozpakowywałem zakupy. Po chwili do kuchni weszła Alex posyłając mi szeroki uśmiech i przegryzła lekko wargę. Ona to robi specjalnie. Podeszła do lodówki i wyjęła z niej karton soku jabłkowego i zaczęła pić. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Spojrzałem porozumiewawczo na Harrego i Liama.
- Nie wyjdę robię naleśniki. - obwieścił Harry.
Poszedłem do niego i trzepnąłem go w głowę. On się zaśmiał, a z nim Liam. Wziąłem Alex za rękę i zaciągnąłem na podwórko. Usadowiłem się na leżaku przy basenie, a ona usiadła obok mnie. Jest zimno, a my w krótkim rękawku.



(Oczami Alex)
Zayn wyciągnął mnie na dwór. Zimno jest. O co mu chodzi.? Coś mi się wydaje, że zaraz się dowiem. Chyba że, ja tak na niego działam. No i dobrze niech chłopak się cieszy. Ma czym.
- Co ty wyprawiasz? - zapytał mnie Zayn, uważnie obserwując. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Siedzieliśmy tak w ciszy wpatrując się w siebie. W końcu postanowiłam się odezwać.
- O co ci chodzi? - zapytałam spuszczając wzrok na ziemię.
- Uśmiechasz się i przegryzasz wargę. - powiedział gapiąc się perfidnie w moje oczy.
- Jeśli chcesz to mogę zacząć płakać na twój widok. - oświadczyłam mu to z uśmiechem.
- Więc ja tak na ciebie działam! - wykrzyczał szczerząc się jak głupi do sera. Wstał z leżaka, ja zrobiłam to samo. - Wejdźmy do środka, trochę tu zimno. - trochę? Chłopak chyba chciał powiedzieć bardzo.
- Dobry pomysł. - powiedziałam szeptem i posłałam mu uśmiech, który on odwzajemnił. Weszliśmy do środka i spojrzenia wszystkich tu obecnych skierowały się na nas. Sam spojrzała na mnie pytająco. - Tylko rozmawialiśmy. - powiedziałam.
- Tak, na pewno. - prychnęła. Posłałam jej mordercze spojrzenie, ale jak to Sam, miała to w dupie.
- To mamy następną zakochaną parę? - zapytał Liam szczerząc się do Zayna.
- Spadaj filecie. - warknęłam wystawiając mu język.
- Nie mówcie, że nic nie zrobiliście. - rzekła Stell.
- Jak będą chcieli to coś zrobią. - zwrócił się Niall do swojej dziewczyny. - No ale dobrze by było gdyby to nie trwało długo.
- Proszę was, dajcie spokój. - poprosiłam ładnie.
- Chyba śnisz. - wtrącił Harry ruszając brwiami i wymachując rękoma, chyba dawał jakieś sygnały Zaynowi.
- Dobra, zostawmy ich. - powiedział Lou. - Skoro nie chcą się wiązać to tylko ich sprawa.
- Dziękuję bardzo. - powiedziałam równocześnie z Zaynem i wyszczerzyliśmy się do siebie.
- Ok. To kto jest głodny? - zapytał Niall. Stella spojrzała na niego krzywo i walnęła go poduszką, która nie wiem czemu leżała na podłodze. - No co? - zapytał smutno.
- Nic. - odpowiedziała dziewczyna i przytuliła go. Zayn objął mnie ramieniem patrząc na nich.
- Chyba nie będziemy siedzieć w domu? Idziemy do Nados. - oznajmił Niall. Ciągnął Stellę za rękę w stronę wyjścia.
- Idziecie z nami? - zapytała moja przyjaciółka.
- Nie idźcie sami. - powiedział Harry i wszyscy krzyknęliśmy do nich ‘Pa’.
No i wyszli. My zabraliśmy się za oglądanie jakiejś komedii romantycznej. Ledwo powstrzymywałam się aby nie usnąć. Sam zasnęła wtulona w Louisa. Mi się nudziło, to zaczęłam przeszkadzać Zaynowi. Za wszelką cenę próbując go rozproszyć. Chłopka siedział obok mnie na sofie.
- Zayn, nie macie czegoś lepszego? - szepnęłam mu na ucho i przegryzłam wargę.
- Może mamy. - odpowiedział tajemniczo. Zaczęłam bawić się rękawem jego bluzy.
- A co? - zapytałam robiąc słodkie oczka.
- To i tamto. - powiedział nachylając się do mnie.
- A puścisz? - zapytałam nadal robiąc słodkie oczka i czekając na reakcje chłopaka.
- Najpierw obejrzyjmy to coś. - powiedział odwracając ode mnie wzrok. Pocałowałam go w policzek, a na jego twarzy pojawił się banan.
- Ale ja nie chcę. - szepnęłam mu, że prawie ugryzłam go w ucho.
- Ja też, ale wytrzymamy trochę. - powiedział nie odrywając wzroku od telewizora. Próbował nie zwracać na mnie uwagi, ale i tak zauważyłam, że patrzy na mnie kątem oka. Zaczęłam, więc zachowywać się jak słodka idiotka, której wyparował rozum. Przytuliłam się do Zayna i zaczęłam sobie nucić ich piosenkę „Tell me a lie”. To nie działało, więc zaczęłam bawić się zamkiem jego bluzy i przegryzałam cały czas wargę. Chłopak nie wytrzymał i zaczął wpatrywać się z uśmiechem we mnie.
- Nudno mi. - powiedziałam smutno, odrywając od niego wzrok, co przeszło mi z wielkim trudem.
- Oj, daj spokój. - powiedział z uśmiechem i zaczął bawić się moimi blond włosami. - Chłopaki zmieniamy film? - zapytał.
- Nie. - odpowiedział jednocześnie Liam z Harrym. Debile, mnie on nudzi.
- Ale on jest nudny. - powiedziałam i spojrzałam na fotel, który zajmowali Lou z Sam. Obydwoje zasnęli. - Widzicie, ten film ich uspał.
- Zajmij się tym, co do tej pory i nie przerywaj. - powiedział szorstko Styles.
- Oj, już się zajmę. - powiedziałam ze złością. Zayn tylko się zaśmiał i poleciał do drzwi, bo ktoś zaczął pukać.
- O witaj Nicole. - usłyszałam głos Zayna i poszłam do niego.
- Hej, jestem Alex. - przedstawiłam się i podałam dziewczynie rękę.
- Ja jestem Nicole. - oznajmiła. To ta od Stylesa? Hmm... niezły wybór.
- Chodź do salonu. - zaprosił ją Zayn. Spojrzałam na niego pytająco. - Dowiesz się zaraz. - Zobaczyłam jak koleś wyciągął telefon i pisze sms’a. Wpatrywałam mu się w ekran z ciekawością. Odbiorcą sms’a jest Stella. Matko, już coś wykombinowali.
- Mamy gościa, to znaczy wy macie. - krzyknęłam, aż obudziłam Sam i Louisa. - Nicole przyszła.
- Nicole? - zapytał Harry i zerwał się na równe nogi. Zobaczył dziewczynę stojącą w progu i podszedł do niej się przywitać.
- Cześć. - powiedziała i przywitała się z nim przytulańcem.
- No więc... - zaczęłam. Ale nie wiedziałam jak skończyć.
- Pewnie chcecie pogadać, to może pójdziecie na górę? - zaproponował Lou szczerząc się do dziewczyny, Sam widząc to dała mu po łbie. - Ej, już nic nie robię.
Harry z Nicole poszli na górę i zamknęli się w pokoju Lokersa. My natomiast zaczęliśmy ich obgadywać. Zachowywaliśmy się w tym momencie jak świnie, ale żadnego z nas to nie ruszało.



(Oczami Stelli)
Niall wyciągnął mnie do Nados. Matko, ile ten chłopak może jeść? Niedawno zjadł naleśniki, a teraz kurde jakieś hamburgery wcina. Nie wyrobię z tym chłopakiem, zdecydowanie za dużo je. Ale jest za to słodki. Próbował mnie nakarmić hamburgerem, ale się nie dałam. Nie lubię tego. Niall przysiągł sobie, że nie spocznie póki nie zrobię chociaż jednego gryza.
- Stella, no ugryź. - poprosił, podstawiając mi hamburgera.
- Nie. - odpowiedziałam krótko i na temat.
- Stello! - rzekł głośno Horan i wszyscy się za niego spojrzeli. Chłopak ustał na krzesło, na którym siedział i zaczął się drzeć. - Jesteś moją dziewczyną i zrób mi tą przyjemność i ugryź to! A jeśli nie to koniec wszystkiego.
- Żartujesz sobie? - zapytałam zdziwiona. On usiadł i nachylił się do mnie.
- Wcale nie. - oznajmił poważnie. - Ugryziesz? Czy mam sobie iść?
- No już. - powiedziałam i wzięłam do ręki hamburgera. Popatrzyłam na niego i skrzywiłam się. - Czemu mi to robisz? - zapytałam smutna.
- Bo cię kocham, a teraz gryź. - powiedział z uśmiechem. Okej ugryzłam. - A teraz przeżuj i połknij. - poprosił. No więc zrobiłam to.
- Zadowolony? - zapytałam ze złością.
- Bardzo. - odpowiedział po czym mnie pocałował. Odepchnęłam go.
- No Stella. - powiedział i pogładził moją dłoń.
- Nigdy więcej. - powiedziałam.
- Zobaczymy. - odpowiedział z chytrym uśmiechem. Widząc ten uśmiech zaśmiałam się cicho. Niall to zauważył i zaczął mnie całować w miejscu publicznym.
- Hej. - usłyszeliśmy głos jakiejś dziewczyny. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na nią.
- Tak? - zapytał Niall.
- Mogę prosić o autograf? - zapytała dziewczyna szczerząc się na jego widok.
- Tak, no jasne. - odpowiedział Horan i dał jej autograf.
- Dziękuję. - pisnęła i wybiegła z Nados. Zaśmialiśmy się tylko i znowu zaczęliśmy się do siebie ślinić. Niestety, musieliśmy to przerwać bo co chwile dzwoniły nasze telefony. Postanowiliśmy odebrać, to znaczy Niall. Mi się nie chciało go szukać po całej torbie.
- Musimy wracać. - oświadczył.
- Czemu? - zapytałam smutno.
- Podobno Nicole przyszła. - powiedział Niall. Zerwałam się z krzesła jak oparzona.
- Więc na co czekamy? - zapytałam z uśmiechem.
- Na zaproszenie. - odpowiedział. Raczył wstać, złapał mnie za rękę i skierowaliśmy się w stronę domu chłopaków. Po drodze zaczepiło nas parę ludzi pytając czy jesteśmy parą. Na te pytanie Niall odpowiadał szerokim uśmiechem, no ja z resztą też. 
Szybko doszliśmy do domu. Mój chłopak ciągle wypytywał mnie o tą całą Nicole. Nie dałam mu żadnej odpowiedzi. Weszliśmy do środka, zdjęliśmy nasze kurtki i poszliśmy do salonu gdzie wszyscy siedzieli.
- No nareszcie! - krzyknął Louis. 
- Nie drzyj się. - warknęłam. I spojrzałam na całą moją kochaną gromadkę, wśród której brakowało Harrego i Nicole. - Gdzie oni są? - zapytałam.
- Na górze. - odpowiedział Liam.
- Chodź. - wzięłam Nialla za rękę i zaczęłam go ciągnąć w stronę schodów. Ale jeszcze zwróciłam się do chłopaków. - Prawdopodobnie za chwilę zjawi się tutaj Harper, więc bądźcie tak mili i wpuśćcie go.
- Stella, daj im spokój. - powiedział cicho Niall, przyciągając mnie do siebie. Chciał mnie pocałować, ale wyrwałam mu się.
- Potem kochany, teraz muszęe cóż zrobić. - powiedziałam i pobiegłam do pokoju Harrego. Horan poczłapał za mną.
- Hej. - powiedziałam wchodząc do nich.
- Cześć. - powiedział Niall wchodząc za mną.
- To mój chłopak Niall. - przedstawiłam go.
- Jestem Nicole. - powiedziała dziewczyna.
- Hazza możemy na słówko? - zapytałam spoglądając na niego błagalnie.
- Pewnie. - powiedział i rzekł do dziewczyny siedzącej na jego łóżku. - Za chwile będę.
- Harry, zaprosisz ją do klubu? - zapytałam gdy byliśmy już za drzwiami jego pokoju.
- Mam zamiar. - oznajmił.
- Jeszcze tego nie zrobiłeś? - zapytał ze zdziwieniem Niall.
- Filet. - wyzwałam Lokatego i weszłam znowu do pokoju Harrego. Chłopacy próbowali mnie powstrzymać, ale im się to nie udało. - Nicole, Harry chce cię zaprosić dziś na taką jakby randkę. Idziemy wszyscy do klubu. Piszesz się na to? - zapytałam szybko.
- Jeśli tylko chcesz. - wtrącił Niall przytulając mnie.
- No pewnie. - powiedziała dziewczyna z uśmiechem. - Dziękuję. - zwróciła się do mnie i posłała Harremu uśmiech.
- No to mu idziemy od was. - powiedział Niall i wyszliśmy.
Poszliśmy na dół do bandy gumisiów i zauważyłam tam mojego kuzyna. Powiedziałam mu o pomyśle z klubem, zgodził się iść. Tak! Już nie mogę się doczekać gdy zacznie tańczyć walca z Harrym. To mnie rozpierdala na małe kawałeczki. Było już późno. Harper przyjechał wcześniej, więc poszłam z dziewczynami i kuzynkiem do domu. Musimy się wyszykować. Pożegnaliśmy się z chłopakami i wyszliśmy. Po chwili usłyszałam dźwięk sms’a, zapewne od Nialla. Spojrzałam w ekran telefonu. A jak!
Wpadnę po ciebie i Harpera, Lou z Zaynem zajmą się dziewczynami.
Oj kochany jest. Odpisałam mu:
Tylko się nie spóźnij.



(Oczami Harpera)
Całkiem fajni są ci kumple mojej kuzynki. Dziś zabawa w klubie. Nie chcę znowu tańczyć walca z tym pokręconym. On jest dziwny, ale nie on jeden. Dobra, nie ważne. Zbliża się 20, zaraz ma podjechać Niall, a moja kuzynka nadal nie może znaleźć sobie ubrań. Biega okryta ręcznikiem i w dodatku z mokrymi włosami. Nikogo nie wpuszcza do pokoju. Wujek powiedział, że niepotrzebnie kupił jej drzwi zamykane na klucz. Ale gdyby tylko wiedział, że Stella i Niall, jak zapewne wszyscy wiedzą będą się.... no ten teges w tym domu, to by jeszcze kupił jej kłódkę aby zamykała się.
Usłyszałem pukanie, ale nie zdążyłem dobiec do drzwi. Otworzyła je ciocia i wpuściła do środka Nialla. Trochę sobie pogadali i musiałem im przerwać.
- Chodź ze mną. - powiedziałem do blondyna.
- Poczekam tutaj. - rzekł stojąc przy drzwiach wejściowych.
- Niall, tak? - zapytałem. Nie byłem pewny jego imienia.
- Tak. - odpowiedział.
- Stella biega po całym pokoju w ręczniku i histeryzuje, że nie ma w co się ubrać. - powiedziałem, a ziomek się tylko uśmiechnął i poszedł do Stelli.
- Ma zamknięte drzwi na klucz? - zapytał bacznie przyglądając się drzwiom.
- Nie, a teraz właź tam i uratuj honor tej rodziny. - rozkazałem i poszedłem na dół.



(Oczami Nialla)
Całkiem w porządku ten Harper. Czy on martwi się o swoją kuzynkę? Niepotrzebnie już ja się nią zajmę. Ciekawe jak ona wygląda bez tego ręcznika. Dobra, idiotą jestem! Wszedłem do pokoju Stelli.
- Stell! - zawołałem.
- Wyjdź! - powiedziała wychodząc z łazienki. Teraz nie miała na sobie ręcznika tylko szlafrok.
- Szybciej. - poganiałem ja.
- Nie wiem w co się ubrać. - powiedziała smutno. Oodszedłem do niej i przytuliłem tak mocno, że czułem jak ledwo łapie oddech.
- Chodź, pokaż mi co masz w garderobie. - Stella zaprowadziła mnie do garderoby. Jezu, jaka ona wielka. Zacząłem oglądać jej kiecki i wpadła mi w oko jedna. Czerwona zwiewna na cienkich ramiączkach. Zdjąłem ją z wieszaka i podałem swojej dziewczynie. - Ubierz ją.
- Nie. - powiedziała. Zbliżyłem do się do niej i zacząłem ją całować. Czułem jak się uśmiecha. Oderwałem się. - Więc jak?
- Już idę. - wzięła ode mnie sukienkę i się przebrała. Założyła parę błyskotek i wyszliśmy z pokoju. Na dole już czekał Harper niecierpliwiąc się.
- No nareszcie! - zawołał.
- Ciszej. - poprosił Daniel.
- Oj tam. - rzucił i wyszedł z domu. Ja wyszedłem za nim i czekałem przy samochodzie na Stellę, która zaraz wyleciała pakując telefon do torebki. Pojechaliśmy do klubu.



(Oczami Sam)
Równo 20. Zaraz ma być Lou z Zaynem. Siedzę z Alex w salonie i rozmawiamy z moją mamą. Jeny. Ta kobieta, która jest moją matką daje nam wykład abyśmy uważały na nich. Nienormalna jakaś. Przecież chłopcy są niegroźni. Wykład mojej mamy przerwał dzwonek do drzwi. Szybko ruszyłam w ich kierunku i zobaczyłam Zayna. Posłałam mu uśmiech.
- Zayn już jest! - wydarłam się i zapytałam. - A gdzie Louis?
- W samochodzie. - odpowiedział. Podeszła do nas Alex i wyszłyśmy z domu. Poszłyśmy szybko do samochodu. Zayn otworzył nam drzwi i zamknąłł je za nami. Ruszyliśmy od razu do klubu.
Dojechaliśmy do klubu po kilku minutach. Wysiadłam i zaczekałam na Louisa. Alex z Zaynem popędzili szybko do środka. Nie, chwila. To Alex popędziła, a ten zakochany kundel poszedł za nią.
Razem z Louisem weszłam do klubu. Zauważyliśmy naszą paczkę i poszliśmy w ich stronę. Wszyscy siedzieli w kącie przy stoliku. Razem ze swoim partnerem dosiadłam się do nich i zaczęliśmy rozmawiać o czymś tam. Niedługo są Walentynki. To znaczy już za 2 dni. Jestem ciekawa co szykuje dla mnie Lou. Jeśli coś w ogóle szykuje.  Stella zapewniła mnie, że na pewno, bo on nie jest bez serca! Alex dołączyła się do tej wypowiedzi.
Niall z Liamem poszli zamówić nam alkohol. Wrócili po chwili z butelką wódki i z dziesięcioma kieliszkami. Nicole powiedziała, że nie zamierza pić. W pełni się z nią zgadzam, jest jeszcze nieletnia. Zastanawia mnie ile lat ma Harper.
- Harper, ile masz lat? - zapytałam tak po prostu.
- 17. - odpowiedział.
- Jesteś za młody na alkohol. - powiedziałam.
- Wcale nie. - odpowiedział i spojrzałam ze zdziwieniem na Stellę.
- W październiku kończy 18 lat. - powiedziała Stell.
- A to w takim razie do dna ludziska! - wrzasnęłam na co wszyscy się zaśmiali.
Louis wyciągnął mnie na parkiet. Całkiem dobrze tańczy. Zerknęłam w stronę stolika gdzie siedzieli Stella, Niall, Liam, Harry i Harper. Zayn zaczął tańczyć z Alex. A Nicole poszła najprawdopodobniej do WC.
- Teraz zwolnimy tępo. - usłyszałam jak gada Dj.
Postanowiłam pójść do stolika i zauważyłam, że Harry i Harper, a z nimi cała reszta nieźle sobie popili, razem z moim chłopakiem postanowiliśmy również się upić. Po jakimś czasie na parkiet wyszedł Harry trzymając za rękę kuzyna Stelli. Matko, oni znowu to samo.
- Przyzwyczajaj się. - powiedział mi na ucho Lou.
- Oni są nienormalni. - powiedziałam śmiejąc się.
Chłopaki zaczęli tańczyć tym razem tango! Jeny, jak to wygląda! Wszyscy zrobiliśmy zdjęcia. Całe szczęście, że Nicole jeszcze siedzi w tej łazience, bo by zawału dostała. Gdy chłopcy skończyli tańczyć, zaczęliśmy bić im brawo. Do naszych oklasków dołączyła się cała dyskoteka. Teraz na zawsze zapamiętają chłopców o imieniu Harry Styles i Harper Stock w skrócie H&H.
Potem nadszedł czas na szybsze tańce. Niall pociągnął mnie na parkiet, Lou Nicole, Liam Alex, a Hazza Stellę. Zayn siedział i śmiał się z Harperem.



(Oczami Harrego)
No i stało się. Zatańczyłem tango, a moim partnerem był jedyny i niepowtarzalny Harper Stock. Po naszym tańcu wyciągnąłem Stellę na parkiet. Jeszcze nie miałem okazji poczuć jej ruchów, które zapewne są niezłe. Ale jestem w 100% pewien, że najlepsze ma Sam, to w końcu ona jest tancerką. A więc na parkiecie prawie wszyscy byli dobrani w pary i tańczyli. W zasięgu wzroku nie miałem nikogo z mojej paczki. No cóż zostałem ze Stellą, porzuceni na pastwę samotnego tańca.
Zaczęliśmy tańczyć. Trochę mnie poniosło, bo zacząłem się o nią ocierać i tańczyć niebezpiecznie blisko. Jej też chyba się coś stało, bo zaczęła robić to samo co ja. Ocieraliśmy się o siebie w tańcu, serio. Ta laska nie powinna tyle pić, ale to wina Nialla. Po co jej nalał tej wódki? Dobra, nie ważne. Też bym zapewne upił Nicole, gdybym mógł.
- Stella. - wypowiedziałem jej imię. Ona spojrzała z uwagą na mnie.
- Tak? - zapytała.
- Przestań się tak o mnie ocierać. Jeszcze chwila i mi stanie. - powiedziałem na co ona się zaśmiała. Skończyliśmy tańczyć i poszliśmy do stolika. Po chwilce przyszła reszta. Niall pocałował Stellę. Skoro tak grają to proszę. Ja pocałowałem Nicole, dziewczynę zdziwiło moje zachowanie, ale tylko się uśmiechnęła.
- Niall, pilnuj swojej dziewczyny. - zwróciłem się do przyjaciela.
- A to czemu? - zapytał odrywając się od niej.
- Bo jeszcze trochę i by było mi mokro. – powiedziałem i wszyscy zaczęli się śmiać. Jaki ja głupi. Myślę trzeźwo, a gadam takie głupoty.
- Oj, nie martw się, za dużo wypiłem. - powiedział i spojrzał na parkiet, gdzie tańcowali marchewkowy z tancereczką. - Zaraz zaczną wymieniać się śliną. - obwieścił farbowany.
- A ty co zazdrosny? - zapytał Zayn.
- No proste. - odpowiedział Niall.
- Louis jest mój. - powiedziałem obrażając się.
- To zobacz on wyprawia z Samanthą. - powiedział Liam. Spojrzałem na nich i zobaczyłem ich obściskujących się jak stare dobre małżeństwo.
- Nicole pokażmy im co się robi w takich miejscach. - zwróciłem się do mojej dzisiejszej partnerki. Dziewczyny się zaśmiały.
- Chyba śnisz. - odrzekła młoda.
- Harper, tylko ty mi pozostajesz wierny. - tym razem zwróciłem się do nowego przyjaciela.
- Oj kochanie oczywiście zatańczę z tobą. - powiedział i ruszyłem z nim na parkiet.
Zaczęliśmy tańczyć. Nie, tego nie można nazwać tańcem. Odstawialiśmy jakieś wygibasy. Wszyscy zaczęli się śmiać. Stella z Niallem nagrali kilka filmików. Powiedzieli, że to na pamiątkę. Chcą pokazać to swoim wnukom, aby pośmiali się z wujków. Ta, może pokażą wnukom. Ale jak przewiduję nie będą razem do końca. Wieczór był ekstra. Wszyscy pojechaliśmy zmęczeni do domu. Liam odwiózł dziewczyny, bo on jedyny wypił najmniej. A Niall z Louisem jakoś dojechali samochodem do domu, nie było widać, że są pijani. To dobrze, bo jakby policja nas zatrzymała, nie byłoby fajnie.
A co będzie w Walentynki? To już niedługo... Zrobię Nicole jakąś niespodziankę! Teraz ona będzie moja. Zobaczymy ile uda mi się z nią wytrzymać. Kolesie muszą trzymać kciuki. A teraz do łóżeczka i lulu!    

    
                                *********************
Dziękujemy bardzo za komentarze. Coraz więcej mamy wejść na naszego bloga. Jesteście cudowni. Jeszcze dzisiaj postaramy się wrzucić mały dodatek! ♥♥♥
A teraz prosimy was o szczere komentarze.

6 komentarzy:

  1. Już chcę następny! postaraj sie dodać nowy jak najszybciej bo nie wytrzymam! :)XXXXX

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe najlepsze są tańce H&H :)
    czekam na kolejny świetny rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. jak zwykle obłędnie ! ♥ czekam na następny już nie mogę się doczekać co się stanie na walentynki ! ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle świetny !! <3 Błagam wstaw jak jak najszybciej kolejny rozdział !! :** <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty! Dodaj juz nastepny !

    OdpowiedzUsuń
  6. ja chcę kolejny !! no LOFFKI ♥ kocham was!! ja chcę kolejny bo jak nie to foch z przytupem i obrotem <3

    OdpowiedzUsuń