niedziela, 24 marca 2013

Rozdział #25



(Oczami Stelli)

      Minęło półtora roku od wpadki w Vegas. Ja, Stella w świecie muzyki zrobiłam szał. Przez 4 miesiące była trasa koncertowa po Europie i USA. Potem fani zauważyli, że przytyłam, postanowiłam odżyć resztę koncertów. Wzięłam roczny urlop. Tak naprawdę po niepamiętnej nocy w Vegas zaszłam w ciążę. Tak, ja i Nialler mamy 6 miesięczną córeczkę Isabelle, jest śliczna. Oczka ma po Niallu, jego nosek, cała reszta po mnie. Od razu widać, że jest ona jego córką. Nie wspomniałam o tym Niallowi, wie tylko Harry, moja rodzina, moja ekipa, menadżerka i przyjaciele. Dziwi mnie, że fani jeszcze się nie dowiedzieli, że mam córkę, lecz trzeba chyba się z tym ujawnić.
Z Isabelle zamieszkałam w domu pod Londynem, na obrzeżach jest spokojnie, mamy fajne podwórko i małego pieska. W czasie, gdy pracuję Isabelle zajmuje się moja mama, czasami też mama Sam i Alex. Myślę, że w końcu powinnam odezwać się do Nialla rozmawialiśmy często.  Od czasu gdy urodziłam nie odbierałam. Jestem ciekawa co tam u niego. Czy znalazł sobie kogoś. Musze się z nim spotkać.
Karmiąc Izzy siedziałam w salonie i słuchałam sobie Adele, mała usypia przy niektórych dźwiękach brytyjskiej piosenkarki. Karmienie przerwał mi dzwonek do drzwi, ciekawa kto to. Wsadziłam córeczkę do kojca z zabawkami i poduszeczkami. Poszłam otworzyć drzwi.
- Niespodzianka ! – krzyknęło dwóch osobników, Niall i Liam.
- Yyy... – byłam w szoku. Dopiero co myślałam o owym blondynie, a nagle stoi w moich drzwiach – Cześć – rzekłam wpuszczając chłopaków do domu. Od jakiegoś czasu Liam chodzi z Sam. Niestety, od dawna nie widziałam żadnego z 1D.
- Stella jak ty wyrosłaś. – rzekł Li, przytulił mnie na powitanie, a ja odwzajemniłam uścisk. – Słyszałem, że kariera się kręci, ale czemu urlop? – rzekł poruszając brwiami.
- Sam? – szepnęłam. On kiwnął głowa i mnie puścił.
- Wow  - westchnął Horan. – Ale się zmieniłaś. – przytulił mnie lekko, ale przytulasy przerwał jęk Izzy. Szybko pobiegłam do pokoju, chłopaki ruszyli za mną. Zapomniałam, że karmiłam maleńką. Wyjęłam dziecko z kojca, usiadłam na kanapie i usadziłam ją sobie na kolanach, wzięłam miseczkę z zupką dla dzieci i karmiłam dziewczynkę. 
- Kto to ? – zapytał Liam kucając przede mną, Niall usiadł obok mnie. – Ale podobna do naszego Horanka. – powiedział pieszczotliwym głosem i złapał rączkę Izzy. – Zobacz Niall, macie takie same oczy i nos. - powiedział, a ja przegryzłam wargę i skupiłam się na córce. - Może to twoja.
- Jaja sobie roisz? – zażartował Niall. Ale potem mina mu zrzedła, jakby przypomniał sobie Vegas. – On żartuje prawda? – zapytał patrząc na maleńką.
- Hehe – zaśmiałam  płytko. Wiedział, że ukrywam coś. – To jest Isabelle, Izzy poznaj wujka Liama i swojego tatę. – Niallowi szczena opadła. Liam już wiedział, gdyż moja przyjaciółka Sam musiała się wygadać.
- Czemu mi nie powiedziałaś? – zapytał, spojrzałam na Liama i podałam mu Izzy.
- To my pójdziemy na powietrze. – powiedział. Rzuciłam w niego kurteczką dziecięcą, którą ubrał mojej małej i wyszedł z nią do ogrodu.
- Wiesz czemu ci nie powiedziałam? – westchnęłam i kontynuowałam.- Ponieważ zaraz byś coś gadał i przyprowadzał ją do Louisa. On musi dorosnąć, w sumie już z rok go nie widziałam, ale wątpię by się zmienił.
- Ale powinienem wiedzieć, że mam córkę. – powiedział. – Bolało?
- Ale co? – zapytałam
- Rodzenie.
- Strasznie. – westchnęłam, ale jakoś potem zaśmiałam się.
- Przepraszam. – powiedział i złapał mnie za rękę. - Powinienem już dawno do ciebie przyjechać, nawet chciałem, ale twój tata powiedział, że teraz masz za dużo na głowie.
- On mnie tylko krył. Harry raz mnie odwiedził, mieliście jakąś przerwę świąteczną. 21 grudzień zobaczył, że jestem balonem i od razu się domyślił, że to twoje dziecko. Powiedziałam mu, że jeśli się komukolwiek wygada obetnę mu jaja i na koncercie rzucę mu  nimi w głowę.
- Nasz stary dobry Harry. – zaśmiał się Niall. – Kiedy się urodziła Isabelle?
- Możesz mówić na nią Izzy. – powiedziałam, on przytaknął. – 21 grudnia po tym jak Harry wyszedł nagle krzyknęłam, złapał mnie mocny skurcz i wody mi odeszły. On usłyszał mój krzyk, zaczął panikować, wbiegł do domu i zadzwonił po moją mamę. Ona kazała mu dzwonić po karetkę no i do szpitala pojechałam. A Harry wrócił do was.
- Stello jak by było jeszcze kiedyś jakieś dziecko to nie ukrywaj tego przede mną. – powiedział i uśmiechną się. – Masz może jakieś zdjęcia mojej córeczki? – podałam mu z komody album ze zdjęciami, zrobiłam odbitki gdyby chciał je.
 - Jeśli byś chciał możesz je wziąć, mam odbitki.  - powiedziałam, a on się uśmiechnął i mocno mnie przytulił. Mocno się w niego wtuliłam, bardzo mi jego brakowało. Jaki on męski na siłownię chodził.
- Z chęcią je wezmę. – powiedział. Potem się odsunął i wstał. Wziął mnie za rękę. – Mam pomysł, a może wyjdziemy z Izzy na spacer?
- Niee, jest wietrznie, jak się przeziębi sam będziesz do niej w nocy wstawał. - powiedziałam z udawaną złością. – A dokąd mamy iść ?
- Do mnie. – powiedział beztrosko. Nie odezwałam się tylko spiorunowałam go wzrokiem.  – No ej, idź po Liama niech spakuje małej jakieś picie i idziemy się przejść, a ty ją przebierz. – przewróciłam oczami
- A ty co będziesz robił? 
- Poszukam wózka. – wózek stał  przy drzwiach, pewnie chciał się nacieszyć zdjęciami Izzy. Poszłam do ogrodu, Liam kucał, a na jego kolanach była Isabelle. Liam pokazywał jej kwiatka.
- I co ? Nie pozabijaliście się? – zapytał wstając. Dziewczynka wyciągnęła do mnie swoje rączki gaworząc słodko, aż się zaśmiałam.
- Jest dobrze. Niall wymyślił sobie aby iść do niego. – powiedziałam, dałam buziaczka córeczce. – Twój tatuś to wariat. – powiedziałam, Liam się zaśmiał i weszliśmy do środka.
Pokazałam mu gdzie jest kuchnia, dałam dwie butelki. Do jednej kazałam zrobić mleko, do drugiej sok jabłkowy rozcięczony z wodą. Ja wzięłam Izzy, poszłam z nią do pokoiku i zdjęłam z niej ubranka i zmieniłam pieluch. Ubrałam jej blado różowe body, zielone rajstopki, sukieneczkę  z kotkiem z rękawem i jej różową kurteczkę, położyłam ją na chwilę na przewijaku. Wzięłam swoją mega wielką torebkę, wsadziłam tam puder dziecięcy do pupy, pieluchy, gryzaka, smoczek, body do przebrania, spodenki i bluzeczki. Wzięłam torbę na ramie i mała na ręce, zeszłam na dół. Niall i Liam już  stali z przyszykowanymi butelkami, biszkopcikami i wózkiem. Włożyliśmy Izzy do wózka, Niall był w niebo wzięty, że mógł prowadzić małą w wózku. Ja szłam obok, zrobiłam dwa zdjęcia tatusiowi i jego córeczce heh. Samochód Liama został na moim podjeździe. Szliśmy byliśmy już jakieś 1,5 km od mojego domu, czyli pół godziny drogi, jeszcze pół i będziemy w mieście. Liam bawił się w naszego fotografa, również fotografował mojego pieska, którego prowadziłam na smyczy. Horan i Payne co chwile się zmieniali w prowadzeniu dziecka, które smacznie spało. Gdy byliśmy w pobliżu miasta stało się coś czego żadne z nas nie przewidziało, luną deszcz, całe szczęście do wózka była folia przeciwdeszczowa.  Myślałam, że urwę głowę Niallowi, który namówił mnie na ten spacer. Lim mózgowiec zadzwonił po Harrego, aby przyjechał po nas i wykombinował fotelik da Izzy, albo jak to on mówi Belli. No to teraz zacznie się jazda. Podobno ma pożyczyć stary fotelik Lux i przyjedzie, ale zanim on przyjedzie ja wezwę taksówkę. No i jak to ja miałam rację szliśmy sobie moknąc i wspominając stare dobre czasy z Vegas, umówiliśmy się z Niallem, że nie powiemy jak powstała i w jakich okolicznościach Izzy. Na naszym spacerku znalazło się parę gości, którzy postanowili robić zdjęcia chłopakom. Ja nie mogąc na to patrzeć  wyszłam na ulicę i zatrzymałam taksówkę, wyjęłam dziewczynkę z wózka  i wsiadłam do taksówki. Liam z Niallem męczyli się ze złożeniem wózka. Dziwnym cudem udało im się rączkę złamać. Liam wsiadł do tyłu, a Niall do przodu, podał adres i jechaliśmy.  Szybko się jechało, pół godziny później byliśmy w domu Nialla, siedzieli już tam Louis z tą swoją wypindrzoną Elką. I Harry, on też tam był, jego samochód tam stał.
Niall ze swojej dobrej woli zapłacił, ja szybko wysiadłam i popędziłam do domu, Horan wziął ode mnie maleństwo i weszliśmy do środka, Liam chwila po nas dołączył. Tak trzasnął drzwiami, że Isabelle się obudziła. Zaczęła płakać, usłyszałam tylko krzyk Louisa:
- Dziecko! – krzyczał przybiegł i zamurowało go. – Stella? Niall czyje dziecko ty trzymasz?
- Moje. – powiedział i się  uśmiechnął  ciepło do mnie, a blondynkę pocałował w czółko. Louis stał tempo. Izzy nadal płakała, Niall poszedł z nią do swojego pokoju na górę, przy okazji zabrał moją torebkę. Liam poszedł za nim z wózkiem. Ja poszłam do salonu
- O, Harry.  - powiedziałam sarkastycznie, on zrobił przerażoną minę. – Co tam?
- Przepraszam ja.... – urwał, ja zaczęłam go ganiać, po całym domu, jak za dawnych czasów.
- Zabiję cię palancie! -  krzyknęłam oczywiście na żarty. W końcu go złapałam, opłaciła mi się siłownia po porodzie. Niall z małą  wrócił do salonu, usiadł na kanapie i karmił mają mlekiem, ale przydała by się kaszka, Harold by odpokutować zgodził się jechać po jedzono dla Izzy i jakieś tam rzeczy.
- Pasuje mu ojcostwo. – powiedziała Elka.
- Yhm – skierowałam w jej stronę. - Szkoda, że Lou nie pasuje.
- Ej! – warknął Louis. – Ale masz racje.
      Uśmiechnęłam się i usiadłam obok Nialla i cyknęłam mu fotkę, Louis ciągle pytał czy zgodzę się aby został ojcem chrzestnym. Potem była wojna, chłopaki oglądali bajkę, Izy spała na górze, razem z nią spał Liam. Chyba zmęczyło go noszenie wózka. Ja i Elka kłóciłyśmy się z chłopakami o zmianę kanału. Aż w końcu i tak Louis zepsuł telewizor.


******************************************************
      Tadam.. Jesteśmy w drugiej części opowiadania o Stelli i reszcie bandy.
Dziękujemy Wam wszystkim, że jesteście.
Nie zapomnijcie o komentarzach, które są dla nas bardzo ważne. Do następnego xx



8 komentarzy:

  1. Niall dorobił się córeczki
    Super rozdział i strasznie się ciesze z drugiej części, czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super ! Izzy musi być śliczna po rodzicach heh Ale z Hazzy papla ;) Fajnie że Niall wie że to jego dziecko ;D Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohhh Niall jako ojciec ♥ Już go pokochałam :D Lepiej jakby mówili na małą Bella, jakoś tak fajniej brzmi :)
    Ni mogę się doczekać następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest świetne *,* Króciutkie ale boskie :D
    Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  5. **Spam**Z góry przepraszam**Jeśli nie lubisz takich wiadomości, usuń ten komentarz** :]

    Claire Evans, zwykła nastolatka kochająca śpiewać, ciesząca się każdą chwilą w życiu. Pewnego dnia wszystko zostaje jej odebrane. Przyjaciele, chłopak...Przeprowadzając się w nowe miejsce, Claire myśli ,że już nigdy nie zazna szczęścia...Czy aby na pewno ma rację? Jej życie wywróci się do góry nogami, gdy pojawi się w nim najsławniejszy boysband na świecie. Czy jeden z chłopaków namiesza jej w głowie? Będą przyjaciółmi...A może kimś więcej? Tego dowiecie się czytając moje opowiadanie.

    Serdecznie zapraszam na bloga : http://you-will-always-be-my-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny blog zapraszam do mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. ey. a Niall będzie ze Stellą ?

    OdpowiedzUsuń