środa, 7 marca 2012

Rozdział #13


(Oczami Nialla)
Jest w pół do 4. Całą noc nie mogę spać. W głowie ma setki myśli. Jakich? A takich, ze Stella bardziej woli Harrego, że to oni są dla siebie stworzeni. Boję się tego. Przecież ja ją kocham. Styles też ją kocha, lecz nikt (oprócz Louisa) nie wie jak bardzo. Czyżby powstał trójkącik? A co do cholery z Nicole? No panna z niej ładna, ale inteligencją to ona nie może się popisać. A z resztą co mnie ona obchodzi.
Wszystko czego w tej chwili chcę, czego potrzebuję to ten piękny uśmiech, piękny głos, te brązowe oczy, czerwone, truskawkowe usta. Chcę, tzn. potrzebuję Stellę w tym momencie aby rozwiała wszystkie wątpliwości. Chcę ją przytulić, pocałować, zatopić się w jej spojrzeniu. A co najważniejsze położyć się obok niej.
Nie wiem co zrobię gdy loczek mi ją odbierze. Chociaż... Raczej  nie... A może... Nie no co ja... Chyba że... Chyba, że może ona już mnie nie chce? Przecież zapewniła mnie, że mnie kocha. Czy to było kłamstwo? Nie, na pewno nie.  To czemu całowała się z Harrym? Nie, zaraz! TO on całował ją. Moją Stellę. Ona jest moja. Dobar koleś! Dość tego! Zachowujesz się jak jakiś desperacki kartofel. Ooo... jeść mi się chce.
Wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju. Na korytarzu było bardzo ciemno. Więc zacząłem szukać włącznika aby zapalić światło. Gdy już je zapaliłem mogłem spokojnie pójść do kuchni i porozmawiać, poprzytulać się z moim kochanym jedzeniem.
Gdy byłem już w kuchni zauważyłem, że nie jestem sam. Przy stole siedział Harry, który dumał nad kaszką dla dzieci o smaku malinowym, którą właśnie jadł. Smutek malował się na jego twarzy. Stało się coś o czym nie wiem? Jest moim przyjacielem, ale wiem, że nie powie mi od razu o co chodzi. Loczek nawet mnie nie zauważył. Nie chciałem przerywać mu modłów do kaszki, więc poszedłem do lodówki i wyjąłem ser, szynkę, ogórka i sałatę. Potem wziąłem chleb i zrobiłem sobie siedem kanapek, dość dużych. Ułożyłem je ładnie na talerzyku i usiadłem obok Hazzy przyglądając mu się uważnie. On tylko cichutko westchnął i zjadł łyżkę swojego nocnego śniadania. Po chwili znowu zaczął modły nad jedzeniem.
- Wybacz bracie, że przerywam ci jakże wciągające zajęcie. - odezwałem się do niego. - Co się stało?
- Och - tylko tyle dostałem w odpowiedzi.
- Harry... - zacząłem powoli. - Jesteśmy przyjaciółmi. Kocham cię jak młodszego brata. Bardzo nie lubię gdy mój brat, a w tym przypadku wysiedzisz, wzdychasz i dumasz nad kaszką. Jeśli nie chcesz powiedzieć mi co jest nie tak, to mogę zbudzić chłopaków i zadzwonić do Stelli. - Harry przeniósł swój wzrok z jedzenia na mnie i obserwował jak wcinam kanapkę. Patrzył mi perfidnie w oczy i mogłem wywnioskować tylko jedno - kłótnia z Nicole.
- Harry, o co poszło? - zapytałem spokojnie.
- No bo... - urwał i zaczął odprawiać rytuały nad jedzeniem. Wkurzyło mnie to strasznie.
- Style, gadaj. - warknąłem ze złością w głosie. On nie zareagował.



Godzina wcześniej
(Oczami Harrego)
Spokojnie sobie spałem. Lecz obudził mnie dźwięk telefonu. No tak w porę zebrało się komuś na rozmowy nocą. Nie odebrałem. Pozwoliłem dzwonić mojemu telefonowi. Próbowałem olać to... Nie dałem rady. Ktoś po cholerę dobijał się do mnie  w środku nocy. Głowa bolała mnie nadal niewyobrażalnie mocno. Podniosłem się opierając na łokciach. Wziąłem głęboki wdech i sięgnąłem po telefon, który leżał na szafce nocnej. Byłem tak zaspany, że mój BlackBerry wyleciał mi z rąk na podłogę. Całe szczęście nic mu się nie stało. Podniosłem go i spojrzałem na wyświetlacz. Nicole. Kurde dziewczyna wybrała odpowiednią porę na rozmowę. Co spać nie może?
- No co jest? - zapytałem zaspany, ale w moim głosie można było usłyszeć nutkę złości.
- Ty jeszcze śmiesz pytać?! - wydarła się do słuchawki. Zdziwiło mnie jej zachowanie. O co jej może chodzić?
- Nie bulwersuje się. - poprosiłem. Ale dziewczyna ani śmiał spełnić moją prośbę.
- Głupi jesteś. - rzekła oburzona. Rany! Zwariowała!
- Nicole, wyjaśnij mi o co chodzi! - warknąłem zły. Poczułem mocny ból głowy, mocniejszy niż do tej pory.
- chcesz wiedzieć? Proszę bardzo. - rzekła chlipiąc cicho. Czy ona płacze? - Wczoraj nie odbierałeś telefonu, nie odpowiadałeś na wiadomości. Myślałam, że jesteś zajęty czymś. Może macie koncert lub próbę. Ale nie... - przerwała i wzięła głęboki oddech. - Widziałam chłopaków na mieście. Liam, Louis, Niall i Zayn robili zakupy. Brakował tylko ciebie, Harry! Zapewne byłeś z nią! Z tą całą Stellą! Harry ja wiem! Nie jestem głupia, ty czujesz coś do dziewczyny Nialla. - rzekła, a raczej wykrzyczała. Miałem wrażenie jakbym czuł jej łzy na sobie. Wiem, że to przeze mnie, ale nie żałuję.
- Nicole, ty nic nie wiesz. - odparłem drwiąco. - Z chłopakami mięliśmy męski wieczór. Oblewaliśmy związek Zayna i Alex. Za dużo wypiłem i źle się czułem, tzn. nadal źle się czuję.
- Harry, nie wierzę ci. - powiedziała. Poczułem się jak idiota. Tak, wiem. Za szybko się z nią związałem.
- To zadzwoń do Stelli. - powiedziałem, ale tym razem wkurzony.
- No i widzisz dal ciebie liczy się tylko Stella. - o nie, ta laska przegina. Za kogo ona się uważa?
- Stella jest z Niallem! Nie odbiję dziewczyny własnemu przyjacielowi. Zachowujesz się jak idiotka! Jesteś moją dziewczyną, nie zrobiłbym ci takiego świństwa. - nie, no pewnie bym zrobił, ale nie tak od razu.
- Jako, że ja to idiotka, to ty jesteś pedałem! - wrzasnęła.- Ty mnie nie oszukasz. Nie potrafisz ukrywać swoich uczuć. Wszyscy dobrze wiemy, że między tobą a tą brunetką jest nie tylko przyjaźń.
- Ooo... Teraz stałaś się taka mądra! - wrzasnąłem i usłyszałem cichy płacz. Może przesadzam. - Stell jest moja najlepszą przyjaciółką. Dobrze mi się z nia rozmawia i nie chcę tego zjebać!
- Taa... To więc powiem tobie jedno. - urwała. Słychać było jak próbowała uspokoić swój głos. - Zjebałeś nasz związek! - rozłączyła się. Nie żałuję tego, ale jak ją znam ona do mnie wróci. Jestem Harry Styles i będę miał ją z powrotem.



Teraz
(Oczami Niall)
Hazza opowiedział mi swoją rozmowę z Nicole. Dziewczyna przesadziła, ale nie to go martwi. Lecz to, że miała rację (po części). Nie będę robił mu awantury, bo mu i tak przejdzie, kiedyś tam. Szkoda mi go. Chłopak ciągle siedzi i modli się do świętej kaszki.
- Harry, ogarnij się. - nakazałem mu.
- Nie mogę. - wyszeptał jakby czegoś się bał.
- Możesz. Wiem, że martwi cię to, że Nicole w pewnym sensie powiedziała prawdę... - zacząłem, ale nie dane było mi skończyć.
- Nawet nie wiesz jak bardzo! - wrzasnął.
- Cicho... Obudzisz resztę. - rzekłem uspokajając go.
- No przepraszam. - powiedział.
- Harry, weź ty to w końcu zjedz i się nie módl. - nakazałem, a on tylko się zaśmiał.
- No już. - rzekł i zabrał się do jedzenia. Ja swoje kanapki skonsumowałem już dawno.
- Mogę cię o coś zapytać? - zacząłem niepewnie.
- No jasne. - rzucił pożerając swoją kaszkę.
- Co ty myślisz o Stelli? - zapytałem.
- Fajna jest. - powiedział z lekkim uśmiechem.
- Lubisz ja? - zapytałem obserwując go.
- No tak. - odpowiedział i zmarszczył brwi.
- Jak bardzo? - bałem się jego odpowiedzi. To przecież Harry Styles, ten co może mieć każdą laskę.
- Niall, co jest grane? - zapytał. Ja włączyłem radio.
- Up All Night. Nasza piosenka. - rzekłem wymigując się od odpowiedzi.
- Zaraz, chyba już wiem. - powiedział po chwili ciszy. - Nurtuje cię nasza wczorajsza rozmowa. Mam racje?
- Tak, boję się. Cholernie się boję. - powiedziałem i ukryłem twarz w dłoniach. Czułem się dziwnie, tak jakby moja ukochana dziewczyna była mi całkiem obcą osobą. Przecież ją kocham. Zawsze mam ją przed oczami.
- Stary, zapewne myślisz sobie jaki to dupek ze mnie. - zaczął przyjaciel. Lecz przerwałem mu. Nie mam ochoty słuchać jak się sam obraża aby poprawić mi humor.
- Wcale tak nie myślę... Ja tylko... - bałem się dokończyć.
- Tylko co? - zapytał i usiadł bliżej mnie.
- Boję się tego, że to ty pasujesz do Stelli. Nie wiem jak to możliwe, że znasz ją na wylot. - gdy to powiedziałem poczułem dziwny ucisk w żołądku.
- Jest moją przyjaciółką. - powiedział Styles i poklepał mnie po ramieniu.
- Ale jest coś więcej. - kurde znowu ten ucisk w żołądku. Cholerna zazdrość.
- Niall nie będę ci o tym opowiadał. Owszem jesteś moim przyjacielem, ale lepiej byłoby abyś nie wiedział co myślę. - powiedział loczek.
- Nie... - powiedziałem z oburzeniem. - Ona jest moją dziewczyna, a ty jesteś moim przyjacielem. I wy się... - nie wypowiem tego, nie dam rady.
- Zapomnij o tym. - polecił mi.
- Ale jak mam o tym zapomnieć po wczorajszej rozmowie? Chyba sobie śnisz. Harry powiedz mi co ja robię nie tak! - poprosiłem z miną smutnego pieska.
- Za szybko postanowiliście ze sobą chodzić. Najpierw mogliście się lepiej poznać. Wcale z nią nie rozmawiasz. Jakby ktoś zrobił nam teraz o was quiz to ty byś zdecydowanie przegrał. - rzekł dając mi dużo do myślenia. - Ty naprawdę ją kochasz? - zapytał. Widziałem jak mina mu rzednie.
- Tak. A przynajmniej tak myślę. - odpowiedziałem.
- To widać. Nie pomyślałeś, że to trochę za szybko?
- Chcesz mnie jeszcze bardziej zdołować?
- Nie, chcę abyś to wszystko zrozumiał. To prawdopodobnie jest złudzenie serca. Ty, Niall James Horan, grzeczny, miły. Wrażliwy chłopiec, który chce być prawiczkiem aż do ślubu i Stella Anabelle Johnson, zbuntowana, szalona, ale również miła, twarda, odważna dziewucha. To się kupy nie trzyma. Zamiast być romantycznym spróbuj być szalony, przeholuj trochę. Wtedy zobaczysz, zrozumiesz jaka jest Stella.
Siedzieliśmy sobie w ciszy. Jedyne co było słychać to radio, a w nim piosenkę Adele, Chasing Pevements. Styles trochę sobie podśpiewywał, a ja się tylko w nią wsłuchiwałem. Gdy się skończyła zacząłem rozmyślać. Hazza nucił sobie I wish.
Mój pokręcony przyjaciel namieszał mi w głowie. Kto by pomyślał, że Harry Styles jest aż tak mądry. Muszę przyznać zależy, cholernie zależy mu na mojej kochanej Stelli, widać to. Widać też, że on nie chce spieprzyć przyjaźni z nią. Wiem, że mi jej nie odbierze. Dobry z niego chłopak, lecz czasem zdarzy mu się narozrabiać. Lokowaty ma 100% racji. Muszę spróbować zaszaleć jak nigdy dotąd. Ale od czego zacząć? Albo raczej jak zacząć? Upić się i tańczyć nago na stole? Nie, to nie jest szaleństwo, tylko czysta głupota. Potem pogadam ze Stellą. Niech zorganizuje nam jakąś ekstremalną randkę, bo ja nie mam pomysłu. Postaram się o niej dowiedzieć czegoś więcej. Mam nadzieję, że chłopcy mi pomogą.
- Nie chce ci się spać? - z zamyśleń wyrwał mnie głos Hazzy.
- Jakoś nie. - odpowiedziałem. - A tobie?
- Też nie. - odpowiedział mi. - Myślałeś o tym co ci powiedziałem? - nie spodziewałem się tego pytania.
- Tak. - odpowiedziałem mu krótko.
- I co postanowiłeś? - zapytał.
- Postaram się lepiej ją poznać i może trochę zaszaleć. - oświadczyłem. On zaśmiał się przelotnie.
- Cieszy mnie to. - oboje uśmiechnęliśmy się szeroko.
- A ty zamierzasz jakoś przeprosić Nicole? - zapytałem z ciekawości.
- Tak. Mam już plan. - powiedział i uśmiechnął się szyderczo.
- Jaki?
- Pojadę do niej z wielkim bukietem żółtych róż, rozpłaczę się i przeproszę. A ona niczego nieświadoma wpadnie w moje ramiona. - normalnie przebłysk geniuszu. Z inteligencją dobrze się dobrali.



(Oczami Harrego)
Oto mój podły plan odzyskania Nicole. Jestem pewny, że zadziała. No bo błagam... Łzy w oczach Harrego Styles - bezcenne. Ciekawe jak długo potrwa mój związek z Nicole? Hmm... No nie wiem... Bo ona jest świetna, tylko bardzo zazdrosna o Stellę. No i słusznie, ma o co. Pannie Johnson nikt nie dorówna. Kurde ona powinna zostać Miss Word! Byłoby zajebiście zobaczyć ją w konkursie na Miss. Wiem oberwałoby mi się za to. Stella wstydzi się publicznych wystąpień.
- Niall, idę się położyć. - rzekłem do przyjaciela.
- Ja jeszcze coś zjem i też idę. - chłopak totalnie zwariował.
- Przecież jadłeś niedawno. - oznajmiłem mu, a on tylko prychnął.
- To było godzinę temu. - zaśmiałem się tylko i poleciałem do swojego pokoju.
Położyłem się na łóżko i zacząłem rozmyślać. O czym? O wszystkim? Przypomniałem sobie ten moment, w którym pierwszy raz zobaczyłem zdjęcie Stelli. Od razu się zauroczyłem, mimo że chciała urwać nam łby. Samo wspomnienie o nich mnie rozśmiesza. Potem nasza rozmowa przez skype’a.
To było coś. Chciałbym jeszcze raz to powtórzyć. Na pewno będzie jeszcze nie jedna okazja. Przypomniało mi się też to jak chłopcy pilnowali Cindy, młodszej siostry Stelli. Skakałam wtedy Niallowi na plecy, że on zaczął teraz unikać 10-latki.
Chciałbym znowu zabrać Stellę do studia. Pośpiewać z nią, powygłupiać się. Po dzisiejszej próbie porywam Stell i zaciągnę ją tam. Ale dziewczyna się zdziwi. Jestem ciekawy czy się ucieszy...



(Oczami Sam)
Kolejny piękny dzień. Za radą Liama postanowiłam podążyć za marzeniami i wrócę do tańca. W końcu to mój żywioł. Coś co daje mi radość. Swoją drogą Liam to naprawdę fajny gość, dobry przyjaciel. Cieszę się, że wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Wstałam z łóżka. W końcu najwyższa pora. Już po 11. Chciałam zjeść śniadanie, ale niestety lodówka była pusta. Boże, co ja ma za rodziców. Ubrałam się i poszłam do pobliskiego sklepu po mleko i płatki. Większe zakupy zrobię później. Zajadałam moje śniadanie oglądając jakiś program na MTV.
Hmm... Co teraz? Wiem. Muszę wylukać jakiś zespół taneczny. Włączyłam laptopa i zaczęłam przeglądać strony. Po godzinie szukania znalazłam. Akurat dzisiaj 0 14 organizowali rekrutację chętnych. Formacja nazywała się Performance Crew. Zapisałam adres. Ogarnęłam się i wyszłam z domu.
Pogoda, o dziwo była dzisiaj bardzo ładna. Nie spiesząc się szłam ulicami Londynu. Bez problemu znalazłam budynek, w którym odbywał się casting. Uff... Czekało sporo ludzi. Włączyłam pozytywne myślenie. Jestem dobra, naprawdę dobra, więc powinno mi się udać. A jak nie, to poszukam gdzie indziej. Rozejrzałam się dookoła  i udałam się w miejsce gdzie było trochę luźniej. Stała tam tylko jakaś dziewczyna. Wyglądała na zestresowaną.
- Hej! Jestem Sam. - zwróciłam się do nieznajomej.
- Hej! Jestem Madeleine. - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Zestresowana? - zapytałam.
- No może troszeczkę. A ty nie?
- No może troszeczkę. - obie się zaśmiałyśmy. - Od dawna tańczysz?
- Tak. Od jakiś dobrych paru lat. Byłam w naprawdę dobrej formacji, ale właśnie się przeprowadziłam.
- A gdzie wcześniej mieszkałaś?
- W Paryżu. - odpowiedziała dziewczyna. No tak, mogłam się domyślić. Takie francuskie imię.
- Fajnie! - powiedziałam z zachwytem.
- Wiesz, jeździliśmy na zawody po całym świecie. Miałam naprawdę niesamowity zespół. Trochę było mi żal, że muszę wyjechać.
- Kurde, zazdroszczę ci. Ja w Bradford to byłam w niby najlepszej formacji, ale jak co do czego to nie potrafiliśmy się dogadać. Byliśmy parę razy na zawodach, ale bez żadnych rezultatów. To postanowiłam pójść do You Can Dance. Wiesz, myślałam, że tam mnie docenią, ale musiałam zrezygnować.
- A dlaczego? Jeśli można spytać.
- Problemy z kolanem. Od tamtego czasu nigdzie nie tańczyłam. No chyba, że na imprezach. - niestety przerwano nam rozmowę. Była nasza kolej. - Uwaga nadchodzę. - powiedziałam do siebie. Wzięłam głęboki oddech i z uśmiechem na twarzy weszłam do sali.



(Oczami Alex)
Jestem strasznie zmęczona. Jest już 17, a ja dopiero wróciłam z zajęć plastycznych. Było super fajnie. Poznałam nowych ludzi. Tylko mamy już prace domową - namalować krajobraz. Ale gdzie ja w Londynie znajdę jakiś krajobraz!? Może Zayn zna ładną okolice? Zaraz się tego dowiem. Postanowiłam do niego zadzwonić.
- No hej, kotku! Już się za mną stęskniłaś? - zapytał drocząc się ze mną.
- Chciałbyś. - odpowiedziałam. - Nie, po prostu mam małą sprawę.
- No to o co chodzi? - ciągnął dalej.
- No… - musiałam ubrać myśli w słowa. - Nie wiesz może gdzie tu jest jakieś ładne miejsce, które mogłabym namalować?
- Ooo mój Picasso szuka inspiracji?
- Jasne. - spodobało mi się to „Picasso”. - To co wiesz gdzie tu jest jakaś spoko okolica? - pytałam dalej.
- Może wiem, może nie wiem. - matko, czy on nie może powiedzieć czegoś wprost?! - Mogę cię tam zabrać, ale to będzie niespodzianka.
- Hmm… - myślałam.
- Możesz mi zaufać. - zapewniał mnie Zayn.
- Kusząca propozycja. - odpowiedziałam. - Ale pod warunkiem, że to będzie naprawdę niesamowite miejsce. - trochę się niepokoiłam, ale to w końcu mój chłopak.
- Nie musisz się niczym martwić. Będzie naprawdę super. - powiedział to jakby czytał mi w myślach. - To co, o której mam po ciebie przyjechać?
- Jutro o 14. - powiedziałam bez zastanowienia.
- Ok, to do jutra kotku. Już nie mogę się doczekać. - prawie widziałam ten jego uśmiech na twarzy.
- To paa. - powiedziałam i rozłączyłam się.
No i co on znowu szykuje?? Ale dobra, nie będę się nad tym zastanawiała. Muszę się przecież przygotować na ten wypad. Wzięłam jakąś większą torbę, spakowałam farby i pędzle, a sztalugę postawiłam przy drzwiach, żeby na pewno jej nie zapomnieć. No i w co ja się jutro ubiorę?! Szybko podbiegłam do szafy i wyrzuciłam wszystko co miałam. Malarze zawsze nakładają jakieś berety, ale ja nie będę robiła z siebie idiotki. Znalazłam jasne dżinsy, do tego fioletowa, luźna tunika, oczywiście jeszcze szal (jak na prawdziwego artystę przystało), no i biżuteria. Voilà!



(Oczami Sam)
Nie mogę w to uwierzyć. Przyjęli mnie bez chwili zastanowienia. Madeleine także. Wybiegłam z sali głośno wrzeszcząc.
- Jej! Udało się. - skakałam ze szczęścia.
- Gratulacje. - powiedziała Madeleine.
- Ja tobie też gratuluje. Byłaś świetna. - uściskałam ją.
- Dzięki.
- Słuchaj, masz jakieś plany? - zapytałam.
- Nie, raczej nie. Jestem tu od niedawna i nie ma jeszcze wielu znajomych.
- To super. Zabieram cię do jakiejś kawiarni. Musimy się lepiej poznać. - dziewczyna nie protestowała. Poszłyśmy, nadal ciesząc się jak dziecko, które dostało swój pierwszy rower. Niektórzy ludzie dziwnie się na nas patrzyli, ale co tam.
Madeleine to naprawdę fajna osoba. Opowiedziała mi trochę o sobie. Ma starszego barta, Hugo, który studiuje medycynę. Jej mama nie żyje, a tata pracuje w jakimś banku i przenieśli go do Londynu na wyższe stanowisko.
Później ja zaczęłam nawijać o sobie. Opowiedziałam jej o Stelli i Alex i oczywiście o chłopakach z One Direction. Szkoda, że nie zrobiłam jej zdjęcia jak powiedziałam, że ich znam i nawet chodzę z jednym z nich. Madeleine powiedziała, że ich lubi, ale nie jest jakąś szaloną fanką.
Czas leciał jak szalony. Świetnie nam się rozmawiało. Śmiałyśmy się jak jakieś idiotki kiedy opowiadałam jej co wyprawiają chłopcy prywatnie. Kiedy wyjęłam telefon z torebki żeby sprawdzić godzinę akurat zaczął dzwonić. No tak, któżby inny. Louis. Chwile zastanawiałam się czy odebrać. Ups! Na śmierć zapomniałam, że mięliśmy się dzisiaj spotkać. Dobra, nie będę tchórzem. Odbieram.
- Hej, słonko. - zaczęłam.
- Sam, wiesz, że jestem na ciebie zły.
- Na mnie? Ale Lou, za co?
 - Obiecałaś, że się spotkamy. - chyba trochę się wkurzył bo podniósł głos. - Dzwoniłem do ciebie 35 razy i wysłałem ponad 20 sms’ów. A ty mnie olałaś! - oj, miałam wyciszony telefon. Nie słyszałam.
- Ale nie denerwuj się. Byłam na castingu i dostałam się do zespołu.
- Jakiego znowu zespołu?! - zapytał z irytacją w głosie.
- Tanecznego.
- To jakiś głupi taniec jest ważniejszy ode mnie?! - o nie! Przegiął.
- Lou, posłuchaj. - mówiłam przez zęby. - Twoją pasją jest śpiewanie, a moją taniec. Jeśli tego nie rozumiesz to... - dobrze, że nie musiałam kończyć bo mi przerwał.
- Dobra. Przepraszam. Poniosło mnie. - powiedział już opanowany.
- OK. Ja też przepraszam. Obiecuję, że spotkamy się jutro.
- A dzisiaj nie dałoby rady? Noc jeszcze młoda. - zapytał z nadzieją.
- Nie Lou, nie możemy. - powiedziałam stanowczo. - Padam na twarz. A teraz muszę kończyć. Paa. - rozłączyłam się nie czekając na jego odpowiedz.
Jeszcze przez chwilę rozmawiałam z nową znajomą. Wymieniłyśmy się numerami i każda poszła w swoją stronę. Tanecznym krokiem doszłam do domu. Rodziców nie było. No super. Jak mam dla nich dobrą wiadomość to ich nie ma. Byłam zmęczona, ale jeszcze obejrzałam film w TV. Potem wzięłam prysznic. Założyłam swoją ulubioną piżamę i wskoczyłam do łóżka. Jutro odwiedzę Louisa z samego rana. Trochę go zaniedbałam. Biedaczek pewnie się stęsknił. Ojoj, nie widzieliśmy się cały dzień. To musiał być dla niego koszmar. Haha.


___________________________________________

Kolejny rozdział gotowy. Nie jest on jakiś rewelacyjny, ale mam nadzieję, że wam się podoba.
Naprawdę Was przepraszamy, za te opóźnienia, ale miałyśmy gorący okres w szkole i nie wyrabiałyśmy się z obowiązkami.
Dziękujemy za tyle wspaniałych komentarzy. Jesteście kochane. Mamy wielką prośbę do Was żeby pod tym było też ich sporo. :)
Pozdrawiamy i do następnego. :*
(To 13 rozdział to może dlatego tak wszystko pechowo wyszło XD)

19 komentarzy:

  1. Świetny rodział, cieszę się, że Sam zaczęła tańczyć ;D czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze nie chciałam tego komentować...ale teraz po wymuszonym powiadomieniu o nim mówię co że jesteś cholerną marudą ! Nie jest tak źle serio ! Piszesz super i jak zwykle nic nie powiedzialam głębszego jeszcze wyjdzie na to ze nie czytam !? ale sory o tych godz nie myślę za dobrze... XDD czekam jak zawsze na nn
    *chyba wiesz sama kto* =P <3

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam Horanka <3 i gratulacje Sam!

    OdpowiedzUsuń
  4. nie marudź, dobrze jest ! ♥ czekam na następne ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy weźmiesz to pod uwagę ale myślę że Stela powinna rozstać się z Niallem i być z Harrym. Wiem że to nie moje opowiadanie i jak chcę coś tworzyć to sama powinnam coś napisać :) Tak pomyślałam że Sam mogłaby poznać jakiegoś chłopaka który będzie jej partnerem w zespole. I Lou byłby zazdrosny i aby wzbudzić w Sam to samo uczucie zaczął by kontaktować się z fanką :P Mogłaby to być Eleonor(Ta jego prawdziwa dziewczyna) Sam by się porządnie wkurczaczyła i zerwała z Louisem... W zespole do którego zapisała się sam mogłaby spotkać też dziewczynę (Danielle) z którą by się zaprzyjaźniła i zapoznała z Liamem. Było by miło jak byście odpowiedziały czy to co tu nawypisywałam ma w ogóle jakiś sens ... :)Ahga prawie bym zapomniała Jesteście niesamowite ! Ubóstwiam was dziewczyny ! :) ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No sens to ma ale przykro mi nie wykorzystam tego z sam i louisem i liamem już mamy plany na to

      Usuń
    2. Spoko :) Nawet nie wiem czemu to napisałam xD Po prostu chciałam że tak powiem to z siebie wyrzucić ;P

      Usuń
    3. Nie no spoko jak masz jakieś pomysły top pisz do mnie na gg 11740170 lub na twittera @EveryCalm

      Usuń
  6. Bravo Sam <3 czekam na randke nad rzeką Aelx i Zayna

    OdpowiedzUsuń
  7. Izaaa, bo niby kto inny ? ; D11 marca 2012 20:19

    No, no, no bardzo fajnie ; D Czekam na nowy rozdział. I oczywiście czekam aż sytuacja z Sam i Liamem się rozwinieeee ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Trolololo.. Kocham wasze opowiadanie ♥ + super rozdział:*

    http://onedirection-truskawka15121.blogspot.com/2012/03/rozdzia.html

    OdpowiedzUsuń
  9. KOOCHAAAM :* Codziennie sprawdzam czy jest kolejny rozdział XD wciąż czekam na jakiś mega romantyczny wątek gdzie któraś z dziewczyn prześpi się z jakimś chłopakiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super blog, a jeżeli lubisz Ollego Mursa zapraszam na
    www.olly-murs-poland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Taaaak randka Alex z Zaynem *__* nie mogę sie doczekać

    OdpowiedzUsuń
  12. ahhh te nocne rozmowy dwóch misiaków- słodziaków
    Rozdział świetny. :) mam nadzieję,że next nie długo :)
    [next-to-one-direction.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam*___* Czekam na następne.;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaciłaś sie? Też mam własne zycie ale po nocach da sie pisać. Nudzi mnie to czekanie na rozdział. Najlepiej zrobisz jak napiszesz kiedy bedzie next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile razy kurwa mać mam pisać nie wiem kiedy będzie bo mam ten cholernie jebany szlaban!!

      Usuń