(Oczami Zayna)
Nie wiedziałem, że Daniel Johnson ma taką fajną
córkę. Nie znam jej, ale myślę, że jest w porządku i tylko udaje laskę, której
wszystko zwisa. Ładną ma tę koleżankę Alex. Kurcze, ta blondynka jest fajna.
Zauważyłem też, że Liam i Lou wpatrują się w Sam z maślanymi oczkami. Ale na Stellę to wszyscy tak patrzymy!
Daniel dał nam jej numer i skype’a. Właśnie
teraz chcemy zadzwonić do Stelli i ją poznać, ale nikt nie chce tego zrobić
(zadzwonić).
- Dobra, to który dzwoni? - zapytał Harry.
- Może ty. - zaproponował Liam.
- Czemu akurat ja? - zapytał zdziwiony Harry,
przy czym lekko się zaczerwienił.
- Bo jeszcze chwile temu, to właśnie ty chciałeś
ją poznać. - odpowiedział Liam, wpatrując się w przyjaciela.
- Hazza nie będzie nigdzie dzwonił! - wydarł się
Louis. - Hazza jest mój!
- To może tu Lou? - zaproponował Niall.
- Nie! - wrzasnął Harry, ruszając brwiami i
przysuwając się niebezpiecznie blisko do przyjaciela, potem Lou udawał, że go
całuje. - On jest mój! - powiedział Harry. Po jego słowach zaczęliśmy zwijać
się ze śmiech. Biedny Niall, aż zaczął krztusić się jedzeniem.
- To który zadzwoni, bo ja nie zamierzam? -
zapytał Liam wpatrując się w każdego po kolei.
- Ciągniemy słomki? - zapytałem. - Ten, który
wyciągnie najkrótszą dzwoni.
- Okay. - odpowiedzieli chórem chłopcy.
- To ja zaczynam - odezwał się Niall, który
wyciągnął długą słomkę. Harry, Louis i Liam też wyciągnęli długą słomkę. Czyli
najkrótszą mam ja.
- No to ok. Ja dzwonię. - powiedziałem,
wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer Stelli.
Denerwuje się trochę, ręce trzęsą mi się jak
galaretka owocowa. Ciężko jest mi utrzymać telefon w ręce. Kilkakrotnie już mi
wypadł z ręki na podłogę. Chłopcy się tylko ze mnie śmiali.
- Stary, co ci jest? - zapytał Liam próbując
powstrzymać śmiech.
- Nic mi nie jest - odpowiedziałem, przełykając
głośno ślinę. - Po prostu się denerwuję.
- Ty się denerwujesz? - Harry zadał pytane
retoryczne i zaczął się wydzierać. - To ja chcę ją poznać!
- Ty jesteś mój i tylko mój! - wydarł się Lou i
zaczął udawać płaczące dziecko.
- No już dobrze, nie płacz - pocieszał
przyjaciela Niall, po chwili zwrócił się do mnie. - Zayn, ty lepiej już dzwoń.
No to już! W telefonie miałem wybrany numer do
dziewczyny, więc teraz wystarczy tylko nacisnąć przycisk łączenia. Czekałem aż
odbierze, lecz nikt się nie odzywał. Spróbowałem zadzwonić jeszcze raz i
usłyszałem cichy głos.
- Halo - powiedziała dziewczyna.
- Stella? - zapytałem.
- Nie. Jej młodsza siostra, Cindy. -
odpowiedziała mi. - A ty kim jesteś?
- Jestem... Yyy... - nie wiedziałem co
powiedzieć, ale wymyśliłem jakieś imię. – Jestem Josh.
- Co chcesz Josh? - zapytała dziewczynka.
- Porozmawiać z twoją siostrą. - odpowiedziałem
jej.
- Śpi. - powiedziała cicho.
- No to ją obudź! - krzyknąłem.
- Można milej? - zapytała. ja się tylko
zaśmiałem do słuchawki.
- Można. A teraz ją obudź. - odpowiedziałem.
- Stella, Stella! Josh do ciebie dzwoni! -
Usłyszałem krzyki 10-latki, można było też usłyszeć, że biegnie po schodach
i otwiera drzwi. - Stella! - znowu
krzyknęła.
- Ej! - usłyszałem pisk dziewczyny, to chyba
Stella. - Daj mi spać.
- Jest już po ósmej. - dziewczynka zaczęła się
śmiać.
- Co ci? - zapytała Stella.
- Nic. Stella, Josh chce z tobą porozmawiać -
powiedziała Cindy.
- To powiedz mu, że mnie nie ma. - odezwała się
dziewczyna.
- OK. - Cindy zwróciła się do słuchawki i
powiedziała. - Stella mówi, że jej nie ma.
- Słyszałem. - odpowiedziałem i dodałem. - Powiedz
jej, że mam bardzo pilną sprawę do niej.
- Stella, Stella! Nie śpij! - usłyszałem krzyk. -
To pilna sprawa.
- Dobrze pogadam z nim tylko nie krzycz! -
wrzasnęła.
- Josh. Jesteś tam jeszcze? - zapytała
dziewczynka.
- Tak, jestem - odpowiedziałem.
- Fajnie. To daję ci Stellę. Pa - powiedziała i
pożegnała się.
- Ok. Cześć. - odpowiedziałem jej.
- Halo. Słucham. - usłyszałem zaspany głos.
- Stella? - zapytałem dla pewności.
- Tak. - odpowiedziała cicho.
- Tutaj Malik, Zayn Malik. - przedstawiłem się.
- Johnson, Stella Johnson. - również się
przedstawiła, co wywołało na mojej twarzy wielki uśmiech. - O co chodzi? -
zapytała.
- O ten tramwaj, co nie chodzi. - powiedział
Louis zabierając mi telefon. Wziął włączył głośnik tak, aby słyszeli wszyscy.
- To w takim razie ja idę spać dalej. -
powiedziała.
- Nie - krzyknąłem do telefonu.
- To czego chcesz? - zapytała. - Ja chcę spać. Całą
noc nie spałam, bo moja mała siostrzyczka słuchała muzyki. Potem musiałam iść
spać u niej w pokoju, bo ta mi się do łóżka wepchała. Nie mogłam zasnąć,
ponieważ mała ma na ścianie chyba ze 100 plakatów tych chłopaków z tego zespołu
co był w X-Factor.... no tego.... jak go tam... no... o wiem...All Temptation.
Ta piątka chłopaków gapiła się na mnie całą noc. To było przerażające, więc jak
ich spotkam to łby im urwę. - po wypowiedzi Stelli wszyscy wybuchliśmy
niepohamowanym śmiechem. Już lubię tę dziewczynę. Niall i Lou zwijali się ze
śmiechu na podłodze, Harry musiał wyjść na taras, aby się uspokoić, a Liam
poleciał do łazienki.
- Chodzi ci o One Direction? - zapytałem.
- Tak, no właśnie. - odpowiedziała mi.
- Mogę sobie wyobrazić twoją minę, jakbyś mnie
teraz zobaczyła. - powiedziałem uśmiechając się do telefonu.
- Co? - zapytała. Po jej głosie można było
poznać, że nie ogarnia.
- Wejdź na skype’a a się dowiesz. - powiedział
do niej Harry.
- Hej ty Malik! - usłyszałem swoje nazwisko. -
To ty masz mojego skype’a?
- Tak. Malik jest w posiadaniu twojego skype’a.
No, ale nie tylko on. Wejdź, nie pożałujesz, mogę ci to obiecać. - zapewniał
Stellę Harry.
- No dobrze. Mam zapisać ten numer? - zapytała.
- Tak. - odpowiedziałem jej krótko.
- A czyj on jest? - zadała pytanie.
- Mój. - podpowiedziałem.
- Czyli kogo? Bo słyszę, że jest was tam więcej.
- oznajmiła.
- No Malika - powiedział Harry.
- A więc.. - urwała i się nad czymś najwyraźniej
zastanawiała. - Bayn Malik?
- Zayn Malik. - odpowiedział Harry.
- A no to dzięki Ci, ludziku dobrej woli. -
powiedziała dziewczyna na co wszyscy zaśmialiśmy się.
- No co? - zapytała zdezorientowana.
- Nic. - odpowiedzieliśmy jej chórem.
- To do zobaczenia. Już wchodzę na Skype’a.
Poszło całkiem dobrze. Przez tę dziewczynę Harry
chyba nie zaśnie w nocy. Zgaduję, że będzie oglądał jej zdjęcia, które ściągnął
do komputera, albo ma je też w telefonie. Dla pewności skierowałem się w stronę
kolegi, który robił coś w telefonie, wyrwałem mu go z ręki.
- Bayn! Oddaj mi moją własność! - krzyknął, a
reszta chłopaków zaśmiała się.
- No czekaj, chcę coś sprawdzić. - powiedziałem
do niego uspokajając go.
- Ale co? - zapytał.
- No... zdjęcia. - odpowiedziałem. - Zdjęcia
Stelli. Jak cię znam, a znam cię bardzo dobrze to jej zdjęcia już znajdują się
w twoim telefonie.
- No i co zazdrosny jesteś Bayn? - zapytał.
- Nie. Nasz Bayn nie jest zazdrosny, przecież
wiesz, że mu spodobała się Alex. - oznajmił Liam.
- Tak? - zapytał Harry, a ja zrobiłem się
czerwony.
- Tak. Trzeba było słuchać jak on mówił, że ma
ładne włosy, itd., a nie wpatrywać się w zdjęcia Stelli. - powiedział Lou.
- Ale Bayn sam najwięcej gada o tej córce
Daniela, więc nie wiem, czy to na serio. - oznajmił Styles.
- Hej wy, ja tu jestem! - zacząłem się wydzierać.
- I nazywam się Zayn!
- Oj tam, oj tam. - powiedział Niall śmiejąc się
jak opętany.
- Wchodzimy na skype’a! - krzykną Liam.
(Oczami Liama)
Rozmowa ze Stellą była śmieszna. Jeśli stanie
się cud i nas polubi to chyba zostaniemy BFF (Best Friends Forever). Myślę, że
chłopaki też lubią tę dziewczynę. Jej gadki są po prostu zajebiste! Nigdy nie
przyszłoby nam do głowy, aby mówić do Malika „Bayn”. To rozwaliło nas
wszystkich, jedynie Zaynowi nie było do śmiechu, no ale chłopak może znajdzie jakieś
pocieszenie gdzie indziej!
Weszliśmy na skype’a i zobaczyliśmy, że Stella
jest już dostępna. Postanowiliśmy do niej zadzwonić. Ciekawe jak długo na nas
czeka? Jest za dwadzieścia dziewiąta, o dziewiątej mamy próbę, więc rozmawiać z
nią będziemy w samochodzie. Zadzwoniłem do niej, ale nie odbierała, więc
postanowiłem trochę poczekać i znowu zadzwonić. Po chwili usłyszałem dźwięk
skype’a i wyświetliła się wiadomość od JohStella (od Stelli) „Malik? Lub kto
tam. Sorry przenosiłam się do siebie do pokoju.” Postanowiłem, więc jeszcze raz
zadzwonić i odebrała.
- No, hej Malik i reszta! - przywitała się z
nami.
- Witaj Stello! - przywitał się Niall. - Malik
teraz udał się na stronę.
- A no to ok. A wy kim jesteście? Włączcie
kamerę chce was zobaczyć. - powiedziała.
- Ty pierwsza włącz. - odezwał się Lou, który do
tej pory siedział i się śmiał.
- Dobra. - rzuciła krótko i włączyła swoją
kamerę - Teraz wasza kolej. - dodała.
- No dobrze. - odpowiedziałem jej i włączyłem
kamerę. Dziewczyna nie patrzyła w laptopa, bawiła się gumką do włosów, którą miała
założoną na ręce.
- No więc kim jesteście? Malika już znam, a wy? -
zapytała.
- Ja jestem Liam. - przedstawiłem się i
pomachałem do kamerki i zacząłem przedstawiać resztę chłopaków. - To jest
Niall, ten lokaty to Harry, bardzo chce cię poznać. - dziewczyna zaśmiała się
ironicznie, a ja kontynuowałem i nagle do samochodu wpada nasz „Bayn”. - To
jest Louis. - skazałem na chłopaka, który bawił się lokami Harrego. - No a ten
spóźnialski to Zayn Malik, a nie Bayn Malik.
- Cześć wam chłopaki - jeszcze raz przywitała
się - Miło poznać. - dodała szeptem.
- Vas Happenin mała! - krzyknął Zayn. Stella się
tylko na niego spojrzała i zaczęła się śmiać.
- No co? Mam coś na włosach? - zapytał Malik.
- Nie. Po prostu te twoje „Vas Happenin” mnie
rozśmiesza. - powiedziała uśmiechając się.
- No to teraz będziemy wiedzieć jak cię
rozśmieszać. - dodał Lou, a dziewczyna posłała nam szeroki uśmiech.
- Ale masz piękny uśmiech. - palną Harry. Stella
zaczerwieniła się i spuściła wzrok na podłogę. Ja, Lou, Zayn i Niall śmialiśmy
się z niego - Czy ja to powiedziałem na głos? - zapytał i zarumienił się.
- Tak, ale nie szkodzi. Miło to było usłyszeć. -
powiedziała dziewczyna i nagle zaczęła się śmiać, bo usłyszała ciche „Vas
Happenin Smile”.
- To.... Słyszeliśmy, że będziesz mieszkała w
Londynie. - zaczął temat Niall
- Tak no... yyy.. bo tata... - urwała i zaczęła
wpatrywać się w nas z otwartą buzią, nagle wstała z lóżka, na którym siedziała
i wyleciała z pokoju jak oparzona. Po chwili wróciła z jakąś płytą w ręce. - Wy
jesteście... wy... Matko Święta!
- One Direction. - powiedział Harry - Tak to my.
- Cholera jasna! - wydarła się.
- Co jest? - zapytał Lou.
- No bo ja was.... no ... - nie dokończyła
zdania.
- Nie lubisz nas? - zapytałem.
- To nie tak. - odpowiedziała.
- A jak? - zapytał Niall. - Za co chcesz nam
urwać głowy?
- Tą waszą chorobą zaraziliście moją siostrę! -
znowu się wydarła. - Wszędzie was pełno w TV, w radiu, w Internecie, a nawet w gazetach!
To jest już nie do wytrzymania.
- Nic na to nie poradzimy, że jesteśmy tacy
seksowni. - odezwał się Zayn.
- Wy seksowni? - zapytała i zaczęła się śmiać.
- No a nie? - zapytał Harry.
- Sam odpowiedz na to pytanie. - odezwała się i
rzuciła płytę w kąt.
- Stella... - zaczął Harry.
- Czego? - zapytała wywracając oczami.
- Uśmiechnij się. Proszę Cię, Stella... - urwał
po chwili kontynuował. - Uśmiechnij się.
- Nie. - odpowiedziała.
- Tak, uśmiechnij się, masz piękny uśmiech. -
powiedziałem do niej.
- Jak się nie uśmiechniesz to nasz kochany
„Bayn” zacznie cię torturować. - powiedział Louis szczerząc się do dziewczyny.
- Ale jak? - zapytała.
-
Dajesz „Bayn”! - krzyknął Lou.
-
Vas Happenin, Vas Happenin, Vas Happenin, Vas Happenin, Vas Happenin, Vas Happenin....
- I tak
jeszcze kilka razy gadał, a Stella śmiała się, jakby ktoś rozpylił u niej w
pokoju gaz rozśmieszający.
- Chcesz więcej? - zapytał Louis.
- Nie. Dzięki tyle mi starczy. - uśmiech nie
znikał z twarzy dziewczyny.
- Czyli już nas lubi? - zapytał Niall.
- Ja nie! Nie słucham waszej muzyki, no chyba,
że w radiu leci akurat, gdy prowadzę samochód, ale tak to nie słucham i nie
jestem waszą fanką. - powiedziała nie patrząc nawet w komputer. Zdawało mi się,
jakby chciała uniknąć naszego spojrzenia.
- No, ale czemu? - zapytałem.
- Co czemu? - odpowiedziała mi pytaniem.
- No czemu nas nie lubisz? - zapytałem.
- To jeszcze się nie domyślacie? - zapytała, a
my chórem odpowiedzieliśmy jej NIE. - Jesteście sławni... - przerwał jej Harry.
- Ty też jesteś. Wywołałaś aferę. - powiedział
uśmiechając się.
- Mogę dokończyć? - zapytała.
- Tak. Jasne kończ. - powiedział Zayn.
- No bo wy jesteście sławni, jesteście muzykami,
woda sodowa uderzyła wam do mózgu. Niby jesteście dorośli, a zachowujecie się
ja pięciolatki. Możecie być troszkę poważni? Ja nie wiem, czy mogę wam ufać?
Czasem przez waszą totalną głupotę żyć mi się odechciewa. - powiedziała
dziewczyna. Wydawało mi się, że ma łzy w oczach.
- Dlaczego? - zapytałem.
- No bo od jakiegoś czasu u mnie w domu nie mówi
się o niczym innym niż o One Direction.
- Masz już nas dość? - zapytał Harry, który
automatycznie zrobił się smutny.
- No tak jakby. - powiedziała. Odgarnęła na bok
włosy, które leciały jej na oczy. - Zmieńmy temat. - poprosiła.
- No dobra. To kim jest ta Sam i Alex? -
zapytałem. Chłopacy spojrzeli na mnie jakbym ukradł im kanapkę.
- Sama dokładnie nie wiem. A co ? - zapytała.
- No bo chcemy znać dziewczyny, które chcą nam
urwać łby. - powiedział Harry wywołując na twarzy Stelli zaciesz. Dziewczyna
spostrzegła się, że uśmiecha się i od razu odwróciła od nas swój wzrok.
- Ja no wiecie nie... - chciała coś powiedzieć,
ale do pokoju wparowała Cindy.
- Stella, zrób mi kanapkę. Proszę. - poprosiła
dziewczynka na co my wszyscy zrobiliśmy głośne „Awwwww”.
- Mała, chleb leży na sole, masło i ser w
lodówce, a nóż jest w szufladzie pierwszej po lewej od okna. - powiedziała
Stella.
- Ale ja się źle czuję. - powiedziała
dziewczynka.
- Dobra idź się połóż. Ja zaraz ci zrobię. -
powiedziała dziewczyna. Wydaje się, że jest dobrą starszą siostrą.
- Dzięki siostra. - Cindy przytuliła Stellę, a
ona uśmiechnęła się, na co znowu zrobiliśmy głośne „Awwwww”. Dziewczynka wyszła
z pokoju.
- Widzę, że dobra z ciebie siostra. - zacząłem.
- No tak muszę się nią opiekować. - powiedziała.
- My tobą też musimy. - powiedziałem cicho, ale
na moje nieszczęście musiała to usłyszeć.
- Kurwa żeś! - krzyknęła dziewczyna. - Że coś ty
powiedziałeś?
- Twój ojciec powiedział, że będziemy robić za
twoją nianię. - powiedziałem jej, a ona zrobiła się czerwona co wywołało na
naszych twarzach uśmiech.
- Ej! No wy, nie szczerzyć mi się tak. -
powiedziała.
- Tak jest proszę Pani! - powiedział Zayn.
- Ej ty „Bayn” tylko bez takich, aż taka stara
to ja nie jestem. - powiedziała, na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać. - Ale z
was bałwany, kaleczniaki normalnie.
- O no nie przesadzaj. - powiedział Lou.
- To spójrz w lustro. - odezwała się, na co
znowu zaczęliśmy się śmiać.
- No dobrze. - odezwał się. - „Bayn” pożycz mi
lusterko.
- Dobra chłopcy ja lecę. Siostra mnie
potrzebuje. Narka wam. – pożegnała się.
(Oczami
Louisa)
Nie wiem co o niej myśleć. Fajna jest, ale trochę
się jej boję. Podoba mi się to, że zajmuje się młodszą siostrą, też mam młodsze
siostry i wiem jak to jest. Stella jest mega intrygantką, ale chciałbym się
dowiedzieć kim do świętej krowy są te dwie dziewczyny, Alexandra i Samantha.
Nie dam Stelli spokoju. Ona się ode mnie nie uwolni... oj przepraszam to znaczy
od nas.
Już dziewiąta. Próba właśnie się zaczęła, jak
zwykle wyczerpująca, śmieszna i dużo gadaliśmy o Stelli. Opowiedzieliśmy Danielowi
naszą rozmowę z jego córką. Śmiał się jak małe dziecko, no dobra każdy z nas
się śmiał. Tylko Harry cały czas się rumienił, czyżby Stella Johnson mu się
spodobała? Nie wiem tego, ale się dowiem. Zaraz pewnie będzie uganiał się za
jakąś fanką, więc wygada mi się ze wszystkiego. Jest moim przyjacielem. Jest
dla mnie ważny, tak jak dla Nialla jedzenie albo nawet bardziej, to mój mały
braciszek. Czy ta panna może mu coś zrobić? Raczej nie. Szybciej on jej coś zrobi. Teraz trzeba skupić
się na próbie, bo Paul mnie zabije, że myślę o niebieskich migdałach, ale
najpierw coś załatwię.
- Ja idę na stronę. - oznajmiłem wszystkim.
- Tylko się pośpiesz. - powiedział Paul.
- No postaram się. - powiedziałem i poleciałem
do łazienki.
Doszedłem do łazienki, wszedłem do jednej z
kabin i zakluczyłem się. Wyjąłem telefon z kieszeni i postanowiłem zadzwonić do
Stelli Johnson. Nie musiałem długo czekać, aby odebrała.
- Halo! - odebrała.
- Hej, tu Louis. - powiedziałem.
- Ten z tego zespołu? - zapytała.
- Tak, a znasz innego? - zapytałem ją.
- Tak. - odpowiedziała mi.
- No dobra, nieważne. Jak tam twoja siostra? -
zapytałem, chciałem być troskliwy.
- Nie najlepiej, ma gorączkę. - powiedziała,
wzięła głęboki oddech. - Siedzę z nią cały czas.
- To pewnie tylko przeziębienie. - powiedziałem.
- No mam nadzieje, że się nie mylisz. -
powiedziała i zaśmiała się cicho.
- Mam sprawę. Mogła byś mi pomóc? - zapytałem.
- A niby to z jakiej racji bałwanie? - zapytała.
- Z takiej, że cię proszę. - powiedziałem.
- No nie wiem. - powiedziała.
- Stella, błagam. - prosiłem ją ładnie.
- No dobra, mów o co chodzi. - zgodziła się,
dzięki Bogu.
- Byś dowiedziała się czegoś o Sam i Alex? -
zapytałem.
- No może, raczej tak. A czy to ważne? -
zapytała. Miała ściszony głos, prawdopodobnie Cindy spała.
- No chcę znać dziewczyny, które rozkręciły
aferę. W telewizji i radiu o was gadają. Nie zdziwię się, jeśli jutro będziecie
w gazecie. - powiedziałem. Usłyszałem tylko cichy jęk, dziewczyna była trochę
tym przerażona.
- Dobra, zobaczę co da się zrobić. -
powiedziała. Byłem jej w tej chwili wdzięczny, ponieważ ta cała Alex Grey
wydawała mi się dziwnie znajoma.
- Dzięki, jesteś wielka! - krzyknąłem do telefonu.
- Jak byś stała teraz obok mnie przytuliłbym cię.
- Nie przesadzaj. - powiedziała cicho opanowanym
głosem, co mnie bardzo zdziwiło. - Nie mam zamiaru złapać One Direction
Infection.
- Dobra mała, musze lecieć. - powiedziałem do
telefonu.
- No ja też. Pozdrów chłopaków, a i powiedz
mojemu tacie, że przeciętna 18-latka nie potrzebuje niani, ale zła jestem tylko
trochę. - zaśmiałem się.
- Dobrze przekaże. Pa mała - pożegnałem się ze
Stellą.
- Narka. - ona również się ze mną pożegnała.
Oficjalnie mogę powiedzieć, że Stella Johnson
jest mega najlepszą ledwo znajomą dziewczyną na świecie. Ufam jej. Mam
nadzieję, że zrobi to, o co ją poprosiłem. Wiem, że nie lubi kłamstw i sama też
nie kłamie.
Szybko wyleciałem z łazienki i poleciałem na
scenę, gdzie mieliśmy w tym czasie próbę i zwróciłem się do chłopaków.
- Niejaka Stella Johnson was pozdrawia. -
powiedziałem.
- Czekaj Lou! - zatrzymał mnie Harry. - Gadałeś
ze Stellą?
- Tak i ciebie też pozdrawia. - gdy to
powiedziałem uśmiechnął się. Widziałem, że chce coś powiedzieć, ale go
wyprzedziłem. - Wszystko z nią w porządku. Cindy jest troszkę chora, ale
dziewczynka ma szczęście, że starsza siostra się nią opiekuje.
- A i mam panu coś przekazać - zwróciłem się do
Daniela. - Stella mówi, że przeciętna 18-latka nie potrzebuje niani i jest
tylko trochę wkurzona.
Wszyscy śmialiśmy się z tego, co powiedziała
Stella. Jej słowa na serio powalają. Dziewczyna powinna zostać aktorką, ale
lepiej by wyglądała jako modelka.
(Oczami
Harrego)
Stella jest zajebistą laską. Żadna dziewczyna
nie rozśmieszyła mnie tak bardzo jak ona. No, ale Stella nie jest świadoma
tego. Ona jest po prostu szczera, a jej szczerość jest powalająca. Postanowiłem
napisać do niej sms’a:
„Hej. Dzięki za pozdrowienia mała. Harry ;)”
Nacisnąłem wyślij i po chwili dostałem
odpowiedź:
„Lokaty? Jeśli to ty... nie ma za co, powodzenia
na próbie obyście się nie zabili, bo dopiero będę płakać, jeśli moja mała
siostrzyczka się popłacze ;)”
Postanowiłem jej odpowiedzieć. Jej sms wywołał
wielkiego banana na mojej twarzy:
„Stella, tak to ja, Lokers. Nie martw się, nic nam się nie stanie.
Dzięki jeszcze raz.”Od Autora:
Drugi rozdział dedykuję @Nikki2907. https://twitter.com/#!/Nikki2907
Kurcze rzeczywiście ! Te twoje teksty powalają ! HaHaHa..xD No Zajebiste i fajnie, że robisz takie dłuugie :* Czekam na następny...
OdpowiedzUsuńHej! Następny dodam jutro! Teraz właśnie pisze trzeci trzymaj kciuki.
Usuńheh Zajebiście piszesz ;)) szacun ;ukłon; to takie słodkie się zaczyna robić ^^
OdpowiedzUsuńCały czas się śmieję ; DD Twoje teksty mnie powalają xDD Po prostu świetny blog ;* Pisz dalej, bo już się nie mogę doczekać ;D
OdpowiedzUsuń"Jest dla mnie ważny, tak jak dla Nialla jedzenie (...)"
OdpowiedzUsuńHa ha ha to mnie rozwaliło :D
Opowiadanie jest awwww
dobre są na prawdę!
OdpowiedzUsuńgenialne
OdpowiedzUsuńCzytam to i mam taki wyszczerz na ryju że masakra xdd UKŁON W TWOJA STRONĘ ZA TE OPOWIADANIA !! <3
OdpowiedzUsuń