(Oczami Stelli)
Minęło półtora roku
od wpadki w Vegas. Ja, Stella w świecie muzyki zrobiłam szał. Przez 4 miesiące
była trasa koncertowa po Europie i USA. Potem fani zauważyli, że przytyłam,
postanowiłam odżyć resztę koncertów. Wzięłam roczny urlop. Tak naprawdę po
niepamiętnej nocy w Vegas zaszłam w ciążę. Tak, ja i Nialler mamy 6 miesięczną
córeczkę Isabelle, jest śliczna. Oczka ma po Niallu, jego nosek, cała reszta po
mnie. Od razu widać, że jest ona jego córką. Nie wspomniałam o tym Niallowi,
wie tylko Harry, moja rodzina, moja ekipa, menadżerka i przyjaciele. Dziwi mnie,
że fani jeszcze się nie dowiedzieli, że mam córkę, lecz trzeba chyba się z tym
ujawnić.
Z
Isabelle zamieszkałam w domu pod Londynem, na obrzeżach jest spokojnie, mamy
fajne podwórko i małego pieska. W czasie, gdy pracuję Isabelle zajmuje się moja
mama, czasami też mama Sam i Alex. Myślę, że w końcu powinnam odezwać się do
Nialla rozmawialiśmy często. Od czasu
gdy urodziłam nie odbierałam. Jestem ciekawa co tam u niego. Czy znalazł sobie
kogoś. Musze się z nim spotkać.
Karmiąc
Izzy siedziałam w salonie i słuchałam sobie Adele, mała usypia przy niektórych
dźwiękach brytyjskiej piosenkarki. Karmienie przerwał mi dzwonek do drzwi,
ciekawa kto to. Wsadziłam córeczkę do kojca z zabawkami i poduszeczkami.
Poszłam otworzyć drzwi.
- Niespodzianka
! – krzyknęło dwóch osobników, Niall i Liam.
- Yyy...
– byłam w szoku. Dopiero co myślałam o owym blondynie, a nagle stoi w moich
drzwiach – Cześć – rzekłam wpuszczając chłopaków do domu. Od jakiegoś czasu
Liam chodzi z Sam. Niestety, od dawna nie widziałam żadnego z 1D.
- Stella
jak ty wyrosłaś. – rzekł Li, przytulił mnie na powitanie, a ja odwzajemniłam
uścisk. – Słyszałem, że kariera się kręci, ale czemu urlop? – rzekł poruszając
brwiami.
- Sam?
– szepnęłam. On kiwnął głowa i mnie puścił.
- Wow - westchnął Horan. – Ale się zmieniłaś. – przytulił
mnie lekko, ale przytulasy przerwał jęk Izzy. Szybko pobiegłam do pokoju,
chłopaki ruszyli za mną. Zapomniałam, że karmiłam maleńką. Wyjęłam dziecko z
kojca, usiadłam na kanapie i usadziłam ją sobie na kolanach, wzięłam miseczkę z
zupką dla dzieci i karmiłam dziewczynkę.
- Kto
to ? – zapytał Liam kucając przede mną, Niall usiadł obok mnie. – Ale podobna
do naszego Horanka. – powiedział pieszczotliwym głosem i złapał rączkę Izzy. –
Zobacz Niall, macie takie same oczy i nos. - powiedział, a ja przegryzłam wargę
i skupiłam się na córce. - Może to twoja.
- Jaja
sobie roisz? – zażartował Niall. Ale potem mina mu zrzedła, jakby przypomniał
sobie Vegas. – On żartuje prawda? – zapytał patrząc na maleńką.
- Hehe
– zaśmiałam płytko. Wiedział, że ukrywam
coś. – To jest Isabelle, Izzy poznaj wujka Liama i swojego tatę. – Niallowi
szczena opadła. Liam już wiedział, gdyż moja przyjaciółka Sam musiała się
wygadać.
- Czemu
mi nie powiedziałaś? – zapytał, spojrzałam na Liama i podałam mu Izzy.
- To
my pójdziemy na powietrze. – powiedział. Rzuciłam w niego kurteczką dziecięcą,
którą ubrał mojej małej i wyszedł z nią do ogrodu.
- Wiesz
czemu ci nie powiedziałam? – westchnęłam i kontynuowałam.- Ponieważ zaraz byś
coś gadał i przyprowadzał ją do Louisa. On musi dorosnąć, w sumie już z rok go
nie widziałam, ale wątpię by się zmienił.
- Ale
powinienem wiedzieć, że mam córkę. – powiedział. – Bolało?
- Ale
co? – zapytałam
- Rodzenie.
- Strasznie.
– westchnęłam, ale jakoś potem zaśmiałam się.
- Przepraszam.
– powiedział i złapał mnie za rękę. - Powinienem już dawno do ciebie
przyjechać, nawet chciałem, ale twój tata powiedział, że teraz masz za dużo na
głowie.
- On
mnie tylko krył. Harry raz mnie odwiedził, mieliście jakąś przerwę świąteczną.
21 grudzień zobaczył, że jestem balonem i od razu się domyślił, że to twoje
dziecko. Powiedziałam mu, że jeśli się komukolwiek wygada obetnę mu jaja i na
koncercie rzucę mu nimi w głowę.
- Nasz
stary dobry Harry. – zaśmiał się Niall. – Kiedy się urodziła Isabelle?
- Możesz
mówić na nią Izzy. – powiedziałam, on przytaknął. – 21 grudnia po tym jak Harry
wyszedł nagle krzyknęłam, złapał mnie mocny skurcz i wody mi odeszły. On
usłyszał mój krzyk, zaczął panikować, wbiegł do domu i zadzwonił po moją mamę.
Ona kazała mu dzwonić po karetkę no i do szpitala pojechałam. A Harry wrócił do
was.
- Stello
jak by było jeszcze kiedyś jakieś dziecko to nie ukrywaj tego przede mną. –
powiedział i uśmiechną się. – Masz może jakieś zdjęcia mojej córeczki? –
podałam mu z komody album ze zdjęciami, zrobiłam odbitki gdyby chciał je.
- Jeśli byś chciał możesz je wziąć, mam
odbitki. - powiedziałam, a on się
uśmiechnął i mocno mnie przytulił. Mocno się w niego wtuliłam, bardzo mi jego
brakowało. Jaki on męski na siłownię chodził.
- Z
chęcią je wezmę. – powiedział. Potem się odsunął i wstał. Wziął mnie za rękę. –
Mam pomysł, a może wyjdziemy z Izzy na spacer?
- Niee,
jest wietrznie, jak się przeziębi sam będziesz do niej w nocy wstawał. - powiedziałam
z udawaną złością. – A dokąd mamy iść ?
- Do
mnie. – powiedział beztrosko. Nie odezwałam się tylko spiorunowałam go wzrokiem. – No ej, idź po Liama niech spakuje małej
jakieś picie i idziemy się przejść, a ty ją przebierz. – przewróciłam oczami
- A
ty co będziesz robił?
-
Poszukam wózka. – wózek stał przy
drzwiach, pewnie chciał się nacieszyć zdjęciami Izzy. Poszłam do ogrodu, Liam
kucał, a na jego kolanach była Isabelle. Liam pokazywał jej kwiatka.
- I
co ? Nie pozabijaliście się? – zapytał wstając. Dziewczynka wyciągnęła do mnie
swoje rączki gaworząc słodko, aż się zaśmiałam.
- Jest
dobrze. Niall wymyślił sobie aby iść do niego. – powiedziałam, dałam buziaczka
córeczce. – Twój tatuś to wariat. – powiedziałam, Liam się zaśmiał i weszliśmy
do środka.
Pokazałam
mu gdzie jest kuchnia, dałam dwie butelki. Do jednej kazałam zrobić mleko, do
drugiej sok jabłkowy rozcięczony z wodą. Ja wzięłam Izzy, poszłam z nią do
pokoiku i zdjęłam z niej ubranka i zmieniłam pieluch. Ubrałam jej blado różowe
body, zielone rajstopki, sukieneczkę z
kotkiem z rękawem i jej różową kurteczkę, położyłam ją na chwilę na przewijaku.
Wzięłam swoją mega wielką torebkę, wsadziłam tam puder dziecięcy do pupy,
pieluchy, gryzaka, smoczek, body do przebrania, spodenki i bluzeczki. Wzięłam
torbę na ramie i mała na ręce, zeszłam na dół. Niall i Liam już stali z przyszykowanymi butelkami,
biszkopcikami i wózkiem. Włożyliśmy Izzy do wózka, Niall był w niebo wzięty, że
mógł prowadzić małą w wózku. Ja szłam obok, zrobiłam dwa zdjęcia tatusiowi i
jego córeczce heh. Samochód Liama został na moim podjeździe. Szliśmy byliśmy
już jakieś 1,5 km od mojego domu, czyli pół godziny drogi, jeszcze pół i
będziemy w mieście. Liam bawił się w naszego fotografa, również fotografował
mojego pieska, którego prowadziłam na smyczy. Horan i Payne co chwile się
zmieniali w prowadzeniu dziecka, które smacznie spało. Gdy byliśmy w pobliżu
miasta stało się coś czego żadne z nas nie przewidziało, luną deszcz, całe
szczęście do wózka była folia przeciwdeszczowa.
Myślałam, że urwę głowę Niallowi, który namówił mnie na ten spacer. Lim
mózgowiec zadzwonił po Harrego, aby przyjechał po nas i wykombinował fotelik da
Izzy, albo jak to on mówi Belli. No to teraz zacznie się jazda. Podobno ma
pożyczyć stary fotelik Lux i przyjedzie, ale zanim on przyjedzie ja wezwę
taksówkę. No i jak to ja miałam rację szliśmy sobie moknąc i wspominając stare
dobre czasy z Vegas, umówiliśmy się z Niallem, że nie powiemy jak powstała i w
jakich okolicznościach Izzy. Na naszym spacerku znalazło się parę gości, którzy
postanowili robić zdjęcia chłopakom. Ja nie mogąc na to patrzeć wyszłam na ulicę i zatrzymałam taksówkę,
wyjęłam dziewczynkę z wózka i wsiadłam
do taksówki. Liam z Niallem męczyli się ze złożeniem wózka. Dziwnym cudem udało
im się rączkę złamać. Liam wsiadł do tyłu, a Niall do przodu, podał adres i
jechaliśmy. Szybko się jechało, pół
godziny później byliśmy w domu Nialla, siedzieli już tam Louis z tą swoją
wypindrzoną Elką. I Harry, on też tam był, jego samochód tam stał.
Niall
ze swojej dobrej woli zapłacił, ja szybko wysiadłam i popędziłam do domu, Horan
wziął ode mnie maleństwo i weszliśmy do środka, Liam chwila po nas dołączył.
Tak trzasnął drzwiami, że Isabelle się obudziła. Zaczęła płakać, usłyszałam
tylko krzyk Louisa:
- Dziecko!
– krzyczał przybiegł i zamurowało go. – Stella? Niall czyje dziecko ty
trzymasz?
- Moje.
– powiedział i się uśmiechnął ciepło do mnie, a blondynkę pocałował w
czółko. Louis stał tempo. Izzy nadal płakała, Niall poszedł z nią do swojego
pokoju na górę, przy okazji zabrał moją torebkę. Liam poszedł za nim z wózkiem.
Ja poszłam do salonu
- O,
Harry. - powiedziałam sarkastycznie, on
zrobił przerażoną minę. – Co tam?
- Przepraszam
ja.... – urwał, ja zaczęłam go ganiać, po całym domu, jak za dawnych czasów.
- Zabiję
cię palancie! - krzyknęłam oczywiście na
żarty. W końcu go złapałam, opłaciła mi się siłownia po porodzie. Niall z
małą wrócił do salonu, usiadł na kanapie
i karmił mają mlekiem, ale przydała by się kaszka, Harold by odpokutować
zgodził się jechać po jedzono dla Izzy i jakieś tam rzeczy.
- Pasuje
mu ojcostwo. – powiedziała Elka.
- Yhm
– skierowałam w jej stronę. - Szkoda, że Lou nie pasuje.
- Ej!
– warknął Louis. – Ale masz racje.
Uśmiechnęłam się i
usiadłam obok Nialla i cyknęłam mu fotkę, Louis ciągle pytał czy zgodzę się aby
został ojcem chrzestnym. Potem była wojna, chłopaki oglądali bajkę, Izy spała
na górze, razem z nią spał Liam. Chyba zmęczyło go noszenie wózka. Ja i Elka
kłóciłyśmy się z chłopakami o zmianę kanału. Aż w końcu i tak Louis zepsuł
telewizor.
******************************************************
Tadam.. Jesteśmy w drugiej
części opowiadania o Stelli i reszcie bandy.
Dziękujemy Wam wszystkim, że
jesteście.
Nie zapomnijcie o
komentarzach, które są dla nas bardzo ważne. Do następnego xx
Niall dorobił się córeczki
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i strasznie się ciesze z drugiej części, czekam na nn
Ale super ! Izzy musi być śliczna po rodzicach heh Ale z Hazzy papla ;) Fajnie że Niall wie że to jego dziecko ;D Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału *.*
OdpowiedzUsuńOhhh Niall jako ojciec ♥ Już go pokochałam :D Lepiej jakby mówili na małą Bella, jakoś tak fajniej brzmi :)
OdpowiedzUsuńNi mogę się doczekać następnego rozdziału :D
Jest świetne *,* Króciutkie ale boskie :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny xx
**Spam**Z góry przepraszam**Jeśli nie lubisz takich wiadomości, usuń ten komentarz** :]
OdpowiedzUsuńClaire Evans, zwykła nastolatka kochająca śpiewać, ciesząca się każdą chwilą w życiu. Pewnego dnia wszystko zostaje jej odebrane. Przyjaciele, chłopak...Przeprowadzając się w nowe miejsce, Claire myśli ,że już nigdy nie zazna szczęścia...Czy aby na pewno ma rację? Jej życie wywróci się do góry nogami, gdy pojawi się w nim najsławniejszy boysband na świecie. Czy jeden z chłopaków namiesza jej w głowie? Będą przyjaciółmi...A może kimś więcej? Tego dowiecie się czytając moje opowiadanie.
Serdecznie zapraszam na bloga : http://you-will-always-be-my-love.blogspot.com/
świetny blog zapraszam do mnie ;p
OdpowiedzUsuńey. a Niall będzie ze Stellą ?
OdpowiedzUsuńpożyjemy zobaczymy :)
Usuń