poniedziałek, 19 marca 2012

Rozdział #14


(Oczami Stelli)
Jest prawie 24 godzina... Coś musiało się stać... Jestem tego pewna... Niall nie odbiera telefonów. Dzwoniłam do Liama i Zayna, ale oni powiedzieli, że wyszedł i zostawił telefon w domu. Co on do jasnej cholery kombinuje? Dobra może jak nie chce mi mówić to nie będę się w to mieszać... Ciekawa jestem czy Harry śpi... Tęsknię za nim, jest mim przyjacielem. A gówno mnie to obchodzi, zadzwonię do niego.
- Stell. Hej. - odebrał Harry po kilku sygnałach.
- Śpisz? - zapytałam szeptem.
- Nie, jeszcze nie. - odpowiedział. Miałam wrażenie, że na jego twarzy pojawia się słodki uśmiech.
- Tęsknie za tobą. - powiedziałam ledwie słyszalnie. Ale los tak chciał, że Hazza musiał to usłyszeć.
- Poważnie? - zapytał z lekkim niedowierzaniem.
- A z resztą nie ważne. - odrzekłam i poukładałam sobie szybko myśli. - Co się dzieje z Niallem?
- Nie wiem. Nie ma go w domu. - odpowiedział.
- Kurcze! - wrzasnęłam.
- Spokojnie Stell. - uspokoił mnie przyjaciel. - Stało się coś?
- Nie. Po prostu... - urwałam. Nie wiem co powiedzieć... Mam totalną pustkę w głowie. - Przyjedź do mnie. - wyszeptałam ze smutkiem.
- Dobrze. - rzucił.
- Dasz rade przyjechać w pięć minut? - zapytałam błagalnym tonem.
- Postaram się, mała. - „mała” gdy Styles wymawia to słowo pojawiają mi się w głowie nieprzyzwoite myśli. - Do zobaczenia. - powiedział i rozłączył się.
Wstałam szybko z łóżka, oczywiście nie chętnie to zrobiłam. Musiałam. Nie pozwolę aby Harold zobaczył mnie w piżamie. Poszłam do garderoby i wdziałam na siebie dresy w panterkę i żółtą koszulkę na ramiączkach. Przejrzałam się w lustrze i mało co zawału nie dostałam. Na mojej głowie było pełno loków.
- Ja pierdole! - wrzasnęłam na cały dom. Wtem do pokoju weszła mama. Zobaczyła mnie stojącą przed lustrem z wystraszoną miną. Zaśmiała się.
- Co się dzieje? - zapytała.
- Mamo pomóż mi. - poprosiłam ładnie.
- Czekasz na kogoś? - zapytała śmiejąc się ze mnie.
- Mamo! - wisnęłam jak mała dziewczynka.
- Stella, ładnie wyglądasz. - powiedziała i obie usłyszałyśmy pukanie do drzwi. - Coś mi się wydaje, że nie mamy czasu na prostowanie włosów.
- No co ty. - rzekłam poirytowana i schowałam się w łazience.
- To ja idę zobaczę kto to. - powiedziała matka i wyszła z pokoju. Wyszłam z łazienki i uchyliłam drzwi do pokoju, aby usłyszeć rozmowę mojej rodzicielki z najlepszym przyjacielem. Ale kurde nic nie słyszałam. Musieli szeptać lub wcale nie gadać. Po chwili usłyszałam kroki, ktoś szedł po schodach. Zamknęłam drzwi do pokoju i poleciałam do garderoby. Zaczęłam szukać jakiejś czapki. No kurde zapomniałam, że ja nie noszę czapek! Usłyszałam otwierające się drzwi do mojej sypialni.
- Stella, jesteś tu? - zapytał znajomy mi głos.
- Yyy... - wypieszczałam ze złością. - Zaraz wyjdę.
- No chodź, nie wstydź się. Loczki są fajne. - powiedział zadziornie. Nie no ja już sobie porozmawiam z mamą.
- Tak! - krzyknęłam. Znalazłam czapkę, w prawdzie jest to czapka zimowa, ale jakoś wytrzymam. Wyszłam z garderoby i zauważyłam Harrego siedzącego przed moim laptopem, który leży na parapecie... Co on robi? - Co robisz? - zapytałam podchodząc do niego i przytulając się.
- Oglądam zdje... - urwał gdy mnie zobaczył. Zaczął śmiać się jak nienormalny i to mega głośno. - Poważnie? - zapytał i ściągnął mi czapkę z łba.
- Oddaj mi to w tej chwili. - nakazałam mu.
- Nie. - odpowiedział i otworzył okno. Domyśliłam się co chce zrobić.
- Nie rób tego, Harry. - powiedziałam cicho. Ale mnie nie posłuchał. Wyrzucił moją czapkę przez okno.
- Ładne loczki. - rzekł odwracając się do mnie.
- Kłamiesz. - rzuciłam obrażona i usiadłam wygodnie na łóżku. Harry widząc moją minę zaczął szczerzyć się jak mój tata na koncercie, gdy wciągnęli mnie na sceną.
- No maleńka, nie denerwuj się. - rzekł siadając obok mnie. - Ładnie wyglądasz. Loczki są słodkie...
- Ta zależy u kogo. - powiedziałam z ironią.
- Ja mam loczki i ty masz loczki, pasujemy do siebie. - powiedział nie przestając się szczerzyć...
- Styles, co tak zęby suszysz? - zapytałam.
- A nie mogę? - również zapytał.
- Ależ możesz, tylko nie do moich włosów. - powiedziałam zła. Harry przytulił mnie do siebie mocno i dał mi buziaka w ramię, tak na pocieszenie. Musze powiedzieć, że prawie podziałało. Spojrzałam na niego.
- A teraz uśmiechnij się. - poprosił, posłałam mu mordercze spojrzenie. Kurcze jest na nie odporny. No nic... Pokazałam mu swoje białe ząbki. - No i tak trzymaj mała. - zaśmiałam się.
- No więc dziękuję, że przyjechałeś. - powiedziałam z wdzięcznością.
- Nie ma sprawy. A stało się coś? - zapytał.
- Smutno mi... - powiedziałam z miną smutnego psiaka.
- Stell... opowiedz mi. - poprosił ładnie. No dobra, więc...
- Wstałam z samego rama i dzwoniłam do Nialla, ale on nie odbiera. Zayn i Liam powiedzieli, że nie ma go w domu. Cały dzień, serio cały dzień nie widziałam się z Sam ani z Alex... pewnie były zajęta. Cindy nocuje u koleżanki. A ja zostałam sama na pastwę losu. I chce mi się ryczeć. - obwieściłam mu to.
- Będzie dobrze. - rzekł z uśmiechem. - Wiem jak poprawić ci humor...
- Jak? - zapytałam z ciekawością.
- Zobaczysz. Tylko się ubierz. - rzekł przyglądając mi się z uśmiechem.
- Jestem ubrana. - powiedziałam.
- Ale tak będzie ci zimno. - rzekł Hazza... a czyli wychodzimy z domu.
- No dobra. - rzekłam i weszłam do garderoby. Stanęłam na środku pomieszczenia i... - Harry, nie wiem w co się ubrać.
- Najlepiej jakąś sukienkę, do tego czarne szpilki z diamentowym obcasem i czarną skórę. - wow... ma gust.
- Harry... czy ty kiedyś byłeś w mojej garderobie? - zapytałam... nie przypominam sobie aby on widział moje rzeczy.
- Nie, ale ty na pewno masz te rzeczy. - w tym to się nie myli.
- A jaki kolor sukienki? - zapytałam.
- Może niebieski. - odpowiedział.
- Ciemny czy jasny? - zapytałam.
- Ciemny. - rzucił.
- Ok. - rzekłam i ubrałam się tak jak mówił. Do tego założyłam srebrne kolczyki i moje dwa ulubione pierścionki z białego złota. Wyszłam z garderoby i pokazałam się Harremu.
- Pięknie, czyli możemy iść? - zapytał.
- Nie czekaj. - poprosiłam i poleciałam do łazienki. Pomalowałam sobie oczy tuszem do rzęs i kredką. Po chwili wyszłam. - Już możemy iść.
- Bez makijażu też ładnie wyglądasz. - powiedział z tym swoim słodkim uśmiechem. Matko, jak ja za nim tęskniłam.
- Gdzie idziemy? - zapytałam wychodząc cicho z pokoju.
- Poprawić ci humor. - rzekł pokręcony przyjaciel.
- Dobra, a teraz musimy być cicho, aby mama nas nie słyszała. - rzekłam cichutko Harremu na ucho.
- Czemu? - zapytał... Jakby nie wiedział.
- Temu. - pokazałam mu zdjęcie moje i Nialla które wisiało na ścianie w korytarzu.
- A, to rozumiem. - szepnął mi.
- Gdzie idziecie? - usłyszałam za sobą mamę.
- Się przejść. - rzekł Harry.
- O tej porze, Stella tak ładnie się ubrałaś? - zapytała mama.
- No Stell jest smutna i trzeba trochę poprawić jej humor, więc zabieram ją w fajne miejsce. - rzekł Hazza.
- No dobrze, ale o 8 ma być w domu. - nakazała mu mama.
- Niech się pani nie martwi. Odwiozą ją na czas. - zapewnił przyjaciel moją matkę. Wyszliśmy z domu. Ja jeszcze musiałam się wracać bo zapomniałam torebki, telefonu i kluczy.
- Chodź już. - ponaglał mnie Hazza opierający się o drzwi samochodu.
- No idę. - warknęłam i podeszłam do niego.
- Zaszczyci mnie pani swoją obecnością dzisiejszej nocy? - zapytał wyciągając do mnie rękę i otwierając drzwi.
- Ależ oczywiście proszę pana. - odpowiedziałam i podałam mu rękę. Ścisnął ją lekko, a mnie przeszedł dreszczyk. Wsiadłam do samochodu i zapięłam pas. Po chwili do samochodu wsiadł mój przyjaciel. Posłałam mu jeden z moich boskich uśmiechów.
- Czy wać panna zgodzi się na małą niespodziankę? - zapytał udając człowieka z epoki średniowiecznej.
- Zgodzi się, pod warunkiem, że nie będzie to występ publiczny. - odpowiedziałam i zaśmiałam się. Harremu zrobiło się trochę głupio sądząc po jego minie.
- Przepraszam. - szepnął odpalając samochód.
- Za co? - zapytałam nieświadoma tego o co mu chodzi.
- Za tamten koncert. - powiedział patrząc prosto przed siebie. - Myślałem, że uciekniesz ze sceny. Ale ty zaśpiewałaś. Czemu?
- Po pierwsze, nie przepraszaj. A po drugie kiedyś ci powiem. - rzekłam uśmiechając się. - Włączysz radio?
- Jasne. - lokaty włączył radio i zaczęło lecieć  Gotye - Somebody That I Used To Know.
- Kocham tego songa. - powiedziałam, a ten co kręci włosy na kaloryferze posłał mi słodki uśmiech. Nie wyrobiłam, pomimo, że to mój przyjaciel musiałam odwrócić wzrok. Tak słodko się uśmiecha...
- Zaśpiewaj. - poprosił.
- Nie, nie znam słów. - powiedziałam smutno.
- Now and then I think of when we were together
Like when you said you felt so happy you could die
Told myself that you were right for me
But felt so lonely in your company
But that was love and it's an ache I still remember. - Harry sam to zaśpiewał, lecz niestety przerwał. - Dalej nie pamiętam. - zaśmiałam się.
- Nie szkodzi. - powiedziałam z uśmiechem. - A gdzie jedziemy.
- Mała niespodzianka. - obwieścił mi.
- Kiedy zdążyłeś to zorganizować? - zapytałam.
- Dziś... - odpowiedział.
- A gdzie ta niespodzianka? - zapytałam.
- Zobaczysz. - uśmiechnął się czarująco.
- Nic mi nie powiesz? - zapytałam oburzona.
- Nie. - odpowiedział. - Ale za 5 minut zobaczysz sama.
- No dobrze. - rzekłam i popatrzyłam na drogę. Skręciliśmy w lewo i odebrało mi mowę. - O2 Arena? Poważnie?
- Tak. - odpowiedział. I co to wszystko? Trochę się zawiodłam.
- To tylko tyle? To jest ta niespodzianka? - zapytałam, a na mojej twarzy malowała się bezradność.
- Niespodzianka jest w środku. - oświecił mnie.
- To dobrze. - powiedziałam i posłałam mu szeroki uśmiech, który on oczywiście odwzajemnił.
Weszliśmy do środka. Było ciemno jak w egipskiej piramidzie. Lecz gdy szliśmy przed mani zapalały się światła. Fajnie to wyglądało. Rozglądałam się na boki i wpadłam na Harrego, który zatrzymał się na chwile. Obydwoje zaczęliśmy się śmiać. Otworzył drzwi i weszliśmy na salę widowiskową. Na scenie zauważyłam rozłożony koc. Podeszłam bliżej bardzo ciekawa. Harry szedł za mną. Ustałam przed kocem i zaniemówiłam. Piknik na scenie. Awww... postarał się, nie ma co! Na kocu leżały dwa talerzyki, sztuczce, szklanki, kieliszki, serwetki, półmisek owoców, pizza w pudełku, truskawkowy tort, mini kanapeczki, skrzydełka z kurczaka (te z KFC),  jakiś napój w termosie, szampan, wino, sok i cola. Na środku koca stał w kryształowym wazonie bukiet składający się z dziewięciu białych róż. A po bokach były poduszki.
- Podoba się? - zapytał Hazza.
- To jest... - nie wiem jak to określić... - Awww.
- To chyba znaczy, że ci się podoba. - powiedział. I podszedł do mnie. Gestem ręki pokazał mi abym usiadła. - To co jemy? - zapytał, a ja kiwnęłam twierdząco głową. Harry nałożył nam na talerzyki po dwa kawałki pizzy, które były dość duże.
- Harry, ja tego nie zjem. - wyjąknęła.
- Dlaczego? - zapytał smutno.
- Te kawałki są za duże. - powiedziałam uśmiechając się.
- Mamy czas do 8 rano, a jest... - spojrzał na swój zegarek. - Dochodzi pierwsza. Jeszcze zgłodniejesz.
- Zobaczymy. - powiedziałam. - Harry trochę mnie to krępuje.
- Ale co?
- To... To takie romantyczne... - powiedziałam rozmarzona.
- No wiem... - rzekł, posmutniał trochę. 
- Ale bardzo mi się podoba. To takie oryginalne. Niall w życiu nie wymyśliłby czegoś takiego. Za co bardzo, ale to bardzo dziękuję Bogu. Chociaż jestem szalona to ty w tym momencie przeszedłeś samego siebie. Gdyby to była randka, byłabym już cała twoja. Tylko bez skojarzeń. - Lokers zaśmiał się, co u mnie wywołało uśmiech.
- Jerry, włącz jakąś muzykę! - wydarł się Harry.
- Kim jest Jerry? - zapytałam.
- Jest ochroniarzem, dzisiaj pilnuje nas... Jakoś mi nie ufa. - powiedział smutny loczek.
- I ty się dziwisz? - wtrącił mężczyzna. - Uważaj na niego. - powiedział śmiejąc się i poszedł włączyć jakąś muzykę i wyszedł za drzwi. W głośnikach rozległ się dźwięk, tak głośno aż podskoczyłam wystraszona. Zaczęła lecieć piosenka I’m Sexy And I Know It.
- Uuuuu - wysyczał Harry i poszedł na środek sceny udając tych gości z LMFAO. Tańczył jak opętany. Teraz dziękuję w myślach bogu, że skończył.
- Zwariowałeś. - rzekłam śmiejąc się.
- Oooo chyba twoja ulubiona piosenka. - tak Maroon5 - This love. - Zatańczysz? - zapytał wyciągając do mnie rękę. Zgodziłam się i zaczęliśmy tańczyć. Długo tańczyliśmy wygłupiając się przy tym. Obydwoje zgłodnieliśmy i wróciliśmy na koc. Ja jadłam swoją pizzę, a Harry skrzydełka z kurczaka. Nalaliśmy sobie herbaty z termosu i rozmawialiśmy... lecz przerwał nam mój telefon. Kto dzwonił...? Niall.
- Halo? - odebrałam. Wzięłam na głośno mówiący.
- Wiesz gdzie jest Harry? - zapytał.
- A może najpierw powiesz Cześć kochanie. - wypowiedziałam ciężko.
- Z ust mi wyjęłaś. - powiedział. W jego głosie dało się usłyszeć perfidną ironię.
- Czego chcesz? - zapytałam ze złością... Spojrzałam na Harrego, który perfidnie gapił się z obrzydzeniem na mój telefon.
- Wiesz gdzie Harry? - zapytał.
- Może wiem, a może nie... - powiedziałam.
- Stell, nie drocz się ze mną. - warknął. To chyba nie jest ten Niall... Ten słodki i wrażliwy chłopak.
- Bo co? - zapytałam.
- No powiedz. - pisnął.
- Ze mną. - powiedziałam uśmiechając się do loczka.
- Hej. - powiedział Harry.
- Co wy robicie? - zapytał Niall.
- Jemy kolacje. – odpowiedział Hazza.
- Gdzie? - zapytał.
- Nie twoja sprawa. - powiedziałam.
- Owszem moja... - powiedział, a ja tylko zaśmiałam się drwiąco. Harry wpatrywał się z kpiną w mój telefon. - Jesteś moją dziewczyną.
- Brawa za spostrzegawczość. - wypowiedział Harry z mega totalnym oburzeniem.
- Dopiero sobie przypomniałeś? - zapytałam i kontynuowałam swoją wypowiedź. - Cały dzień nie odbierałeś moich telefonów. A teraz jak gdyby nigdy nic dzwonisz i pytasz o tego pajaca? Nawet się nie przywitasz. Niall, może to nie ma sensu... Może my już nie mamy sensu... Ja nie wiem czy ty masz sens... - wypowiedziałam to czekając na jego reakcje. Lokers spojrzał na mnie z współczuciem w oczach.
- Stella ja... - urwał. Tak, spodziewałam się tego.
- Co ty? - zapytałam.
- No bo ja... - nie wiedział jak się tłumaczyć.
- Nie tłumacz się, mnie to nie obchodzi. Olewałeś mnie... myślisz, że to takie miłe... Ty gnojku jebany! - warknęłam.
- Stell spokojnie... - przyjaciel próbował mnie uspokoić, ale nie wychodziło mu to. - Stella licz do dziesięciu. Ja z nim pogadam. - powiedziała i wizął mój telefon.



(Oczami Nialla)
Wróciłem do domu i skierowałem się do pokoju Hazzy aby obgadać z nim kilka rzeczy. Lecz go tam nie zastałem. Chłopaki powiedzieli, że gdzieś pojechał. Gdzieś??? Czyli opcja jest jedna - do Stelli. Wziąłem telefon i zadzwoniłem do swojej ukochanej. Nie ucieszyła się słysząc mnie... Wydawała się zła i to nawet bardzo. W końcu Harry zabrał jej telefon.
- Stary, co ci odpierdala? - zapytał przyjaciel.
- Mi? To ty siedzisz i jesz kolacje z moją dziewczyną. Jest już trzecia godzina. - warknąłem.
- A co miałem robić? - zapytał, ale odpowiedzi mu nie dałem. - Cały dzień nie odbierasz telefonów. Ona czuła się samotna. Nie widziała się nawet z Alex i Sam. Co miałem robić? Pozwolić przyjaciółce siedzieć i płakać? Zadzwoniła do mnie abym przyjechał i zrobiłem dla niej niespodziankę.
- Czemu? - zapytałem.
- Niall, gdzie ty się podziewałeś? - zapytał zły.
- Byłem tu i tam... - odpowiedziałem.
- A dokładnie? - poprosił.
- Nie ważne...
- Gadaj albo Stella z tobą zerwie. - wystraszyło mnie to. Miał racją. Ona już zamierza ze mną zerwać.
- Myślałem o naszej nocnej rozmowie i postanowiłem załatwić Stelli ekstremalną randkę. - Harry wyśmiał mnie.
- Co wymyśliłeś? - zapytał śmiejąc się.
- Skok z samolotu ze spadochronem. - powiedziałem, a on jeszcze bardziej zaczął się śmiać. - Harry nie śmiej się.
- Kiedy mówiłem zaszalej nie miałem na myśli skoku ze spadochronem. - śmiał się jak idiota. - Ale na pewno jej się to spodoba lecz najpierw musisz Stell przerosić. Dobrze, że teraz jej nie widzisz. Tak nerwy ją noszą.
- Ale czemu? – zapytałem nie świadomy.
- Ty serio taki głupi czy tylko udajesz? - zapytał mnie z kpiną. - Z resztą nie ważne. Wymyśl coś aby ją przeprosić. O 8 odstawię ją do domu, więc czekaj tam na nas.
- Ok. Ale po co? - co ja takiego zrobiłem... To przez to, że nie odbierałem?
- Boże Niall, nie pokazuj się mi lepiej na oczy bo ci twarzyczkę rozwalę. - warknął z odlotnym oburzeniem.
- Dobra sorry...
- Ja kończę. - rzekł. - To do ósmej.
- Jasne, na razie. - rozłączyłem się.
Serio przesadziłem? Myślałem, że ta ekstremalna randka to dobry pomysł, ale teraz myślę... Mogłem zrobić coś innego. Boję się skoczyć... kurde teraz to odkryłem... Dobra nie ważne, zrobię to dla Stelli.
Po tej jebanej rozmowie z moją dziewczyną i najlepszym przyjacielem czuję się jak ostatni dupek. Ona jest zła, on też... ale dziękuję mu, że zajął się nią nawet o tej niestosownej porze. Lecz jestem cholernie zazdrosny, ona dobrze bawi się z nim, nie ze mną. Kurwa prześpię się  trochę. Nie wyrobie.  



(Oczami Harrego)
Po rozmowie z Harrym podszedłem do swojej przyjaciółki i  mocno ją przytuliłem. Ona nie protestowała. Wtuliła się we mnie. Czułem jej łzy, a było tak fajnie... Czemu Horan musiał wszystko spieprzyć. Debil. Że niby nie wie czemu jego panna się wkurza, albo czemu ma ją przeprosić? Serio, a mówi, że to ja jestem głupi. Mamy jeszcze kilka godzin dla siebie. Może uda mi się ją rozweselić. Gdy ona płacze to nie jest przyjemny widok.
- On mnie nienawidzi. - wyszeptała wtulona we mnie.
- On cię kocha. - powiedziałem, chociaż nie byłem tego w 10000% pewien.
- Nie prawda. - pisnęła cichutko.
- Prawda. - zapewniłem ją. Dziewczyna oderwała się ode mnie i spojrzała na mnie.
- Harry, wiem że to twój przyjaciel. Ale proszę nie oszukujmy się. - powiedziała. Chciałbym, ale nie potrafię. - To już nie jest to samo co podczas imprezy powitalnej i to nie to samo co było w Paryżu. Już od jakiegoś czasu nic nie jest takie same. - powiedziała szybko. Wzięła głęboki oddech i mówiła dalej. - On praktycznie mnie nie zna. Nawet nie wie jaki jest mój ulubiony kolor. A to już zdzierstwo. - zaśmiałem się. A ona posłała mi uśmiech. - Ale nie będę rozpaczać. - otarła sobie łzy i uśmiechnęła się, lecz wyszedł na jej twarzy grymas. - Może to już koniec?
- Czego koniec? - zapytałem zdziwiony.
- Nas. - odpowiedziała. Popatrzyłem na nią pytająco. - Mnie i Nialla.
- Nie waż się tak gadać. Kochacie się. - powiedziałem przytulając ją do siebie.
- DOBRA SKOŃCZMY TE SMĘTY. - nakazała ostrym tronem. - Gościu włącz muzykę! - wrzasnęła. Po chwili z głośników wydobyła się nasza piosenka Up all night. Patrzyłem co robi Stell. Wzięła butelkę wina, otworzyła i zaczęła pić. Na sam ten widok uśmiech pojawiał się na twarzy.
- Podziel się. - poprosiłem zabierając jej butelkę. Również się napiłem. - Chodź zatańczymy. - Pociągnąłem ją na brzeg sceny i zaczęliśmy tańczyć wygłupiając się przy tym. Stella nie wypuszczała butelki wina ze swojej dłoni, no chyba, że ja chciałem się napić. Gdy skończyła się piosenka następnie zaczęła się ta z Tytanica. Zaczęliśmy tańczyć walca wiedeńskiego. Ledwo wyrabialiśmy za śmiechu. Całe szczęście nie podeptałem nóg mojej partnerce. Było zajebiście gdy się obejrzeliśmy było w pół do ósmej. Musieliśmy zakończyć naszą sielankę, niestety i wrócić do domu.



(Oczami Sam)
Jest siódma. Nie mogę spać. Mam na coś ochotę... Wiem, zadzwonię do Louisa może on mi podpowie.. Sama nie wiem czego mi się chce.
- Hej. - odezwał się zaspany głos w telefonie.
- Lou, wiem, że jest wcześnie, ale chce mi się czegoś. - powiedziałam lekko speszona.
- Chcesz to mogę przyjechać. - powiedział już rozbudzony do telefonu.
- Nie takiego „czegoś” mi się chce. - oświeciłam go, przy czym zaśmiałam się cicho.
- To nic, ale i tak przyjadę. - powiedział i rozłączył się.
Fajnie, przyjedzie o tak wczesnej porze i zbudzi moich rodziców. Mama ma po południu jechać do Liverpoolu, a tata wieczorem ma robić wywiad z One Direction. Matko święta.... Mój ojciec jest dziennikarzem i orientuje się w plotkach, ale do tej pory nie wie, że chodzę z Louisem. Ale się zdziwią, gdy oficjalnie im go przedstawię jako moją marcheweczkę.
Nie wiedziałam co mam robić. Zbiegłam szybko na dół w poszukiwaniu rodziców, lecz ich tam nie znalazłam. Poleciałam szybko do ich sypialni. A co oni tam robią?... Śpią... Tak, śpią sobie w najlepsze.
- Mamo, Tato! - wrzasnęłam, tak głośno, że mój kochany ojczulek zleciał z łóżka.
- Sam, stało cię coś? - zapytała mama podnosząc się z łóżka.
- Louis zaraz przyjedzie. - krzyknęłam. I czym prędzej skopałam mame z łóżka. - Macie 10 minut aby się ogarnąć. Potem ty mamo lecisz robić śniadanie, a ty tato... - co może tata robić?
- Pomagać mamie? - zapytał. Wstając z podłogi.
- Tak dokładnie. - odpowiedziałam. - Jakieś pytania?
- Co to za Louis? - zapytała mama, wywróciłam oczami.
- No mój chłopak, Tomlinson. Kojarzysz? - zapytałam na co ona pokiwała głową. - Idę się ogarnąć. Za 9 minut na dole.
- Miało być dziesięć. - rzekł ojciec.
- To teraz osiem. - poszłam do siebie do pokoju i wlazłam pod prysznic. Umyłam się w trzy minuty co bardzo mnie zdziwiło. Potem owinięta ręcznikiem zaczęłam szukać ciuchów. Wygrzebałam szare getry i czarno białą bluzkę. Włosy związałam w kucyka i pomalowałam lekko oczy.
- Kochanie, to do ciebie. - usłyszałam wrzaski mojego taty. Szybko zbiegłam na dół, mało co a bym zabiła się na schodach.
- Kotek, cześć. - przywitałam się ze swoim facetem przytulając go.
- Kotku, ładnie wyglądasz. - awww jaki on słodki.. ale co do tego to kłamał.
- A więc ty jesteś Louis? - zapytał tata.
- Tak, jestem Louis. - podał rękę mojemu tacie. Tata uściskał ją dość mocno sądząc po minie Tomlinsona.
- Tato, złamiesz mu rękę. - powiedziałam i spojrzałam na mamę.
- To zapraszam na śniadanie. - poprosiła nas do jadalni, gdzie stały już filiżanki, szklanki, talerzyki, sztuczce, kanapki, jajecznica, naleśniki, kawa i sok. - Sam, to twój chłopak?
- Tak. - odpowiedziałam patrząc z uśmiechem na Lou siedzącego naprzeciwko mnie.
- Mam nadzieje, że nie skrzywdzisz mojej księżniczki. - oj niee...
- Tato, przestań. - poprosiłam łamiącym się głosem.
- Nie, spokojnie. Nie skrzywdzę jej. - zapewnił uśmiechając się.
- To nakładajcie sobie. - poprosiła mama, przerywając tą niezręczną atmosferę. Wszyscy zajadaliśmy się jajecznicą i kanapkami. Ledwo zmieściliśmy w siebie naleśniki. Potem tata zadawał Louisowi dziwne pytania. Wkurzyłam się i kazałam iść im na spacer. Posprzątaliśmy ze stołu i zostałam sama z chłopakiem w domu.
- Jak się trzymasz? - zapytałam.
- Masz miłego tatę. - powiedział z uśmiechem.
- Oj przestań. On myśli, że jestem córeczką tatusia. - Lou zaśmiał się z mojej wypowiedzi i pocałował mnie mocno, tak znacząco. Usiedliśmy w salonie i puściliśmy jakieś romansidło.
- Nudzi mnie ten film. - powiadomił mnie chłopak. Więc wyłączyłam i spojrzałam na niego. - Może byśmy poszli się przejść?
- Ok. - rzuciłam. Wzięłam klucze, telefon i portfel i wyszliśmy z domu. Szliśmy w stronę parku. Po drodze mijaliśmy zakochane pary. Dziwnie się na nas patrzyli. Może dlatego, że szłam z Lou za rękę? W pewnym stopniu mieli racje, bo nasz związek nie był do końca potwierdzony. Usiedliśmy na jednej z ławek znajdujących się przy fontannie.
- Chcę ci coś powiedzieć. - sądząc po tym, że jest ciut zdenerwowany będzie to „coś” zaskakujące. - Wiesz, no bo ja... - zaczął nadal się denerwując. - Jesteśmy ze sobą już jakiś czas i myślę aby pójść o krok do przodu. Sam... jesteś wspaniała, utalentowana, śliczna i mądra. A ja jestem... Kocham Cię!
- Ty mnie co? - zapytałam z otwartą japą.
- Kocham cię. - powtórzył... Ojć ale wpadłam. Czy ja też go kocham? Nie wiem, boję się...
- Louis, ja... - uciekłam. Tak dobrze zrozumieliście uciekłam od niego. A gdzie pobiegłam? Sama nie wiem... i co ja zrobię? Też nie wiem.. chyba płakać zacznę. Ale czemu? Nie wiem... Może jestem jakąś nienorm...
- Sam! - usłyszałam moje imię.
- Liam. - powiedziałam sama do siebie, chłopaka znalazł się tuż obok mnie. - Co tu robisz? - zapytałam
- Chodzę po sklepach. - odpowiedział na co wcale nie zareagowałam. - Sam, co się stało?
- Nic...
- No przecież widzę.
- No ok. Lou wyznał mi miłość, a ja zwiałam. Totalnie nie wiem co mam ze sobą robić.
- Kochasz go?
- Nie wiem...
- Myślisz, że to ten jedyny?
- Nie wiem...
- Chcesz z nim dalej być?
- Nie wiem... - a po chwili. - Chce.
- To czemu uciekłaś?
- Bo to trochę...
- Przerosło cię?
- Tak.
- Nie martw się, masz jeszcze mnie...
- Dzięki, jesteś najlepszy.
- No wiem o tym.
- Mogę pochodzić z tobą po sklepach?
- Jasne, ale jest jeden warunek. - no pięknie, co on wymyślił.
- Jaki?
- Pogadasz z Louisem. Powiesz mu co chodzi ci po głowie i spróbujecie się do tego dostosować.
- Stoi...
- No to chodźmy zwiedzać najlepsze londyńskie sklepy.              


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Oto kolejny rozdział...
Dziękujemy za wszystkie miłe komentarze i za ponad 17 tys. wejść.
Jeśli chcecie kolejny rozdział prosimy o 20 komentarzy. Na pewno dacie rade. Każde wasze słowo motywuje nas do dalszego pisania.
Do następnego... ;**

52 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. awww jakie to wszystko słodkie i romantyczne <3 kocham twojego bloga
    Czy to wszystko zmierza do tego że Harry i Stella będą w końcu razem?? ;) czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham twojego bloga
    czekam na nn ^^
    zapraszam do mnie ---> i-give-you-my-love.blogspot.com
    liczę na kom. ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. zajefajnie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekamyyyyyyy na nastepny rozdział !!! auuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu . Sam i Lou - oni się kochaja !

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny..
    Mój twitter : @kocham4
    Proszę cię informuj mnie o następnych rozdziałach ;)
    Zapraszam też na mojego bloga http://fankionedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super !!!!!!!!!!!
    czekam na nastepny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem że to nie wypada tak dziewczyna dziewczynie no ale... Kocham was ♥ @Milena1D

    OdpowiedzUsuń
  9. pisz , pisz , pisz ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. kocham twoje opowiadanie ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. kurdee noo , ludzie piszcie komenty , ja chce next ! ; )

    OdpowiedzUsuń
  12. chce next ! ; ]

    OdpowiedzUsuń
  13. let me love you ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. wkoncu chce nastepny , calego bloga poczytałem w 45 minut , i jest zajebisty mimo to ze jestem chlopakiem , to i tak mi sie podoba ; ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awwww jakie to słodkie... Dziękuję ci że się nim zainteresowałeś... zapraszam też na http://onedirection-up-all-night.blogspot.com/ następny po weekendzie

      Usuń
  15. ojacie , ojaciee kocham tooo , poprostu ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. fajny blog :D
    kiedy nastepny rozdział ?

    Zapraszam do Ciebie : zapamietaj-mnie-taka-jaka-bylam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. I jest 20!! Już nie mogę doczekać się opowiadania, a to jest oczywiście świetne!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Kolejny rozdział, jak zawsze super :). Czekam na więcej.
    Zapraszam na ---> http://foto-codzienne.blogspot.com/ do czytania, komentowania oraz do obserwowania. To dla mnie bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń
  19. 21 komentarzy ! :3 następny rozdział poproszę ! kurcze jak zawsze przez cb mnie zrzera ciekawośc ehhhh xd xxx

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak dobrze piszesz, że chce się czytać!
    Dodaję do obserwowanych i zapraszam do mojego opowiadania.
    i czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale zajebisty ten wasz blog ;)) zakochałam się w nim XDD przeczytałam od razu całość bo nie spałam całą noc. Kurde naprawdę brak słów! czytam wiele opowiadań o 1D ale to ma to "coś" co je wyróżnia szczególnie początek ;) czekam z niecierpliwością na nn

    OdpowiedzUsuń
  22. Zakochałam się w twoim opowiadaniu ♥ ;D Ja chcę więcej ;* Wpadnij też do mnie. Będzie mi miło jak z komentujesz ♥ -- http://vas-happenin-xd.blogspot.com/
    Pozdro Patrycja ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. Czyżby mały romanski Stelli i Harego ? zapraszam do siebie http://truelove-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale by było gdyby Stell i Harry mieli romansik XD i to by się wydało czekam na next świetny blog

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak to czytam to płaczę ! ♥ :')

    OdpowiedzUsuń
  26. Wysłałam linka do opowiadania kilku koleżanką :) Jedna sobie wydrukowała i czytała całą sobotę i przeczytała całe xD Kazała przekazać że czeka na więcej i że podnieca ją związek Lou i Sam ;D Em.

    OdpowiedzUsuń
  27. Em. Dzięki za linka ! Też właśnie skończyłam czytać :)
    Dziewczyny czekam na więcej ! Świetnie wam to wychodzi. Kiedyś możecie wydrukować i złączyć w książkę. Jak wydacie do księgarni to na 100% kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Przeczuwam że związek Horanka i Stell nie potrwa długo -.-

    OdpowiedzUsuń
  29. Genialne opowiadanie, ale mam nadzieję na więcej Lou i Sam xd Kocham tego blog i mam nadzieję,że Stella będzie z Niallem on jest lepszym chłopakiem od Harrego. Czekam na następne x.o.x.o.

    OdpowiedzUsuń
  30. Mogę liczyć że w sobotę lub w niedzielę ukaże sie kolejny rozdzialik ??? :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Możesz mi powiedzieć kiedy w końcu dodasz nowy ?! Haha ; )

    OdpowiedzUsuń
  32. Rewelacyjne opowiadanie!!
    Zapraszam na www.olly-murs-poland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak będzie nowy to napisz mi na tt ok? Z góry dzięki! :D @monika1317

    OdpowiedzUsuń
  34. Kocham to :*
    Zapraszam do siebie dopiero zaczynam :
    http://truskawka1512-onedirectionopowiadanie.blogspot.com/
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Zajebisty rozdział. Weź coś napisz. Proszęęęę :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Kocham twój blog <333 ale prooszzeee dodawaj to szybciej ;D

    OdpowiedzUsuń
  37. Ojj jak ja kocham twojego blogaa ♥
    Stell i Horan najlepsza para ;*
    czekam z niecierpliwością na następny rozdział ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  38. W zeszłą sobotę pisałaś że mogę na ciebie liczyć że dodasz i nie dodałaś....

    OdpowiedzUsuń
  39. Miałaś dodać jak będzie 20 komentarzy ! Jest 42 ! Na co czekasz ja się pytam ! My tu czekamy ! Twoje opowiadanie jest jak narkotyk który uzależnia ! Dajesz dziewczyno ja wiem że ty potrafisz to napisać dla nas ! My w ciebie wierzymy i zniecierpliwieni czekamy na jakiś odzew! Jak się coś zaczyna to robi się to do końca ! Trzeba wierzyć że da się radę ! Napiszesz to będziesz miała satysfakcje i my będziemy szczęśliwi ! Skoro wiara czyni cuda trzeba wierzyć że się uda ! Sprawdzę po 22 czy coś dodałaś i pamiętaj my tu na ciebie liczymy ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  40. O ja pierdziuuu.! Niall i Stella .! błagam niech oni zostaną razem. błaaagaaam <3 ^^
    Twój bloog jest zacnyy :**
    Ubóstwiam go.!
    Pisz następny rozdział i dodawaj bo my tu wszyscy sie posikamyy ;(
    pozdr. ;))

    OdpowiedzUsuń
  41. Czekamy, czekamy i doczeać się nie możemy :(

    OdpowiedzUsuń
  42. Świetny ! Zapraszam do mnie :) http://dont-leave-me-any-more.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  43. Zaciełaś sie?! Rozdział miał być wieki temu ... Twojego bloga przeczytałam w bardzo krótkim czasie i czytam go codziennie na nowo a rozdziału nie ma ;( ja rozumiem święta, obowiązki, nauka itp. ale jak już prowadzisz bloga to powinnaś go pisać systematycznie. Początek był cudny bo dodawałaś w niewielkich odstępach czasowych, a teraz? Masz swoje życie, ok , ale wiele osób po prostu się uzależniło i kurde bez twojego bloga nie potrafią żyć. Moja kuzynka na przykład. Weź się w garść i dodaj rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, jedyny dozwolony narkotyk. Już tak długo czekam, że sama pisze sobie opowiadania i co najważniejsze CO TYDZIEŃ MAM ROZDZIAŁ. niestety na razie tego nie udostępniam, bo na razie mam tylko 7. Ale weź się postaraj(Ty która pisze tego bloga)i dodaj jak najszybciej. Pozdrowienia Madzia :) xx

      Usuń
    2. Zgadzam się z NiceGirl .!
      Zakochałam się w twoim bloogu bo mało jest atkich. :)
      Dodawaj szybkoo bo zrzuce sie z mostu.! ;(
      _________________

      Ostatnio tak zauważyłam że nic ni piszesz to przeglądała inne. Znalazłam taki jeden emily1551.bloblo.pl dziewczyna dopiero zaczyna ale niezle jej to wychodzi. No ale muszę przyznać że nie jest tak wciągający jak twój <33

      Dodawaj ale to bez dyskusji.:**

      Mom plis :))

      Usuń
  44. Ludzie dostałam szlaban bo trochę tzn ostro przegięłam i to ostro nie mam jak napisać gdy siedzę na kompie to przez 10 minut i to raz na kilka dni. Dałam sie starym we znaki.. Uszanujcie to na razie nie mam jak napisać ale kurwa mać staram sie jak mogę dziś wynegocjowałam z ojcem aby oddał mi telefon. mam mniej niż połowę napisaną ale nie wiem jak długo mi to zejdzie.. jak chcecie to nie czytajcie mam to gdzieś ale czekajcie jestem nastolatką i to trudna ta cała Stella jest podobizną mnie ale ja jestem gorsza i mam młodszego brata. Chcecie rozdział? Wiec kurwa mol nie będę spała nocą i pisała wszystko na kartkach... Wytrzymajcie tylko o to was proszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra dobra bez nerwów proszę. Rozumiemy oczywiście że przez inne rzeczy mogłaś coś zawalić w szkole i mieć teraz szlaban. Tylko zrozum to że ty nam obiecałaś dodanie kolejnego po pewnej ilości komentarzy. Jest już ich ponad 2 razy więcej i nadal nie widzimy rozdziału. Najbardziej przykro mi jest z tego powodu że sprawiliśmy ci przykrość i wkurzyliśmy dość nieźle, tylko że mogłaś nas powiadomić że masz szlaban. Wtedy nie byłoby tej dyskusji! Napisałabyś : Dziewczyny przepraszam ale rozdział dodam w innym terminie bo dostałam szlaban na kompa. Wtedy widziałabyś komenty typu: " Spoko ", " Też tak mam ", "Wiadomo jak to jest ze starymi", "Mam nadzieję że szybko ci się on skończy" itp.
      Teraz skoro wiem czemu nie pisałaś rozdziału mogę powiedzieć że cię rozumiem. Następnym razem napisz nam : MAM SZLABAN NIE MOGĘ PISAĆ I wszystko będzie OK. Tylko niepotrzebnie się podenerwowałaś... Em.

      Usuń
  45. łał :). bardzo fajne opowiadanie. Szczególnie spodobała mi się scenka z Harrym i Stell ♥. I wgl Niall jaki dupek -,-. Mam nadzieję, że się poprawi. Zapraszam do mnie i liczę na rewanż . ;)

    OdpowiedzUsuń