(Oczami
Nialla)
Jest w pół do 4. Całą noc nie mogę spać. W głowie ma setki
myśli. Jakich? A takich, ze Stella bardziej woli Harrego, że to oni są dla
siebie stworzeni. Boję się tego. Przecież ja ją kocham. Styles też ją kocha,
lecz nikt (oprócz Louisa) nie wie jak bardzo. Czyżby powstał trójkącik? A co do
cholery z Nicole? No panna z niej ładna, ale inteligencją to ona nie może się
popisać. A z resztą co mnie ona obchodzi.
Wszystko czego w tej chwili chcę, czego potrzebuję to ten
piękny uśmiech, piękny głos, te brązowe oczy, czerwone, truskawkowe usta. Chcę,
tzn. potrzebuję Stellę w tym momencie aby rozwiała wszystkie wątpliwości. Chcę
ją przytulić, pocałować, zatopić się w jej spojrzeniu. A co najważniejsze
położyć się obok niej.
Nie wiem co zrobię gdy loczek mi ją odbierze. Chociaż...
Raczej nie... A może... Nie no co ja...
Chyba że... Chyba, że może ona już mnie nie chce? Przecież zapewniła mnie, że
mnie kocha. Czy to było kłamstwo? Nie, na pewno nie. To czemu całowała się z Harrym? Nie, zaraz!
TO on całował ją. Moją Stellę. Ona jest moja. Dobar koleś! Dość tego!
Zachowujesz się jak jakiś desperacki kartofel. Ooo... jeść mi się chce.
Wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju. Na korytarzu było
bardzo ciemno. Więc zacząłem szukać włącznika aby zapalić światło. Gdy już je
zapaliłem mogłem spokojnie pójść do kuchni i porozmawiać, poprzytulać się z
moim kochanym jedzeniem.
Gdy byłem już w kuchni zauważyłem, że nie jestem sam. Przy
stole siedział Harry, który dumał nad kaszką dla dzieci o smaku malinowym,
którą właśnie jadł. Smutek malował się na jego twarzy. Stało się coś o czym nie
wiem? Jest moim przyjacielem, ale wiem, że nie powie mi od razu o co chodzi.
Loczek nawet mnie nie zauważył. Nie chciałem przerywać mu modłów do kaszki,
więc poszedłem do lodówki i wyjąłem ser, szynkę, ogórka i sałatę. Potem wziąłem
chleb i zrobiłem sobie siedem kanapek, dość dużych. Ułożyłem je ładnie na
talerzyku i usiadłem obok Hazzy przyglądając mu się uważnie. On tylko cichutko
westchnął i zjadł łyżkę swojego nocnego śniadania. Po chwili znowu zaczął modły
nad jedzeniem.
- Wybacz bracie, że przerywam ci jakże wciągające zajęcie.
- odezwałem się do niego. - Co się stało?
- Och - tylko tyle dostałem w odpowiedzi.
- Harry... - zacząłem powoli. - Jesteśmy przyjaciółmi.
Kocham cię jak młodszego brata. Bardzo nie lubię gdy mój brat, a w tym
przypadku wysiedzisz, wzdychasz i dumasz nad kaszką. Jeśli nie chcesz
powiedzieć mi co jest nie tak, to mogę zbudzić chłopaków i zadzwonić do Stelli.
- Harry przeniósł swój wzrok z jedzenia na mnie i obserwował jak wcinam
kanapkę. Patrzył mi perfidnie w oczy i mogłem wywnioskować tylko jedno -
kłótnia z Nicole.
- Harry, o co poszło? - zapytałem spokojnie.
- No bo... - urwał i zaczął odprawiać rytuały nad
jedzeniem. Wkurzyło mnie to strasznie.
- Style, gadaj. - warknąłem ze złością w głosie. On nie
zareagował.
Godzina
wcześniej
(Oczami
Harrego)
Spokojnie sobie spałem. Lecz obudził mnie dźwięk telefonu.
No tak w porę zebrało się komuś na rozmowy nocą. Nie odebrałem. Pozwoliłem
dzwonić mojemu telefonowi. Próbowałem olać to... Nie dałem rady. Ktoś po
cholerę dobijał się do mnie w środku
nocy. Głowa bolała mnie nadal niewyobrażalnie mocno. Podniosłem się opierając
na łokciach. Wziąłem głęboki wdech i sięgnąłem po telefon, który leżał na
szafce nocnej. Byłem tak zaspany, że mój BlackBerry wyleciał mi z rąk na
podłogę. Całe szczęście nic mu się nie stało. Podniosłem go i spojrzałem na
wyświetlacz. Nicole. Kurde dziewczyna wybrała odpowiednią porę na rozmowę. Co
spać nie może?
- No co jest? - zapytałem zaspany, ale w moim głosie można
było usłyszeć nutkę złości.
- Ty jeszcze śmiesz pytać?! - wydarła się do słuchawki.
Zdziwiło mnie jej zachowanie. O co jej może chodzić?
- Nie bulwersuje się. - poprosiłem. Ale dziewczyna ani
śmiał spełnić moją prośbę.
- Głupi jesteś. - rzekła oburzona. Rany! Zwariowała!
- Nicole, wyjaśnij mi o co chodzi! - warknąłem zły.
Poczułem mocny ból głowy, mocniejszy niż do tej pory.
- chcesz wiedzieć? Proszę bardzo. - rzekła chlipiąc cicho.
Czy ona płacze? - Wczoraj nie odbierałeś telefonu, nie odpowiadałeś na
wiadomości. Myślałam, że jesteś zajęty czymś. Może macie koncert lub próbę. Ale
nie... - przerwała i wzięła głęboki oddech. - Widziałam chłopaków na mieście.
Liam, Louis, Niall i Zayn robili zakupy. Brakował tylko ciebie, Harry! Zapewne byłeś
z nią! Z tą całą Stellą! Harry ja wiem! Nie jestem głupia, ty czujesz coś do
dziewczyny Nialla. - rzekła, a raczej wykrzyczała. Miałem wrażenie jakbym czuł
jej łzy na sobie. Wiem, że to przeze mnie, ale nie żałuję.
- Nicole, ty nic nie wiesz. - odparłem drwiąco. - Z
chłopakami mięliśmy męski wieczór. Oblewaliśmy związek Zayna i Alex. Za dużo
wypiłem i źle się czułem, tzn. nadal źle się czuję.
- Harry, nie wierzę ci. - powiedziała. Poczułem się jak
idiota. Tak, wiem. Za szybko się z nią związałem.
- To zadzwoń do Stelli. - powiedziałem, ale tym razem
wkurzony.
- No i widzisz dal ciebie liczy się tylko Stella. - o nie,
ta laska przegina. Za kogo ona się uważa?
- Stella jest z Niallem! Nie odbiję dziewczyny własnemu
przyjacielowi. Zachowujesz się jak idiotka! Jesteś moją dziewczyną, nie
zrobiłbym ci takiego świństwa. - nie, no pewnie bym zrobił, ale nie tak od
razu.
- Jako, że ja to idiotka, to ty jesteś pedałem! -
wrzasnęła.- Ty mnie nie oszukasz. Nie potrafisz ukrywać swoich uczuć. Wszyscy
dobrze wiemy, że między tobą a tą brunetką jest nie tylko przyjaźń.
- Ooo... Teraz stałaś się taka mądra! - wrzasnąłem i
usłyszałem cichy płacz. Może przesadzam. - Stell jest moja najlepszą
przyjaciółką. Dobrze mi się z nia rozmawia i nie chcę tego zjebać!
- Taa... To więc powiem tobie jedno. - urwała. Słychać
było jak próbowała uspokoić swój głos. - Zjebałeś nasz związek! - rozłączyła
się. Nie żałuję tego, ale jak ją znam ona do mnie wróci. Jestem Harry Styles i
będę miał ją z powrotem.
Teraz
(Oczami
Niall)
Hazza opowiedział mi swoją rozmowę z Nicole. Dziewczyna
przesadziła, ale nie to go martwi. Lecz to, że miała rację (po części). Nie
będę robił mu awantury, bo mu i tak przejdzie, kiedyś tam. Szkoda mi go.
Chłopak ciągle siedzi i modli się do świętej kaszki.
- Harry, ogarnij się. - nakazałem mu.
- Nie mogę. - wyszeptał jakby czegoś się bał.
- Możesz. Wiem, że martwi cię to, że Nicole w pewnym
sensie powiedziała prawdę... - zacząłem, ale nie dane było mi skończyć.
- Nawet nie wiesz jak bardzo! - wrzasnął.
- Cicho... Obudzisz resztę. - rzekłem uspokajając go.
- No przepraszam. - powiedział.
- Harry, weź ty to w końcu zjedz i się nie módl. -
nakazałem, a on tylko się zaśmiał.
- No już. - rzekł i zabrał się do jedzenia. Ja swoje
kanapki skonsumowałem już dawno.
- Mogę cię o coś zapytać? - zacząłem niepewnie.
- No jasne. - rzucił pożerając swoją kaszkę.
- Co ty myślisz o Stelli? - zapytałem.
- Fajna jest. - powiedział z lekkim uśmiechem.
- Lubisz ja? - zapytałem obserwując go.
- No tak. - odpowiedział i zmarszczył brwi.
- Jak bardzo? - bałem się jego odpowiedzi. To przecież
Harry Styles, ten co może mieć każdą laskę.
- Niall, co jest grane? - zapytał. Ja włączyłem radio.
- Up All Night. Nasza piosenka. - rzekłem wymigując się od
odpowiedzi.
- Zaraz, chyba już wiem. - powiedział po chwili ciszy. -
Nurtuje cię nasza wczorajsza rozmowa. Mam racje?
- Tak, boję się. Cholernie się boję. - powiedziałem i
ukryłem twarz w dłoniach. Czułem się dziwnie, tak jakby moja ukochana
dziewczyna była mi całkiem obcą osobą. Przecież ją kocham. Zawsze mam ją przed
oczami.
- Stary, zapewne myślisz sobie jaki to dupek ze mnie. -
zaczął przyjaciel. Lecz przerwałem mu. Nie mam ochoty słuchać jak się sam
obraża aby poprawić mi humor.
- Wcale tak nie myślę... Ja tylko... - bałem się
dokończyć.
- Tylko co? - zapytał i usiadł bliżej mnie.
- Boję się tego, że to ty pasujesz do Stelli. Nie wiem jak
to możliwe, że znasz ją na wylot. - gdy to powiedziałem poczułem dziwny ucisk w
żołądku.
- Jest moją przyjaciółką. - powiedział Styles i poklepał
mnie po ramieniu.
- Ale jest coś więcej. - kurde znowu ten ucisk w żołądku.
Cholerna zazdrość.
- Niall nie będę ci o tym opowiadał. Owszem jesteś moim
przyjacielem, ale lepiej byłoby abyś nie wiedział co myślę. - powiedział
loczek.
- Nie... - powiedziałem z oburzeniem. - Ona jest moją
dziewczyna, a ty jesteś moim przyjacielem. I wy się... - nie wypowiem tego, nie
dam rady.
- Zapomnij o tym. - polecił mi.
- Ale jak mam o tym zapomnieć po wczorajszej rozmowie?
Chyba sobie śnisz. Harry powiedz mi co ja robię nie tak! - poprosiłem z miną
smutnego pieska.
- Za szybko postanowiliście ze sobą chodzić. Najpierw
mogliście się lepiej poznać. Wcale z nią nie rozmawiasz. Jakby ktoś zrobił nam
teraz o was quiz to ty byś zdecydowanie przegrał. - rzekł dając mi dużo do
myślenia. - Ty naprawdę ją kochasz? - zapytał. Widziałem jak mina mu rzednie.
- Tak. A przynajmniej tak myślę. - odpowiedziałem.
- To widać. Nie pomyślałeś, że to trochę za szybko?
- Chcesz mnie jeszcze bardziej zdołować?
- Nie, chcę abyś to wszystko zrozumiał. To prawdopodobnie
jest złudzenie serca. Ty, Niall James Horan, grzeczny, miły. Wrażliwy chłopiec,
który chce być prawiczkiem aż do ślubu i Stella Anabelle Johnson, zbuntowana,
szalona, ale również miła, twarda, odważna dziewucha. To się kupy nie trzyma.
Zamiast być romantycznym spróbuj być szalony, przeholuj trochę. Wtedy
zobaczysz, zrozumiesz jaka jest Stella.
Siedzieliśmy sobie w ciszy. Jedyne co było słychać to
radio, a w nim piosenkę Adele, Chasing Pevements. Styles trochę sobie
podśpiewywał, a ja się tylko w nią wsłuchiwałem. Gdy się skończyła zacząłem
rozmyślać. Hazza nucił sobie I wish.
Mój pokręcony przyjaciel namieszał mi w głowie. Kto by
pomyślał, że Harry Styles jest aż tak mądry. Muszę przyznać zależy, cholernie
zależy mu na mojej kochanej Stelli, widać to. Widać też, że on nie chce
spieprzyć przyjaźni z nią. Wiem, że mi jej nie odbierze. Dobry z niego chłopak,
lecz czasem zdarzy mu się narozrabiać. Lokowaty ma 100% racji. Muszę spróbować
zaszaleć jak nigdy dotąd. Ale od czego zacząć? Albo raczej jak zacząć? Upić się
i tańczyć nago na stole? Nie, to nie jest szaleństwo, tylko czysta głupota.
Potem pogadam ze Stellą. Niech zorganizuje nam jakąś ekstremalną randkę, bo ja
nie mam pomysłu. Postaram się o niej dowiedzieć czegoś więcej. Mam nadzieję, że
chłopcy mi pomogą.
- Nie chce ci się spać? - z zamyśleń wyrwał mnie głos
Hazzy.
- Jakoś nie. - odpowiedziałem. - A tobie?
- Też nie. - odpowiedział mi. - Myślałeś o tym co ci
powiedziałem? - nie spodziewałem się tego pytania.
- Tak. - odpowiedziałem mu krótko.
- I co postanowiłeś? - zapytał.
- Postaram się lepiej ją poznać i może trochę zaszaleć. -
oświadczyłem. On zaśmiał się przelotnie.
- Cieszy mnie to. - oboje uśmiechnęliśmy się szeroko.
- A ty zamierzasz jakoś przeprosić Nicole? - zapytałem z
ciekawości.
- Tak. Mam już plan. - powiedział i uśmiechnął się
szyderczo.
- Jaki?
- Pojadę do niej z wielkim bukietem żółtych róż, rozpłaczę
się i przeproszę. A ona niczego nieświadoma wpadnie w moje ramiona. - normalnie
przebłysk geniuszu. Z inteligencją dobrze się dobrali.
(Oczami Harrego)
Oto mój podły plan odzyskania Nicole. Jestem pewny, że
zadziała. No bo błagam... Łzy w oczach Harrego Styles - bezcenne. Ciekawe jak
długo potrwa mój związek z Nicole? Hmm... No nie wiem... Bo ona jest świetna,
tylko bardzo zazdrosna o Stellę. No i słusznie, ma o co. Pannie Johnson nikt
nie dorówna. Kurde ona powinna zostać Miss Word! Byłoby zajebiście zobaczyć ją
w konkursie na Miss. Wiem oberwałoby mi się za to. Stella wstydzi się
publicznych wystąpień.
- Niall, idę się położyć. - rzekłem do przyjaciela.
- Ja jeszcze coś zjem i też idę. - chłopak totalnie
zwariował.
- Przecież jadłeś niedawno. - oznajmiłem mu, a on tylko
prychnął.
- To było godzinę temu. - zaśmiałem się tylko i poleciałem
do swojego pokoju.
Położyłem się na łóżko i zacząłem rozmyślać. O czym? O
wszystkim? Przypomniałem sobie ten moment, w którym pierwszy raz zobaczyłem
zdjęcie Stelli. Od razu się zauroczyłem, mimo że chciała urwać nam łby. Samo
wspomnienie o nich mnie rozśmiesza. Potem nasza rozmowa przez skype’a.
To było coś. Chciałbym jeszcze raz to powtórzyć. Na pewno
będzie jeszcze nie jedna okazja. Przypomniało mi się też to jak chłopcy
pilnowali Cindy, młodszej siostry Stelli. Skakałam wtedy Niallowi na plecy, że
on zaczął teraz unikać 10-latki.
Chciałbym znowu zabrać Stellę do studia. Pośpiewać z nią,
powygłupiać się. Po dzisiejszej próbie porywam Stell i zaciągnę ją tam. Ale
dziewczyna się zdziwi. Jestem ciekawy czy się ucieszy...
(Oczami
Sam)
Kolejny piękny dzień. Za radą Liama postanowiłam podążyć
za marzeniami i wrócę do tańca. W końcu to mój żywioł. Coś co daje mi radość.
Swoją drogą Liam to naprawdę fajny gość, dobry przyjaciel. Cieszę się, że
wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Wstałam z łóżka. W końcu najwyższa pora. Już po 11. Chciałam
zjeść śniadanie, ale niestety lodówka była pusta. Boże, co ja ma za rodziców. Ubrałam
się i poszłam do pobliskiego sklepu po mleko i płatki. Większe zakupy zrobię
później. Zajadałam moje śniadanie oglądając jakiś program na MTV.
Hmm... Co teraz? Wiem. Muszę wylukać jakiś zespół taneczny.
Włączyłam laptopa i zaczęłam przeglądać strony. Po godzinie szukania znalazłam.
Akurat dzisiaj 0 14 organizowali rekrutację chętnych. Formacja nazywała się
Performance Crew. Zapisałam adres. Ogarnęłam się i wyszłam z domu.
Pogoda, o dziwo była dzisiaj bardzo ładna. Nie spiesząc
się szłam ulicami Londynu. Bez problemu znalazłam budynek, w którym odbywał się
casting. Uff... Czekało sporo ludzi. Włączyłam pozytywne myślenie. Jestem
dobra, naprawdę dobra, więc powinno mi się udać. A jak nie, to poszukam gdzie
indziej. Rozejrzałam się dookoła i
udałam się w miejsce gdzie było trochę luźniej. Stała tam tylko jakaś
dziewczyna. Wyglądała na zestresowaną.
- Hej! Jestem Sam. - zwróciłam się do nieznajomej.
- Hej! Jestem Madeleine. - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Zestresowana? - zapytałam.
- No może troszeczkę. A ty nie?
- No może troszeczkę. - obie się zaśmiałyśmy. - Od dawna
tańczysz?
- Tak. Od jakiś dobrych paru lat. Byłam w naprawdę dobrej
formacji, ale właśnie się przeprowadziłam.
- A gdzie wcześniej mieszkałaś?
- W Paryżu. - odpowiedziała dziewczyna. No tak, mogłam się
domyślić. Takie francuskie imię.
- Fajnie! - powiedziałam z zachwytem.
- Wiesz, jeździliśmy na zawody po całym świecie. Miałam naprawdę
niesamowity zespół. Trochę było mi żal, że muszę wyjechać.
- Kurde, zazdroszczę ci. Ja w Bradford to byłam w niby
najlepszej formacji, ale jak co do czego to nie potrafiliśmy się dogadać.
Byliśmy parę razy na zawodach, ale bez żadnych rezultatów. To postanowiłam
pójść do You Can Dance. Wiesz, myślałam, że tam mnie docenią, ale musiałam
zrezygnować.
- A dlaczego? Jeśli można spytać.
- Problemy z kolanem. Od tamtego czasu nigdzie nie
tańczyłam. No chyba, że na imprezach. - niestety przerwano nam rozmowę. Była
nasza kolej. - Uwaga nadchodzę. - powiedziałam do siebie. Wzięłam głęboki
oddech i z uśmiechem na twarzy weszłam do sali.
(Oczami Alex)
Jestem strasznie zmęczona. Jest już 17, a ja dopiero
wróciłam z zajęć plastycznych. Było super fajnie. Poznałam nowych ludzi. Tylko
mamy już prace domową - namalować krajobraz. Ale gdzie ja w Londynie znajdę
jakiś krajobraz!? Może Zayn zna ładną okolice? Zaraz się tego dowiem.
Postanowiłam do niego zadzwonić.
- No hej, kotku! Już się za mną stęskniłaś? - zapytał
drocząc się ze mną.
- Chciałbyś. - odpowiedziałam. - Nie, po prostu mam małą
sprawę.
- No to o co chodzi? - ciągnął dalej.
- No… - musiałam ubrać myśli w słowa. - Nie wiesz może
gdzie tu jest jakieś ładne miejsce, które mogłabym namalować?
- Ooo mój Picasso szuka inspiracji?
- Jasne. - spodobało mi się to „Picasso”. - To co wiesz
gdzie tu jest jakaś spoko okolica? - pytałam dalej.
- Może wiem, może nie wiem. - matko, czy on nie może
powiedzieć czegoś wprost?! - Mogę cię tam zabrać, ale to będzie niespodzianka.
- Hmm… - myślałam.
- Możesz mi zaufać. - zapewniał mnie Zayn.
- Kusząca propozycja. - odpowiedziałam. - Ale pod
warunkiem, że to będzie naprawdę niesamowite miejsce. - trochę się niepokoiłam,
ale to w końcu mój chłopak.
- Nie musisz się niczym martwić. Będzie naprawdę super. -
powiedział to jakby czytał mi w myślach. - To co, o której mam po ciebie
przyjechać?
- Jutro o 14. - powiedziałam bez zastanowienia.
- Ok, to do jutra kotku. Już nie mogę się doczekać. -
prawie widziałam ten jego uśmiech na twarzy.
- To paa. - powiedziałam i rozłączyłam się.
No i co on znowu szykuje?? Ale dobra, nie będę się nad tym
zastanawiała. Muszę się przecież przygotować na ten wypad. Wzięłam jakąś
większą torbę, spakowałam farby i pędzle, a sztalugę postawiłam przy drzwiach,
żeby na pewno jej nie zapomnieć. No i w co ja się jutro ubiorę?! Szybko
podbiegłam do szafy i wyrzuciłam wszystko co miałam. Malarze zawsze nakładają
jakieś berety, ale ja nie będę robiła z siebie idiotki. Znalazłam jasne dżinsy,
do tego fioletowa, luźna tunika, oczywiście jeszcze szal (jak na prawdziwego
artystę przystało), no i biżuteria. Voilà!
(Oczami Sam)
Nie mogę w to uwierzyć. Przyjęli mnie bez chwili
zastanowienia. Madeleine także. Wybiegłam z sali głośno wrzeszcząc.
- Jej! Udało się. - skakałam ze szczęścia.
- Gratulacje. - powiedziała Madeleine.
- Ja tobie też gratuluje. Byłaś świetna. - uściskałam ją.
- Dzięki.
- Słuchaj, masz jakieś plany? - zapytałam.
- Nie, raczej nie. Jestem tu od niedawna i nie ma jeszcze
wielu znajomych.
- To super. Zabieram cię do jakiejś kawiarni. Musimy się
lepiej poznać. - dziewczyna nie protestowała. Poszłyśmy, nadal ciesząc się jak
dziecko, które dostało swój pierwszy rower. Niektórzy ludzie dziwnie się na nas
patrzyli, ale co tam.
Madeleine to naprawdę fajna osoba. Opowiedziała mi trochę
o sobie. Ma starszego barta, Hugo, który studiuje medycynę. Jej mama nie żyje,
a tata pracuje w jakimś banku i przenieśli go do Londynu na wyższe stanowisko.
Później ja zaczęłam nawijać o sobie. Opowiedziałam jej o
Stelli i Alex i oczywiście o chłopakach z One Direction. Szkoda, że nie zrobiłam
jej zdjęcia jak powiedziałam, że ich znam i nawet chodzę z jednym z nich.
Madeleine powiedziała, że ich lubi, ale nie jest jakąś szaloną fanką.
Czas leciał jak szalony. Świetnie nam się rozmawiało.
Śmiałyśmy się jak jakieś idiotki kiedy opowiadałam jej co wyprawiają chłopcy
prywatnie. Kiedy wyjęłam telefon z torebki żeby sprawdzić godzinę akurat zaczął
dzwonić. No tak, któżby inny. Louis. Chwile zastanawiałam się czy odebrać. Ups!
Na śmierć zapomniałam, że mięliśmy się dzisiaj spotkać. Dobra, nie będę tchórzem.
Odbieram.
- Hej, słonko. - zaczęłam.
- Sam, wiesz, że jestem na ciebie zły.
- Na mnie? Ale Lou, za co?
- Obiecałaś, że się
spotkamy. - chyba trochę się wkurzył bo podniósł głos. - Dzwoniłem do ciebie 35
razy i wysłałem ponad 20 sms’ów. A ty mnie olałaś! - oj, miałam wyciszony
telefon. Nie słyszałam.
- Ale nie denerwuj się. Byłam na castingu i dostałam się do
zespołu.
- Jakiego znowu zespołu?! - zapytał z irytacją w głosie.
- Tanecznego.
- To jakiś głupi taniec jest ważniejszy ode mnie?! - o
nie! Przegiął.
- Lou, posłuchaj. - mówiłam przez zęby. - Twoją pasją jest
śpiewanie, a moją taniec. Jeśli tego nie rozumiesz to... - dobrze, że nie
musiałam kończyć bo mi przerwał.
- Dobra. Przepraszam. Poniosło mnie. - powiedział już
opanowany.
- OK. Ja też przepraszam. Obiecuję, że spotkamy się jutro.
- A dzisiaj nie dałoby rady? Noc jeszcze młoda. - zapytał
z nadzieją.
- Nie Lou, nie możemy. - powiedziałam stanowczo. - Padam
na twarz. A teraz muszę kończyć. Paa. - rozłączyłam się nie czekając na jego
odpowiedz.
Jeszcze przez chwilę rozmawiałam z nową znajomą.
Wymieniłyśmy się numerami i każda poszła w swoją stronę. Tanecznym krokiem
doszłam do domu. Rodziców nie było. No super. Jak mam dla nich dobrą wiadomość
to ich nie ma. Byłam zmęczona, ale jeszcze obejrzałam film w TV. Potem wzięłam
prysznic. Założyłam swoją ulubioną piżamę i wskoczyłam do łóżka. Jutro odwiedzę
Louisa z samego rana. Trochę go zaniedbałam. Biedaczek pewnie się stęsknił.
Ojoj, nie widzieliśmy się cały dzień. To musiał być dla niego koszmar. Haha.
___________________________________________
Kolejny rozdział gotowy. Nie jest on jakiś rewelacyjny, ale mam nadzieję, że wam się podoba.
Naprawdę Was przepraszamy, za te opóźnienia, ale miałyśmy gorący okres w szkole i nie wyrabiałyśmy się z obowiązkami.
Dziękujemy za tyle wspaniałych komentarzy. Jesteście kochane. Mamy wielką prośbę do Was żeby pod tym było też ich sporo. :)
Pozdrawiamy i do następnego. :*
(To 13 rozdział to może dlatego tak wszystko pechowo wyszło XD)
Świetny rodział, cieszę się, że Sam zaczęła tańczyć ;D czekam na następny
OdpowiedzUsuńSzczerze nie chciałam tego komentować...ale teraz po wymuszonym powiadomieniu o nim mówię co że jesteś cholerną marudą ! Nie jest tak źle serio ! Piszesz super i jak zwykle nic nie powiedzialam głębszego jeszcze wyjdzie na to ze nie czytam !? ale sory o tych godz nie myślę za dobrze... XDD czekam jak zawsze na nn
OdpowiedzUsuń*chyba wiesz sama kto* =P <3
uwielbiam Horanka <3 i gratulacje Sam!
OdpowiedzUsuńnie marudź, dobrze jest ! ♥ czekam na następne ;d
OdpowiedzUsuńNie wiem czy weźmiesz to pod uwagę ale myślę że Stela powinna rozstać się z Niallem i być z Harrym. Wiem że to nie moje opowiadanie i jak chcę coś tworzyć to sama powinnam coś napisać :) Tak pomyślałam że Sam mogłaby poznać jakiegoś chłopaka który będzie jej partnerem w zespole. I Lou byłby zazdrosny i aby wzbudzić w Sam to samo uczucie zaczął by kontaktować się z fanką :P Mogłaby to być Eleonor(Ta jego prawdziwa dziewczyna) Sam by się porządnie wkurczaczyła i zerwała z Louisem... W zespole do którego zapisała się sam mogłaby spotkać też dziewczynę (Danielle) z którą by się zaprzyjaźniła i zapoznała z Liamem. Było by miło jak byście odpowiedziały czy to co tu nawypisywałam ma w ogóle jakiś sens ... :)Ahga prawie bym zapomniała Jesteście niesamowite ! Ubóstwiam was dziewczyny ! :) ♥
OdpowiedzUsuńNo sens to ma ale przykro mi nie wykorzystam tego z sam i louisem i liamem już mamy plany na to
UsuńSpoko :) Nawet nie wiem czemu to napisałam xD Po prostu chciałam że tak powiem to z siebie wyrzucić ;P
UsuńNie no spoko jak masz jakieś pomysły top pisz do mnie na gg 11740170 lub na twittera @EveryCalm
UsuńBravo Sam <3 czekam na randke nad rzeką Aelx i Zayna
OdpowiedzUsuńNo, no, no bardzo fajnie ; D Czekam na nowy rozdział. I oczywiście czekam aż sytuacja z Sam i Liamem się rozwinieeee ♥♥
OdpowiedzUsuńOj Iza trochę sobie poczekasz
UsuńTrolololo.. Kocham wasze opowiadanie ♥ + super rozdział:*
OdpowiedzUsuńhttp://onedirection-truskawka15121.blogspot.com/2012/03/rozdzia.html
KOOCHAAAM :* Codziennie sprawdzam czy jest kolejny rozdział XD wciąż czekam na jakiś mega romantyczny wątek gdzie któraś z dziewczyn prześpi się z jakimś chłopakiem ;)
OdpowiedzUsuńSuper blog, a jeżeli lubisz Ollego Mursa zapraszam na
OdpowiedzUsuńwww.olly-murs-poland.blogspot.com
Taaaak randka Alex z Zaynem *__* nie mogę sie doczekać
OdpowiedzUsuńahhh te nocne rozmowy dwóch misiaków- słodziaków
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. :) mam nadzieję,że next nie długo :)
[next-to-one-direction.blogspot.com]
Uwielbiam*___* Czekam na następne.;D
OdpowiedzUsuńZaciłaś sie? Też mam własne zycie ale po nocach da sie pisać. Nudzi mnie to czekanie na rozdział. Najlepiej zrobisz jak napiszesz kiedy bedzie next
OdpowiedzUsuńIle razy kurwa mać mam pisać nie wiem kiedy będzie bo mam ten cholernie jebany szlaban!!
Usuń