(Sam)
Zdałam egzaminy! Jestem bardzo z tego zadowolona, bo nawet
się nie uczyłam. Minęły cztery dni odkąd Horan dowiedział się o Stelli i
Harrym. Wiem, że wyjechał chyba do Irlandii czy gdzieś tam no więc będzie
spokój. Stell też po egzaminach miała jechać do Homles Chapel, ale chyba się
rozmyśliła, bo pojechała z siostrą do Francji, zapewne będzie szalała po barach
z Harperem. A z resztą nie ważne.
Za kilka godzin pojadę z Louisem do Bradford. Będzie
zajebiście. Już wyciągnęłam walizkę, ale malutką i powpychałam w nią kilka
rzeczy typu kosmetyki, biżuteria, buty, torebki. Do drugiej walizki zapakuję
ubrania. Będziemy tam przez tydzień. Tylko musze powiadomić rodziców, nie wiem
jak tata to przyjmie. No bo Louis nie przypadł mu do gustu. Mama na pewno się
zgodzi. Na zegarkach mamy 14. Mama chyba jest w domu. No dobra więc chwila
prawdy!
- Mamo! - wydarłam się zbiegając na dół do salonu.
Zauważyłam, że mama robi przemeblowanie.
- Sam pomóż mi i przytrzymaj śrubokręt. - poprosiła. No
proszę, moja mama umie się posługiwać śrubokrętem, a jak gdzieś dzwoni i odzywa
się poczta głosowa to się z nią kłóci. Gdy skończyła wkręcać śrubkę odezwała
się. - Chciałaś coś?
- Tak, no bo chciałabym pojechać do Bradford. - powiedziałam
miłym tonem.
- Ale wiesz tata i ja nie możemy wziąć urlopu.
- Tak mamo wiem, ale... - jak jej to powiedzieć, o już
wiem. - Jestem dorosła, zdałam maturę i mam wakacje. Poza tym jestem tancerką,
dziś mam występ w "E!" i chciałabym potem zrobić tydzień wolnego, tak
pomyślałam aby Louis ze mną pojechał.
- No dobrze, ale będziesz musiała odwiedzić ciocię Roxy.
Ona ci nie daruje gdy się dowie, że jesteś tam a do niej nie zajrzałaś. -
oświadczyła rodzicielka.
- Tak wiem i zajrzę do niej. - powiedziałam. - To jak,
pozwolisz mi pojechać? Proszę, proszę, proszę mamooooo!
- No nie wiem, porozmawiam z ojcem. - tak to dobrze wróży,
zawsze gdy mówi, że porozmawia z tatą to tak że się zgodziła. - I chyba mam nie
wspominać o Louisie?
- Dokładnie. - odpowiedziałam po chwili namysłu. - Chociaż
wiesz, powiedz mu. Niech wie, że ja umawiam się z nim. A i paparazzi się nie
domyślą, ostatnio rzadko zachowujemy się jak para przy obcych. Tydzień sam na sam w swoim
towarzystwie nam się należy.
- Dobrze jak chcesz. - rzekła i schowała narzędzia do
skrzyneczki. - No opowiadaj co z tym występem w E!
- No będę tańczyła, to znaczy nie tylko ja. Będę tańczyła
z przyjaciółmi do Call me maybe.
- Nie zmęczysz się za bardzo? - zapytała mamuśka. - Tak
wiem, głupie pytanie. - w myślach mi czytasz mamo. - Słyszałaś co się stało
kilka dni temu?
- Nie wiem, może weź mi przypomnij. - poprosiłam i z
zaciekawieniem usiadłam w fotelu, moja matka usiadła na kanapie i podała mi gazetę
z przed czterech dni. To co wyczytałam było nie do uwierzenia. - Jak to możliwe?
- nie wytrzymałam, zaczęłam czytać nagłówek z gazety.
"Daniel i Elizabeth Johnson rozwodzą się.
Prawda czy fałsz?"
Artykuł pod spodem.
"Daniel Johnson, sławny i szanowany krytyk
oraz producent muzyczny, podobno dnia 9 kwietnia wniósł pozew o rozwód. Jak na
razie rodzina i bliscy nie chcą wypowiadać się na ten temat. Zastanawiamy się
co się stało. Tajemnicze źródła donoszą, że Elizabeth zdradzała swego
wieloletniego męża ze swoim przyjacielem Lucasem G. Co będzie z dziećmi? Dalszy
powód upadku małżeństwa państwa Johnson na stronie 13."
- Jak to możliwe? Elizabeth? Przecież ona wydawała się być
taka wierna normalna i poukładana. - powiedziała mama.
- Co Stell na to? Boże jakie to straszne. Ty nie
rozwiedziesz się z tatą? Prawda? Nie chcę tracić takich rodziców jak wy. -
powiedziałam i wpakowałam się mamie na kolana, wtuliłam się w nią i czekałam aż
coś powie.
- No pewnie, że nie. Słońce nie stracisz nas. Ja i Tom
bardzo się kochamy, nic nie mamy do ukrycia. - zapewniła mnie matka. No i się
cieszę.
- Dobra mamo, ja muszę lecieć. Mam jeszcze zobaczyć się z
Lou i lecieć do studia.
- Powodzenia kochanie, będę oglądać cię w TV. -
powiedziała i posła mi uśmiech. Zrobiłam to samo. Wzięłam torebkę i wyleciałam
z domu jak burza.
Wyciągnęłam telefon z kieszeni swoich dżinsów i wybrałam
numer swojego chłopaka. Czekałam aż odbierze, ale na darmo zawsze odbiera po
minimum 3 sygnałach. A teraz? Po siedmiu nie odebrał. Dobra, spróbowałam
jeszcze raz. Znowu nic. Nie no może zapomniał telefonu z domu. Jestem już w
Starbucksie. Zabije gnoja! I co teraz? Mam godzinę jeszcze wolną. Wiem co zrobię. Wybrałam numer
telefonu dobrze znanych mi osób.
- Halo? - odezwała się Stella.
- Hej. - powiedziałam.
- Witajcie. - wtrąciła Alex.
- No opowiadajcie co tam u was. - poprosiłam.
- A no nic. - rzekła Stella i właśnie mnie zaczęło korcić
by zapytać ją o rozwód rodziców.
- Czyżby? - zapytałam z ironią.
- Czy ty wiesz o czymś czego ja nie wiem? - zapytała. Czy
to możliwe aby nie wiedziała?
- Stella luknij w jakąś gazetę. - powiedziała Alex.
- Potem. - odpowiedziała przyjaciółka.
- No więc Alex, jak tam we Włoszech? - zapytałam.
- No właśnie laska opowiadaj? Żyjecie jeszcze? - Zapytała
Stella.
- No żyjemy. Nie dawno wylądowaliśmy. Dzięki bogu jest tu
zasięg. - odpowiedziała. Co ona myślała, że zasięgu nie będzie?
- Na serio? - zapytała Stell. - Sam słyszałaś, Alex ma
zasięg w telefonie.
- Yhh a już myślałam że nie będzie. - obie się zaśmiałyśmy
na co Alex zaczęła wyklinać na nas pod nosem.
- To gdzie jesteście? - zapytała Johnson.
- Na lotnisku w Rzymie. Zayna dopadł tłum fanek, no wiecie
musi zrobić kilka zdjęć i na pare pytań odpowiedzieć. - odpowiedziała nam. Nie
no ja bym tak nie mogła spokojnie o tym gadać. - Za chwilkę pojedziemy do
hotelu normalnie męczy mnie jetlag.
- No wiesz kochana bywa. - odezwałam się. - A ty co porabiasz?
- No stoję i czekam na Malika. - odpowiedziała i zapytała
kogoś "Długo jeszcze?" odpowiedzi nie usłyszałam.
- Kto jest z wami? - zapytała Stella
- Ochroniarz. - podpowiedziała.
- No Stella, teraz ty opowiadaj jak tam we Francji. - poprosiłam
bo i tak wiem, że jeszcze dziś się nasłucham czegoś od Alex.
- A normalnie. - odpowiedz mnie zdziwiła.
- Tylko? - podpytywałyśmy się.
- No Cindy przybita nie wiem czemu. - Alex przerwała jej
wypowiedź.
- To luknij w gazetę. - powiedziała, ja odruchowo walnęłam
się z otwartej dłoni w czoło.
- Potem, a poza tym kupiłam sobie nowy lakier do paznokci
taki piękny błękitny, a do tego zieloną bransoletkę
- Czy ty się dobrze czujesz? - zapytałam, teraz poważnie
zaczęłam się martwić.
- Tak, nic mi nie jest. - zapewniała, ale kto by to
wiedział ta laska umie zamaskować wszystko.
- Stella, jak dużo już dziś wypiłaś? - zapytała Alex, no
też jestem ciekawa.
- No yy... 2 butelki Martini, 2 butelki Jacka Danielsa i
piwo. - odpowiedziała. Boże broń ją od złego.
- I jak się czujesz? - zapytałam.
- Jak nowo narodzona i nawet nie myślę o tym, którego
imienia nie wolno wymawiać. - rzekła. Zaczęłam się śmiać, a razem ze mną
blondi. Co ona myśli, że gra w Harrym Potterze? "Ten którego imienia nie
wolno wymawać"? Hahah chyba się posikam.
- Dobra Sam a co u ciebie? - zapytała Alexandra. Co mam ci
powiedzieć?
- No ymm.. jestem w Starbucksie i czekam chyba z 20 minut
na Louisa, którego gdzieś wcięło. Nie odbiera telefonu. A poza tym dziś mam
występ w E! Będziecie oglądać?
- No pewnie! - wydarła się do słuchawki Gray.
- Ja to raczej nie, nie znam się na tutejszych
telewizorach.
- Naciskaj wszystkie guziki na pilocie - poleciłam jej.
- Taa i żeby potem Harper chciał mnie zabić!? Nigdy. -
warknęła Alex. Zachichotała, a ja prawdę mówiąc byłam trochę przerażona.
- Stell mogę o coś spytać? - zaczęła niepewnie Alex..
- No pewka. - odpowiedziała nasza kochana pijaczka.
- Tęsknisz za nim?
- Za kim?
- Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi. - wrzasnęłam. Serio
byłam już wkurzona. Dziewczyna westchnęła lekko to mogło oznaczać jedno, ma
poczucie winy. - Po co zrobiłaś to co zrobiłaś?
- No nie udawaj, że nie wiesz!? Tłumaczyłam wam to tysiące
razy. Kurde popełniłam błąd, cholerny błąd, którego bardzo, ale to bardzo
żałuję. Ale również cieszę się, że to zrobiłam, ale szkoda mi Nialla. Ja... -
głos jej się załamał i chlipnęła, zapewne poleciały po jej twarzy łzy. - Kocham
go do cholery. Ale mam już go w dupie. Takie życie, zjebiesz coś raz to
zaczynasz od nowa, od czegoś innego.
- Serio? Czyli teraz chcesz być alkoholiczką? - zapytała
wkurzona Alex. - Wiesz co, jesteś pijana. Pogadamy jak wytrzeźwiejesz. - i
rozłączyła się.
- Ile razy spałaś z Harrym? - zapytałam nieśmiało.
- Nie chcesz wiedzieć.
- Chce!
- Trzy. - odpowiedziała.
- Co? - zapytałam z niedowierzaniem.
- No w moje urodziny, dzień pot ym jak Niall się o tym
dowiedział i w drugi dzień egzaminów. - o ja pierdole.
- Słońce, ale żeby potem nie było że...
- Wiem do czego służą prezerwatywy, nie martw się. Idź
lepiej do studia.
- No już idę. Trzymaj się i zadzwoń potem pa - rozłączyłam
się.
Wyszłam ze Starbucksa i poleciałam do studia. Zapowiada
się męczarnia wielka. Nie wiem co zrobię, wszyscy chodzą jak na szpilkach. Nawet
Joe, nie chwila Joe chodzi w szpilkach. Damskich szpilkach. O nie ludzie
uszczypnijcie mnie to chyba sen!
(Zayn)
Jesteśmy we Włoszech. Czekałem na to sporo czasu. Mam
nadzieje, że wszystko co wydarzy się tu wzmocni związek mój i Alex. Dziewczyna
właśnie zakończyła rozmowę telefoniczną z kimś i sądząc po jej wyrazie twarzy
jest wkurzona. Zerkam na nią kątek oka czy przypadkiem nigdzie mi nie uciekła.
Ja muszę rozdać autografy. Skąd te fanki wiedziały, że tu będę? Ani ja, ani
moja panna nie wchodzimy od kilku dni na twittera ani na inne portale
społecznościowe. Nie no muszę do niej dołączyć. Nie przyjechałem tu rozdawać
autografy tylko spędzić niezapomniane 2 tygodnie z dziewczyną, którą kocham.
- Dziewczyny, sorry ale muszę już iść. - rzekłem. Fanki od
razu posmutniały. - Może kiedy indziej załapiecie się na autografy, a teraz
wybaczcie. - rzuciłem pośpiesznie i skierowałem się w stronę swojej kobiety.
Podszedłem do niej i objąłem od tyłu, przy czym szepnąłem jej na ucho. - Kocham
cię, wiesz. - uśmiechnęła się leciutko, ale potem na jej twarz weszła złość.
Nie wiedziałem co robić, stać tak ja słup czy ruszać do samochodu i do hotelu.
- Kochanie co się dzieje? - zapytałem, odpowiedzi nie dostałem. Odwróciła się
do mnie i spojrzała w oczy. Ustała na palcach, nie była zbyt wysoka i
pocałowała mnie. - Nie chcesz mówić? - pokręciła głową. - To może chodźmy do hotelu,
chyba że masz zamiar stać tu w nieskończoność.
- Idziemy. - rzuciła z grymasem. Ochroniarz wyprowadził
nas z lotniska, wsiedliśmy do pojazdu i pojechaliśmy do hotelu. Czekaliśmy przy
recepcji na nasz wspólny apartament. Gdy dostaliśmy już klucze od razu
polecieliśmy na górę, niestety w ciszy. Wiem jak Alex nienawidzi wchodzić
wysoko po schodach, więc na złość weszła schodami aż na 11 piętro. Ja głupi
szedłem za nią, portier z naszymi walizkami czekał przy pokoju. - Dziękujemy
panu. Kochanie.. - zwróciła się do mnie. - Pomożesz? - zapytała trzymając
walizki. Dałem młodemu chłopakowi napiwek, wziąłem wszystkie walizki. Dziwne,
że dałem rade. Alex otworzyła drzwi do apartamentu. Weszliśmy, ja zaniemówiłem
a dziewczyna stanęła otępiała. Był boski. Słońce padało przez okna i oświetliło
całe wnętrze saloniku, wyglądał jak królewski.
- Podoba się? - zapytałem z nadzieją, że poprawi jej się
humor.
- Nie mogę się doczekać, aż zobaczę sypialnię. - rzekła z
uśmiechem. Pocałowała mnie i poszła w stronę drzwi po prawej stronie. - Zayn
chodź tu szybko! - krzyknęła, szybko znalazłem się obok. Sypialnia była duża, również
oświetlona, jasne ściany, wielkie łoże. Uśmiech przyszedł mi na twarz. Okno
było uchylone, można było poczuć lekki wiaterek, a nawet zobaczyć, ponieważ
firanki kołysały się na boki poprzez jego podmuch. - Kocham cię. - powiedziała
dziewczyna rzucając mi się na szyję. - Kocham cię, kocham cię, kocham cię! - wypiszczała.
Coś myśle, że jest zadowolona.
- Cieszysz się? - spytałem odwracając ją ku sobie i
obejmując w pasie.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedziała zarzucając
ręce mi na szyję schyliłem się by pocałować jej piękne malinowe usta.
Pocałowałem i przytuliłem ją. Oderwała się ode mnie. - To ty tu zostań, a ja
pójdę do łazienki.
- Albo ty idź do łazienki, a ja dojdę. - powiedziałem z
cwaniackim uśmiechem.
- Możesz pomarzyć. - oznajmiła wywracając oczami.
- Jak chcesz, ale jakby coś się działo lub jakby trzeba
było ci umyć plecki to krzycz, będę tu. - wskazałem na łóżko.
- Haha, bardzo śmieszne. - powiedziała przegryzając wargę,
pocałowała mnie jeszcze, wzięła swoją walizkę, wyjęła z niej ubrania oraz kosmetyczkę
i poszła do łazienki. Ja w tym czasie rzuciłem się na łóżko. Zacząłem rozmyślać
o dzisiejszym dniu. Nie wiem ile to minęło, bo leżałem z zamkniętymi oczami,
ale gdy je otworzyłem zobaczyłem przed sobą Alex.
- To co dziś robimy? - zapytałem podnosząc się na
łokciach.
- Chodźmy pozwiedzać. - zrobiła minę słodkiego kotka.
- Niee. - wymruczałem.
- No proszee. - udała płaczące dziecko, na ten widok serce
aż się kraja no więc zgodziłem się.
- To jak wynajmujemy jakiegoś kogoś kto ma nas oprowadzić
po Rzymie? - zapytałem.
- Tak. - powiedziała.
Zadzwoniłem do naszego menadżera, który właśnie spędza
czas wolny z rodzinką na Hawajach i poprosiłem aby zadzwonił do osoby, która ma
się nami zająć podczas pobytu w Rzymie, a właśnie w Rzymie będziemy tylko dwa
dni, potem jedziemy dalej.
Jakąś godzinę później spotkaliśmy się z
"oprowadzaczem", albo jak to Alexandra mówi, z przewodnikiem. Na początek
poszliśmy oblukać jakąś fontannę.
- To jest Fontanna di Trevi. - powiedział facet w średnim
wieku. - Fontanna di Trevi jest jednym z najbardziej monumentalnych zabytków
Rzymu. Przez znawców jest zaliczana do najpiękniejszych wodnych budowli świata.
Przy barokowej Fontannie di Trevi, o każdej porze roku można spotkać tłumy
turystów robiących sobie pamiątkowe zdjęcia. Jej budowę rozpoczęto w 1732 roku.
Wykonanie projektu Niccolo Salviego trwało aż 30 lat. Architekt nie dożył jej
ukończenia. Fontanna di Trevi ma 20 metrów długości i aż 26 wysokości. W
centrum konstrukcji znajduje się łuk triumfalny, a centralną postacią jest
Neptun, nazywany także Oceanem. Strażnikami bóstwa są dwa trytony symbolizujące
sztorm i ciszę morską. W kompozycji umieszczono też posągi symbolizujące cztery
pory roku oraz kobiece postacie, będące alegoriami obfitości i zdrowia. Od lat
znana jest tradycja, zgodnie z którą turysta powinien wrzucić do fontanny
drobny pieniążek. Fontanna di Trevi jest szczególnie piękna nocą, gdy
oświetlają ją reflektory. Słynna na świecie stała się dzięki scenie z filmu
"Słodkie życie", w którym aktorka Anita Ekberg kąpie się w fontannie.
- Boże jest piękna. - powiedziała Alex, a ja wpatrywałem
się w ulotkę z miejscami do zwiedzania. - Malik zróbmy przy niej zdjęcie. - od
razu podniosłem wzrok na nią. Stała przede mną z rumieńcami na policzkach i
uśmiechem na twarzy, jej oczy były piękne w słońcu.
- Jasne. - odpowiedziałem i wyjąłem aparat z futerału, który
miałem na szyi zawieszony i podałem mężczyźnie. - Czy mógłby pan?
- Oczywiście. - odpowiedział. Zrobił nam dwa zdjęcia jak
się przytulamy i gdy chcę wrzucić blondynkę do wody. Dostało mi się za to po
łbie, ale nic nie szkodzi. Potem wrzuciliśmy drobny pieniążek myśląc życzenie. Moim
było zawsze pamiętać ten wyjazd. Następnie poszliśmy zobaczyć Koloseum.
- Rzymskie Koloseum, czyli Amfiteatr Flawiuszów, to jedna
z najbardziej zadziwiających starożytnych budowli, zachowanych do czasów
obecnych. Została ona wzniesiona za panowania dynastii Flawijskiej w latach 70
- 80 naszej ery. W tym czasie była to największa budowla w Rzymie. Amfiteatr
miał pierwotnie 50 m wysokości, 188 m długości i 156 m szerokości. Przez lata
częściowo zniszczyły go trzęsienia ziemi i... rabunkowe pozyskiwanie materiału
kamieniarskiego. Bezimienny architekt, który zaprojektował Koloseum, korzystał
z greckich i rzymskich tradycji budowlanych, dodając kilka nowych rozwiązań.
Amfiteatr był miejscem krwawych igrzysk i walk gladiatorów. Organizowano tu
uroczystości o charakterze religijnym, święta państwowe oraz pokazy
historyczne. - facet nie mógł się uciszyć, ale gdy skończył swój nudny monolog
zaproponował, że zrobi nam zdjęcie. No więc dobrze ustawiliśmy się do zdjęcia.
Ja stałem po lewej stronie, Alex po prawej. Przyjęliśmy poze jakbyśmy chcieli
się bić, facet zrobił nam zdjęcie i od razu wybuchnęliśmy śmiechem. Kolejnym na
liście zabytków był Panteon.
- Jeden z najbardziej imponujących zabytków starożytnego
Rzymu. Panteon był dawniej miejscem poświęconym wszystkim bogom. Jest to
okrągła świątynia na Polu Marsowym, ufundowana przez cesarza Hadriana w 125
roku na miejscu zniszczonej przez pożar starszej świątyni, wzniesionej ku czci
boskich patronów Rzymu. Należy do najwspanialszych i najlepiej zachowanych
budowli starożytnego Rzymu. Do dziś uważa się ją za wielkie osiągnięcie
architektoniczne, choć swego czasu była z pewnością bardziej okazała. Od VII
w., gdy cesarz podarował Panteon papieżowi, jest to katolicki kościół pw. Santa
Maria ad Martyres. - powiedział facet, ja siedziałem na schodach budowli i
sapałem ze zmęczenia. To dopiero trzecia budowla a już bolą mnie nogi. Alex
zrobiła mi zdjęcie jak zdycham z słońcu. Potem ja zrobiłem jej jak siedzi obok
mnie i popija wodę. Następnie powędrowaliśmy na Forum Romanum. Po drodze zaszliśmy
do małej restauracji, bo zgłodnieliśmy, a chyba najbardziej nasz przewodnik i ochroniarz.
Po posiłku poszliśmy na ten plac.
- Plac położony u stóp Kapitolu i Palatynu, znany także
pod nazwą Forum Magnum, był centrum religijnego, politycznego i gospodarczego
życia starożytnego Rzymu. Dziś trzeba mieć sporo wyobraźni, by pośród ruin
zobaczyć miejsce, które w okresie cesarstwa Forum było wciąż rozbudowywane i
wzbogacane o liczne świątynie oraz łuk triumfalny cesarza Augusta. Niestety od
V wieku Forum ulegało stopniowemu zniszczeniu, do tego stopnia, że w IX i X
wieku zamieniło się w kamieniołom, z którego łatwo pozyskiwano budulec do
nowych budowli. Później plac był nawet pastwiskiem. Na szczęście, rozpoczęte na
początku XIX wieku i prowadzone systematycznie do dziś prace archeologiczne
pozwalają przynajmniej częściowo zobaczyć świetność tego miejsca. - rzekł
przewodnik.
- Moja córka brała ślub w tym miejscu. - powiedział nasz ochroniarz.
- To ile ona ma lat? - zakpiłem sobie. Panowie posłali mi
złe spojrzenie, a moja własna dziewczyna kopnęła mnie w łydkę.
- To teraz gdzie idziemy? - zapytało moje kochanie.
- Chyba do.. - spojrzałem na listę, a potem na ulotkę. - Zobaczyć
Schody Hiszpańskie. - oświadczyłem i ruszyliśmy.
- No więc... Schody Hiszpańskie są zawsze odwiedzane przez
rzesze turystów. Ta barokowa konstrukcja, ukończona w 1726 roku, należy do
grona najszerszych i najdłuższych schodów w Europie, a prowadzi do kościoła
Trinita dei Monti. Fundusze na budowę 138 schodków wyłożył francuski dyplomata
Étienne Gueffier. Każdego roku na
schodach organizowane są pokazy mody. Wiosną są efektownie udekorowane azaliami
z okazji festiwalu kwiatów, a zimą na ich tarasie ustawia się szopkę. - powiedział
mężczyzna.
- Hmm nie zaciekawie wygląda. - mruknąłem.
- Wiem, że jesteś zmęczony, ale wytrzymaj. - szepnęła mi
na ucho dziewczyna. No dobra, dla niej chyba dam radę.
- Następnie mamy Usta prawdy. - powiedział facet gdy
byliśmy już przy następnym zabytku. - Usta Prawdy, czyli Bocca della Verita,
znane są głównie z filmu "Rzymskie wakacje" z udziałem Audrey Hepburn
i Gregory Pecka. Jest to marmurowy medalion, o średnicy ok. 175 cm,
przedstawiający oblicze brodatego bóstwa (Mercurego, Fauna, Jowisza lub Trytona
- dotychczas kwestia pozostaje sporna). Medalion ma ponad 2000 lat i znajduje
się w przedsionku kościoła Santa Maria in Cosmedin w Rzymie. Istnieje wiele
teorii na temat jego pochodzenia i funkcji. Uważa się m.in., że medalion mógł
być przykrywą zbiornika na wodę, częścią fontanny lub też służyć jako pokrywa wejścia
do starożytnego wodociągu. Wedle średniowiecznej legendy, rzeźba pełniła
funkcję wykrywacza kłamstw - podejrzany wkładał dłoń w usta, które miały
zamykać się, odgryzając kończynę, gdy osoba mówiła nieprawdę.
- Zayn, sprawdźmy czy to działa. - rzekła moja dziewczyna.
Wszyscy i ludzie zebrani wokół spojrzeli na mnie. - Nie ma się czego bać. -
powiedziała z uśmiechem.
- No nie wiem. - próbowałem się wykręcić.
- Chłopie bądź mężczyzną! Nie daj się tak łatwo
podporządkować blondynce! - krzyknął jakiś facet z tłumu.
- A z resztą co mi szkodzi. - mruknąłem i poszedłem do
rzeźby. Włożyłem dłoń w usta. - No maleńka dawaj pytania, ja czekam! - krzyknąłem
a tłum zaczął mi bić brawa.
- No dobra hmm... -
zamyśliła się. - Zdradziłeś mnie?
- Nie... - odpowiedziałem.
- Ale czy na pewno? - dopytywała się.
- Na pewno. - rzuciłem uśmiechnięty.
- No wiem. - mruknęła.
- To czemu pytasz? - zapytał ochroniarz.
- A o tako aby tłum miał się z czego śmiać. - rzuciła i
zadała kolejne pytanie. - Czy wyobrażałeś kiedyś sobie mnie jako nagą top
modelkę? - tłum zagwizdał. No kurde i co mam tak się przed nieznanymi mi
osobnikami przyznać?
- Nie. - odpowiedziałem. Ręka mi zadrżała i szybką ja
wyciągnąłem. - Kurwa to coś chce mi odgryźć rękę! - spanikowałem.
- Brawo koleś. - jakiś gościu trochę starszy ode mnie
przybił mi piąsteczkę.
- Serio tak o mnie myślałeś? - zapytała blondi.
- Zawsze tak myślę. - powiedziałem bez zastanowienia.
- Boże, seksistowski pajac. - powiedziała jakaś nastolatka
w tłumie.
- Ale mój pajac. - odpowiedziała jej moja laska i
pocałowała mnie czule, na czo odpowiedziałem jej tym samym.
- No to co gołąbeczki idziemy dalej? - zagadał do nas oprowadzacz.
No więc poszliśmy do Bazyliki św. Piotra.
- Bazylika św. Piotra - rzekł facet i zaczął znowu
zanudzać. - Bazylika św. Piotra zbudowana została w latach 1506 - 1626 na
miejscu świątyni wzniesionej przez Konstantyna Wielkiego ok. 324 roku.
Świątynia zajmuje powierzchnię 23 tys. m2, co sprawia, że jest drugim co do
wielkości kościołem na świecie i jednym z najważniejszych świętych miejsc
chrześcijaństwa. Tradycyjnie uważa się, że bazylika stoi na miejscu
ukrzyżowania i pochówku św. Piotra, uznawanego za pierwszego papieża. Jego grób
znajduje się pod głównym ołtarzem. Na obecnym kształtem Bazyliki pracowało
wielu architektów, wśród nich m.in.: Bramante, Rafael i Michał Anioł.
Imponująca kopuła z wierzchołkiem na wysokości 119 m jest dziełem Michała
Anioła. W bazylice oraz w jej podziemiach znajdują się groby wielu papieży.
Tutaj również spoczywa Jan Paweł II.
- Jestem muzułmaninem. - odpowiedziałem, na co on tylko
skinął głową. Moja dziewczyna poprosiła aby zrobił nam zdjęcie. Do zdjęcia
wzięliśmy jeszcze ochroniarza. Potem we czworo robiliśmy zdjęcie. Ja kilku
fankom dałem autograf i poszliśmy dalej.
- Kaplica
Sykstyńska. To ostatni zabytek na naszej liście. - powiedział i znowu zaczął
swój nudy monolog. Ale tym razem go skrócił. - To kaplica w Pałacu Watykańskim,
która została ufundowana w XV w przez papieża Sykstusa IV. Ściany i sufit
zdobią przepiękne freski. Od początku kaplica była przeznaczona na ważniejsze
uroczystości kościelne. Odbywają się tu konklawe, tj. wybory nowego papieża.
- A czy można wejść do środka? - zapytała Alex.
- Obawiam się, że nie. - odpowiedział facet. Pożegnaliśmy
się z nim tzn. ja bo Alex jeszcze o coś pytała, ale nie wiem o co, byłem zbyt
zmęczony aby kontaktować. Spojrzałem na zegarek 21.30. Alex powiedziała do mnie
i pocałowała mnie.
- Będziesz musiała mi wynagrodzić dzisiejszy dzień. -
powiedziałem poruszając brwiami.
- Nie martw się, kiedyś ci wynagrodzę, ale chyba nie
dzisiaj. - rzekła przeciągając się. Gdy przeciągała się jej pomarańczowa koszulka
lekko się podniosła odsłaniając jej płaski brzuch i naszła mnie myśl jakby
wyglądała bez niej, ale możliwe że się dowiem. Poszliśmy do hotelu. Ochroniarz
poszedł do swego pokoju, a ja z moją wybranką do swojego. Nie mieliśmy na nic
siły, więc wzięliśmy szybki prysznic, ale osobno, przebraliśmy się w piżamy i
poszliśmy spać. Niestety do Alex zadzwonił telefon. Zegar wskazywał 1 w nocy. Rozmówcą
okazała się Sam, gadała coś, że miała jakiś występ, Alex przepraszała, że nie obejrzała
i mówiła, że zobaczy w necie. Sam coś wspominała że Louis ciamajda w drodze do Bradford
wyrzucił telefon przez okno, bo za bardzo się zamachnął, a gdy cofał po niego
przejechał go. Nie no zapewne świetnie się bawili. Mam nadzieję, że ja razem z
Alex jutro też przeżyjemy fajne chwile w swoim towarzystwie szwendając się po
Rzymie.
* Sorka, że taki monotonny i krótki... jakoś tak wyszło.
* Wiemy, że te opisy tych zabytków są nudne, ale może kogoś zainteresowały ;)
* Jak zwykle prosimy o komentarze... kolejny po 30
Tak szczerzę to ci gratuluję bo gdybym ja była w takiej sytuacji jak ty to nie wiem czy bym poświęciła czas żeby cokolwiek napisać. Nie ważne co robisz bo zawsze kosztem czegoś innego. mam nadzieję że sobie poradzisz ale to już poboczna sprawa.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o rozdział to podoba mi się bardzo! Nawet zainteresowały mnie opisy zabytków xD Pewnie dlatego że chciałabym pojechać do Rzymu i zobaczyć m.in. Fontannę Di Trevi ;D
A w jakiej sytuacji, jesli mozna zapytac?
Usuńmuszę się przyznać.. przeczytałam tylko ten pierwszy a później to szukałam myślników ;p mam nadzieje że mi wybaczysz ;] co prawda czekałam prawie miesiąc, ale nic.. fajny rozdział :D ciekawa jestem tego 'wynagrodzenie' xD i szczerze mówiąc to martwię się o Stelle :< czekam na kolejny XX
OdpowiedzUsuńjuz nie moglam doczekac sie tego rozdzialu :o bardzo mi sie podoba, fajny jest ;) xx
OdpowiedzUsuńMmm.. boskie! Czekam na więcej! ;))
OdpowiedzUsuńhttp://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/
Rozdzial swietny. Opisy mnie wciagnely, jestem dziwna ale szczera oraz prawdziwa :* Szoda mi Stelli ale moze w koncu dorosnie, i Nialler co u niego mam nadzieje ze pojawi sie reszta w nastepnym <3 Kiedy dodacie to dodacie :*
OdpowiedzUsuńTrzymajcie sie weny i powodzenia
@Maddi_Anny
Super ; **
OdpowiedzUsuńSpoko xd ale mam nadzieje, że szybko dodasz następny. ;-D A Stella jeszcze bd z Harrym i wog. wszystko się ułoży a wy napiszecie jeszcze conajmniej 15 rozdziałów xd .;-))
OdpowiedzUsuńJej naprawdę fajny! Przepraszam że wcześniej nie przeczytałam ale nie wchodziłam na pocztę i nie wiedziałam że napisałaś ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział
OdpowiedzUsuńnie żeby coś ale więcej zboczonych scen bym prosiła <3
ciekawe co ze Stellą ?
dodaj szybko nowy
Bardzo fajny. Za duzo opisow ale mi się podoba <3 Następny prosimy <3 :D
OdpowiedzUsuńSuper ! Kocham to Em. ♥♥♥
OdpowiedzUsuńZajebisty !!! kocham to opowiadanie !! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńTylko tak samo prosiłabym więcej zboczonych scen xD
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Popieram koleżankę wyżej Kocham twojego bloga !
OdpowiedzUsuńsuper czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM TEN BLOG :***
OdpowiedzUsuńzastanawiam sie co u niall'a ??
OdpowiedzUsuńtroche ten ostatni nudny, ale przeżyje :/
OdpowiedzUsuńOoo, pojawił się rozdział przed wrześniem :P
OdpowiedzUsuńNo opis tych zabytków trochę nudnawy, trzeba przyznać. Wszyscy czekają na sceny erotyczne, a wy tu zabytki opisujecie :D :D
Ciekawe co tam u Nialla.
I rodzice Stelli faktycznie się rozwodzą? :O
Tez mnie ci9ekawi co z niallem ;/ biedaczek ;( Niech wraca do UK !
OdpowiedzUsuńMy chcemy Nialla! :P
OdpowiedzUsuńsuuper blog czekam na next pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńextra opowiadanie, ostatnirozdzial troche udny ale moze byc :D ps. czekam na kolejne
OdpowiedzUsuńco sie staniez Niall'em ?????
OdpowiedzUsuńa tak wgl to swietne opowiadanie, chciała bym miec taka wyobraznie :D
juz nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu...
OdpowiedzUsuń<3<3<3<3<3<3<3